Media społecznościowe karmią toksyczne fandomy. Czy istnieje rozwiązanie?

„Mam 17 lat i boję się Sabriny Carpenter” – to najnowsze tak zwane zachowanie fanów, które jest wyśmiewane w Internecie.

Oryginalny tweet, opublikowany przez Pop Fan Account (@Popmvsics) 12 października, brzmi: „Jesteście obrzydliwi i dziwni, bo bronicie dosłownego dziwaka. Mam 17 lat i BOJĘ się Sabriny Carpenter, kiedy ona występuje. Potrzebujecie pomocy”. Szybko stał się wirusowy, osiągając 17,9 miliona wyświetleń i stał się copypastą du jour w Internecie.

Choć to sformułowanie jest zabawne, podkreśla rosnące napięcie w kulturze fanów, gdzie media społecznościowe wzmacniają ekstremalne zachowania, komplikując jednocześnie tradycyjne relacje fan-artysta. Post jest częścią mizoginistycznego wątku zawstydzającego piosenkarkę „Espresso” za jej seksowną osobowość i sugestywne ruchy taneczne podczas trasy Short an’ Sweet Tour.

ZOBACZ TAKŻE:

Co to jest makijaż kontrastowy twarzy? To najnowszy trend TikTok, który dyktuje, jak czuć się pięknie.

W kolejnym tweecie czytamy: „Nigdy nie widzisz Taylor pokazującej się w ten sposób na scenie. W każdym razie królowa Tay Tay pozostaje końcem Sabriny”. Warto zauważyć, że Carpenter nie „pokazywała się” w filmie, który wywołał reakcję, i jak na ironię, wystąpiła jako support przed trasą Swift’s Eras Tour.

Posty w Internecie takie jak „Mam 17 lat i boję się Sabriny Carpenter” często stają się wirusowe, stawiając fandom muzyki pop w negatywnym świetle. Jednak uczeni twierdzą, że prawdziwy fandom opiera się na pozytywnych relacjach z artystami. „Większość z nich nie pochodzi od prawdziwych fanów. Pochodzą od ludzi, którzy chcą być głośni, zwrócić na siebie uwagę i zostać nagrodzonym przez algorytm. Jest to zakorzenione bardziej w ekonomii oburzenia niż w autentycznych reakcjach fanów” – Georgia Carroll, fanka ekspert ds. kultury, powiedział Mashable.

Istnieje ciągłe napięcie między fanami budującymi społeczność online a nastawionym na zysk charakterem platform mediów społecznościowych. W e-mailu do Mashable Mark Duffett, profesor nadzwyczajny w dziedzinie mediów i kulturoznawstwa na Uniwersytecie w Chester, wyjaśnił, że fani tworzą społeczności, aby podtrzymać dreszczyk emocji związany z występami artysty. Ale często społeczność staje się ważniejsza niż artysta. „Dla wielu fandom zaczyna się od docenienia artysty, ale szybko przeradza się w poczucie przynależności do społeczności fanów” – dodała Jenessa Williams, doktorantka w Digital Civil Society Lab na Uniwersytecie Stanforda, która napisała doktorat na temat fandomu muzycznego.

Jednakże, aby być częścią tych społeczności na platformach takich jak stan Twitter, strona X/Twitter poświęcona gorącym dyskusjom o artystach i celebrytach, fani nie zgadzają się z algorytmami. „Platformy to maszyny reklamowe. Ich celem jest jak najbardziej spójne wykorzystanie, aby sprzedać reklamodawcom dużą bazę użytkowników. Algorytmy pokażą Ci rzeczy, które Cię denerwują, ponieważ dzięki temu ludzie dłużej pozostają w witrynie” – mówi Mel Stanfill, Associate Profesor języka angielskiego na University of Central Florida i autor książki Fandom jest brzydki. Ta optymalizacja zaangażowania często zachęca do negatywnych interakcji zamiast prawdziwego budowania społeczności.

ZOBACZ TAKŻE:

Dlaczego internet walczy o Chappell Roan?

Zachowania promowane przez platformy w połączeniu z niespotykanym dotąd dostępem do celebrytów tworzą złożony ekosystem, po którym muszą poruszać się prawdziwi fani. Niedawno, wraz ze śmiercią Liama ​​Payne’a z One Direction i komentarzami Chappella Roana na temat żniw, jakie niesie ze sobą współczesna sława, fandom muzyki pop jest w chwili refleksji.

Według ekspertów relacje paraspołeczne, w których fani czują osobistą więź z celebrytami, są normalne. Termin ten sięga lat pięćdziesiątych XX wieku i opisuje uczucie poznania celebryty, nawet jeśli nigdy jej nie spotkałeś. Ale media społecznościowe zintensyfikowały te relacje. Fani kiedyś kontaktowali się z artystami za pośrednictwem profili muzycznych i magazynów, ale teraz mają do nich codzienny dostęp na TikToku, Instagramie i X/Twitterze. Podążając za codzienne aktualizacje konta oznacza codzienne zasypywanie obrazów i wiadomości o artyście.

“[Social media] powoduje swego rodzaju zatarcie granic, przez co ludzie rzeczywiście czują się bliżej celebrytów niż kiedykolwiek” – wyjaśnił Stanfill.

Najlepsze historie, które można mashować

Sława Chappell Roan zbiegła się w czasie z ciągłym napływem postów na TikToku, co wzmocniło poczucie intymności z fanami. W sierpniu przesłała film, w którym wyznacza granice, w którym prosi fanów, aby nie krzyczeli na nią na ulicy, nie prosili o zdjęcia ani nie naruszali prywatności jej i jej rodziny. „Nie obchodzi mnie, że znęcanie się i molestowanie, prześladowanie to normalna rzecz, jaką spotykają się ludzie sławni” – powiedziała. „Nie obchodzi mnie, że to normalne. Nie obchodzi mnie, że temu szalonemu typowi zachowania towarzyszy wybrana przeze mnie dziedzina kariery. To nie oznacza, że ​​jest to w porządku. To nie czyni tego normalnym. To nie znaczy, że tego chcę. To nie znaczy, że mi się to podoba.

Seria TikToków stała się wirusowa, a Roan szybko spotkał się z ostrą reakcją ze wszystkich stron. Jak wyjaśniła Stanfill: „Nie próbowała manipulować ludźmi, ale kultywowało to pewien rodzaj relacji, w której jej fani mieli wrażenie, że ją znają. Odpowiadali na nią tak, jakby ją znali, i posunęli się za daleko”. Wyznaczając granice, Roan złamał niewypowiedzianą umowę o stałej dostępności, której wielu fanów oczekuje od celebrytów.

„Kiedy zaprzecza się temu emocjonalnemu przywiązaniu, ludzie mogą zareagować negatywnie. Mogą się wstydzić, że zrobili coś, czego nie powinni. Czasami zawstydzeni ludzie zachowują się źle, aby chronić swój wizerunek” – stwierdził Stanfill.

Ryzykując, że zostanie okradziona ze swojej osobowości, Roan sprytnie próbuje wyznaczyć granice z fanami, zanim jeszcze bardziej wymknie się to spod kontroli – luksus, którego członkowie One Direction nie mieli podczas swojej błyskawicznej kariery. U szczytu swojej sławy nawiązali głębokie więzi z fanami poprzez ciągłe transmisje na żywo i tweety, budując intensywne więzi, które czasami zacierały osobiste granice.

Po śmierci Payne’a 16 października wielu fanów, w tym Nowy mąż stanuAnna Leszkiewicz, zastanawiała się nad ich współudziałem w tragedii, która ostatecznie była związana ze sławą. Napisała: „Jak moglibyśmy usprawiedliwić robienie tego takim młodym ludziom – oddzielanie ich od rodzin, normalności i poczucia siebie – a potem śmianie się, gdy brną w dorosłość? Ile ofiar musi mieć przemysł muzyki pop wyprodukować, zanim coś się zmieni?”

Odkąd One Direction dołączyli do Twittera w 2010 roku, szybkie rozprzestrzenianie się informacji w Internecie tylko się nasiliło, trwale zmieniając kształt fandomu i zwiększając stawkę dla artystów zdobywających sławę.

Przed pojawieniem się mediów społecznościowych, jeśli fan zobaczył celebrytę na ulicy, mógł zadzwonić do przyjaciela i do tego momentu celebryta nie było już w miejscu, w którym go widział. Teraz informacje te można opublikować w Internecie, aby tysiące osób mogły je natychmiast zobaczyć.

W profilu w Rolling Stone’aRoan wyjaśniła, że ​​opublikowała niesławny już TikTok po tym, jak fan ją złapał i pocałował, a ktoś zadzwonił do jej taty po tym, jak jego numer wyciekł do Internetu. „To, co sprawia, że ​​platformy świetnie nadają się do aktywizmu, sprawia, że ​​świetnie nadają się również do nękania” – powiedział Stanfill. Bez mediów społecznościowych numer telefonu taty Roana nie dotarłby do tak wielu osób.

Williams zwróciła uwagę, że media społecznościowe zmieniły także sposób, w jaki fani postrzegają interakcje ze swoimi idolami. „Istnieje szersza ekonomia, w której fani mogą pokazać, że odbyli interakcję” – powiedziała Mashable. „Mogą być bardziej zainteresowani uzyskaniem filmu, który staje się treścią, niż faktem posiadania prawdziwego połączenia”.

Na platformach takich jak TikTok, X i Instagram filmy przedstawiające fanów wchodzących w interakcję z artystami regularnie przyciągają tysiące wyświetleń. Wirusowy urok tych klipów sprzyja utowarowieniu interakcji między fanami a artystami, zamieniając prawdziwe chwile w występy przed kamerą. „Chappell Roan zyskuje sławę w dobie TikToka i ciągłego nadzoru” – zauważył Carroll.

Po śmierci Payne’a setki tysięcy Directionerów powróciło do mediów społecznościowych – platform, na których kiedyś dzielili się entuzjazmem związanym z zapowiedziami albumów i teledyskami, aby opłakiwać. Wśród serdecznych hołdów i cennych wspomnień użytkownicy ponownie przyjrzeli się latom zespołu w świetle reflektorów, rzucając nowe światło na przytłaczającą ilość wyprodukowanej treści i wnikliwą analizę, jaką ze sobą wiązała.

Williams sugeruje, aby fani skupili się na budowaniu społeczności w swoim fandomie, tworzeniu więzi z innymi fanami, zamiast szukać potwierdzenia u artysty. “[That] może być o wiele zdrowsze niż dążenie do interakcyjnego uznania ze strony artystów” – wyjaśniła. Poczucie wspólnoty może zastąpić potrzebę bliskości z artystą, a nawet impuls, by wiedzieć o nim wszystko. Dlaczego nie poznać kogoś równie pasjonującego się i pisać o tym, co kocha?

Gdy fani i artyści poruszają się wśród zmieniających się norm, pojawia się szansa na ponowne zdefiniowanie zdrowej, pozytywnej społeczności fanów – takiej, która ceni związek ze sztuką ponad momenty wirusowe lub potrzebę poznania każdego szczegółu na temat artysty.



Zrodlo