Paweł Rudd: "Presja polegała na tym, aby grać u boku Billa Murraya i oryginalnych Ghostbusters"

Paweł Ruddjeden z bohaterów „Pogromcy duchów: Zamarznięte Imperium‘, wita nas w swoim madryckim hotelu, aby zdradzić nam wszystkie sekrety nowej odsłony udanej serii. Od tego czasu minęło 40 lat premiera oryginalnego filmu a publiczność nadal domaga się nowych rozdziałów fabuły, która jak żadna inna łączy komedię i terror.

Mityczna taśma Iwana Reitmanaktóry stał się jednym z najbardziej dochodowe komedie lat osiemdziesiątychustąpiło miejsca wyjątkowej sagi, która trwa do dziś, nie wykazując oznak wyczerpania.

Zapytać. Miałeś 14 lat, kiedy w 1984 roku na ekranach kin pojawił się kultowy film Ivana Reitmana „Pogromcy duchów”. Czy pamiętasz, co poczułeś, kiedy zobaczyłeś ten film po raz pierwszy?

Odpowiedź. Pamiętam doskonale. To było coś niezwykłego. Wszyscy moi przyjaciele, cała moja rodzina, właściwie wszyscy ludzie, których znałem, Mieli obsesję na punkcie premiery. Kiedy poszłam do kina, poczułam się, jakbym nigdy czegoś takiego nie widziała. Wszystko było idealnie zmontowane. To było idealne połączenie, było zabawnie i To też było trochę przerażające. Ponadto miał świetną ścieżkę dźwiękową i wystąpili aktorzy kalibru Bill Murray, Dan Aykroyd, Sigourney Weaver, Rick Moranis, Annie Potts… Wszyscy stworzyli najbardziej niesamowitą i zabawną obsadę, jaką można sobie wyobrazić. Z pewnością wywarło to na mnie ogromny wpływ.

P: Czy bycie jednym z bohaterów piątej części jednej z najbardziej dochodowych sag w historii kina wiąże się z dużą presją?

R. Cóż, jeśli pomyślisz o tym w tych kategoriach, Może to być duże obciążenie, chociaż nigdy czegoś takiego nie widziałem.. Nie spojrzałem w lustro i nie powiedziałem: wow, jestem w filmie Pogromcy duchów i tak, Należę do tych, którzy noszą na plecach rewolucyjną maszynę protonową. Dla mnie presja była naprawdę duża. działaj u boku oryginalnych pogromców duchów. Byli wspaniali, ale przyznam, że zebranie się w całość i zachowanie spokoju podczas zdjęć zajęło mi trochę czasu.

P: Z którym z pogromców duchów z pierwszej części dałeś się najbardziej utożsamić?

R. lubię ich wszyscy pogromcy duchów i oczywiście popieram i szanuję ich wszystkich w równym stopniu. Nie potrafiłam wybrać jednego konkretnego. Muszę też przyznać, że zawsze lubiłam tego typu historie, bo pojawia się niemal nieskończona kolekcja dziwnych stworzeń. Pogromcy Duchów to oczywiście bardzo inteligentni ludzie, ale nie pasują do społeczeństwa tak, jak każdy normalny człowiek.

P: Grasz nauczyciela, który stał się pogromcą duchów. Jak wyglądało przygotowanie twojej postaci?

R. Zawsze postępuję według tego samego systemu, tzn. masz scenariusz, analizujesz postać i dowiadujesz się, jakie jest jej znaczenie w kontekście historii i co jest podstawową rzeczą w tym, co dzieje się z nim emocjonalnie. Następnie chodzi o to, aby upewnić się, że wszystko płynie, nie schodzić sobie z drogi i wykonywać w najlepszy możliwy sposób pracę, do której zostałeś zatrudniony.

P. Jak zdefiniowałbyś film w stylu Twittera?

R. Cudowny kontynuacja oryginalnej historii poprzez starą gwardię i kwitnące nowe pokolenie. Poza tym wspaniale jest widzieć młodą kobietę, która jest jednocześnie naukowcem, najzdolniejszą pogromczynią duchów wszechczasów.

P: Jakie „duchy” z krwi i kości chciałbyś uchwycić za pomocą swojej maszyny protonowej?

R. Jeśli przestanę się nad tym dokładnie zastanowić lista będzie za długa. Duchów jest wiele, zarówno teraźniejszości, jak i przeszłości, ale myślę, że to nie najlepszy moment na sporządzanie listy. W każdym razie myślę Ta pułapka zapełniłaby się bardzo szybko. (śmiech).

P. Skończyliśmy. Podaj trzy powody, dla których mam zachęcić ludzi do obejrzenia „Pogromców duchów”.

R. To zabawne, przerażające i nie zmienia zbytnio twojego życia.



Zrodlo

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here