Bez Giannisa Bucks walczyli w Bostonie, ale nie zgadzają się na „moralne zwycięstwa”

BOSTON — Bez Giannisa Antetokounmpo, który nie zagra drugi mecz z rzędu, Milwaukee Bucks zdołali utrzymać się przy jednym posiadaniu najlepszej drużyny NBA.

Bucks nie byli jednak zainteresowani świętowaniem w środowy wieczór.

„To strata. Po prostu tak na to patrzę” – powiedział Khris Middleton. „Po prostu nie było wystarczająco dobre. Uczymy się z tego. I ruszamy dalej. Myślę, że mamy ich jeszcze raz u siebie, więc mam nadzieję, że uda nam się to zrobić i nawet awansować do serii.

Pomimo tego, że do końca utrzymywali dobrą formę, Bucks przegrali w Bostonie z Celtics 122-119. Bez Antetokounmpo Bucks po raz kolejny zdali się na trio składające się z Damiana Lillarda, Bobby’ego Portisa i Middletona. Lillard poprowadził Bucksów do drugiego meczu z rzędu, zdobywając 32 punkty, cztery zbiórki i sześć asyst. Portis, który w czwartej kwarcie zgromadził 14 punktów, miał łącznie 24 punkty i 15 zbiórek, podczas gdy Middleton jak zwykle stabilnie i konsekwentnie notował 22 punkty, sześć zbiórek i sześć asyst.

Jednak ta produkcja ostatecznie nie wystarczyła.

„Będziemy się po prostu rozwijać i możecie to poczuć; możesz poczuć pewność siebie w naszym zespole” – powiedział trener Bucks, Doc Rivers. „Nawet dziś wieczorem nie ma moralnych zwycięstw. Powiedziałem im to. Nie chodźmy dziś wieczorem na imprezę. Ponieważ przegraliśmy.”

Nawet jeśli Bucks nie chcą świętować tego wysiłku, należy odnotować ich nieprzerwaną walkę przez cztery kwarty. Kiedy Payton Pritchard w czwartej kwarcie trafił za trzy punkty w pierwszym koszu, Celtics objęli 21-punktowe prowadzenie. Zamiast przerwać grę na resztę wieczoru, Bucks wspięli się z powrotem do gry i na 3:05 przed końcem zmniejszyli prowadzenie Celtics do sześciu punktów.

Po przerwie Rivers starał się utrzymać gracza z najgorętszym rozdaniem i stworzył akcję dla Portis.

Portis nagrodził tę pewność siebie, strącając trzy szybkie piłki typu „złap i strzelaj” i zmniejszając prowadzenie Celtics do trzech.

„Był niesamowity” – Rivers powiedział o Portis. „Myślałem, że jechał za szybko w pierwszej połowie. Myślałem, że za bardzo chciał wygrać. Zdarza się. Ale pomyślałem, że kiedy już się uspokoił, był fantastyczny. Po przerwie na żądanie ustaliliśmy dla niego rzut za 3 punkty i udało mu się to zrobić.

Po tym, jak środkowy Celtics, Kristaps Porziņģis, nie wykorzystał trzeciego wolnego rzutu rożnego przy następnym posiadaniu, Lillard poszedł za prowadzeniem Riversa i zwrócił uwagę obrony, aby otworzyć Portis na kolejny otwarty atak z głębi pola. Podczas gdy jego stopy były ustawione i wyglądało to tak, jak przy poprzednim posiadaniu piłki typu „złap i strzelaj”, trójka Portisa była tylko trochę długa i odbiła się od tylnej krawędzi obręczy.

Bucks już po tym nie odeszli, ale to była ich ostatnia szansa na zremisowanie wyniku.

Na 32,6 sekundy przed końcem Portis nie wykorzystał rzutu wolnego przy okazji i-1, co mogło zmniejszyć prowadzenie Celtics do jednego. Podczas posiadania piłki w defensywie Malik Beasley sfaulował Jaylena Browna na 20,3 sekundy przed końcem posiadania piłki, a Bucks próbowali zatrzymać piłkę bez faulu, aby mieć szansę na zwycięstwo. Zamiast tego faul zmusił Bucksów do kontynuowania gry, faulując i mając nadzieję na pudła ze strony Celtics.

I choć łatwo byłoby skoncentrować się na błędach w końcówce meczu, zignorowałoby to fakt, jak dobrze Bucksom w czwartej kwarcie udało się w ogóle posiadać piłkę. Lillard trzy z czterech prób za trzy punkty wykonał w czwartej. Portis również trafił 2 z 3 z głębi pola. W czwartej kwarcie Bucks pokonali Celtics 36:21.

Jednak w przypadku Riversa najbardziej utkwiły błędy, które popełniły na początku meczu. Rivers mówił o tym, jak jego zdaniem obrona strefowa była dla drużyny naprawdę skuteczna w drugiej połowie, ale jedno posiadanie sprawiło, że w połowie czwartej kwarty podniósł ręce do góry:

„To była zła rotacja” – powiedział Rivers. „Ponieważ graliśmy w Omaha – co oznacza podwójny zespół – i był tam inny zawodnik (Patrick Beverley), który zaliczył awarię. To był pełny obrót, a on po prostu zahamował. To była łatwa rotacja, ponieważ na miejscu wsadu umieścili faceta, co nam naprawdę pomaga. Wiedział o tym, ale to była duża trójka. Zobaczymy to i będziemy w tym lepsi.

W czwartej kwarcie Bucks popełnili tylko jedną stratę, ale w pierwszych trzech kwartach ich straty pozwoliły Celtics utrzymać i powiększyć prowadzenie.

Tuż przed przerwą Bucks mieli szansę zmniejszyć prowadzenie Celtics do jednocyfrowego wyniku, ale Lillard i Portis nie byli w stanie trafić na piłkę po podaniu, co pozwoliło Brownowi na łatwe przejście w fazie przejściowej.

„To jedno, jeśli zostali zmuszeni; po prostu mieliśmy dzisiaj kilka złych momentów” – Rivers powiedział o stratach swojego zespołu. „Myślałem, że były momenty, w których gubiliśmy się w ofensywie, a zawsze, gdy nam się to zdarzało, zwykle następowała strata. Te gry są dobrą nauką dla naszych chłopaków.

„Były momenty, w których myślałem, że wszyscy próbowali zrobić za dużo, a nie trzeba tego robić. Po prostu rób swoje. Rób to, co powinieneś robić, graj dalej, a wszystko będzie dla ciebie dobre.

Na początek czwartego meczu Bucks wystawili skład składający się z jednego startera, Middletona i czterech graczy na ławce rezerwowych w Beverley: Pata Connaughtona, Danilo Gallinariego i Portis. Zespół ten w ciągu czterech i pół minuty stracił pięć punktów na prowadzenie Celtics.

W drugiej kwarcie doszło jednak do odwrotnej sytuacji. Celtics prowadzeni przez Paytona Pritcharda strzelili gola po ośmiu posiadaniach z rzędu i otworzyli 15-punktową przewagę nad tą jednostką.

„W pierwszej połowie myślałem, że graliśmy świetnie w ataku, a potem, no wiesz, zdarzył się Payton Pritchard” – powiedział Rivers. „W drugiej połowie broniliśmy wszystkich ich ludzi, a nasza druga jednostka wykonała mocny atak. Pat Beverley z Khrisem Middletonem na podłodze, jest dobrze. To było bardzo dobre.”

Wszystkie te błędy ostatecznie sprawiły, że Bucks byli w sytuacji, w której potrzebowali cudownego powrotu w czwartej kwarcie. To sprawiło, że Bucks zaczęli myśleć o błędach w pierwszych trzech kwartach.

„Jeśli pozwolisz takiej drużynie, najlepszej drużynie w lidze w tym sezonie, zdobyć 3 punkty, szczególnie jeśli rozpoczniesz mecz u siebie i będziesz się dobrze czuł, to będzie to ciężka walka” – powiedział Lillard. „A potem, kiedy zaczęliśmy dbać o piłkę i robić rzeczy, o których rozmawialiśmy, na poziomie, o którym mówiliśmy, że je robimy, widzimy, jak zmieniła się gra i daliśmy sobie szansę.

„Ale to była ciężka walka. A my chcemy po prostu iść do przodu, bez względu na to, co się dzieje. I tak się stało, daliśmy sobie szansę. Po prostu zabrakło nam sił.

(Zdjęcie Ala Horforda i Bobby’ego Portisa: Brian Babineau / NBAE za pośrednictwem Getty Images)



Źródło

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here