Astur pada z honorem na imprezie Copa del Rey w Hermanos Llana (1-4)

Astur CF został pokonany z honorem w Copa del Rey. Asturianie, drużyna z 1. Asturfútbol, ​​przegrali (1:4) z Realem Valladolid, drużyną z pierwszej ligi na stadionie Hermanos Lleno, który miał pełną salę i 1500 widzów na trybunach.

LATASA, BOHATER POCZĄTKU

Mecz rozpoczął się mocnym uderzeniem dla Valladolid, który objął prowadzenie już po pierwszej niebezpiecznej akcji meczu. Juanmi Latasa mocnym uderzeniem główką dośrodkował z bocznego pola i podwyższył wynik na 0-1.

Mając przewagę na tablicy wyników, Valladolid atakował raz za razem, aż zajął drugie miejsce. Po raz kolejny Latasa po szybkiej zmianie pokonała Sergio Delgado, który dotknął piłki, ale nie mógł zapobiec jej wpadnięciu. Bramce towarzyszyła kontuzja strzelca Blanquiviolety, który musiał opuścić boisko z powodu dyskomfortu w kolanie.

Astur oddał tylko jeden strzał na bramkę, po strzale z przodu Adriána Barrery, który obronił André. Pierwsza połowa zakończyła się dwubramkową przewagą Valladolid i godnego Astura w pierwszych 45 minutach.

Asturyjczyk nie zwalnia tempa… i znajduje nagrodę

Druga połowa rozpoczęła się bardzo rytmicznie i od bramek. Astur odrobił straty po strzale Robi Torala, który wszedł na drugą połowę. Hermanos Llana eksplodował radością, widząc, jak drużyna Pabla Detoriego stawiła czoła drużynie First Division.

Poczucie powrotu nie trwało długo. Chuki podał Kike Pérezowi na 1-3 po świetnym dośrodkowaniu z lewej strony, które pomocnik zakończył strzałem do środka.

W następnej akcji po bramce Puceli sędzia podyktował nieistniejącą karę dla Valladolid, ale Sergio Delgado obronił strzał Víctora Meseguera interwencją, której nigdy nie zapomni. Sam Meseguer już w doliczonym czasie gry zdobył bramkę na 1:4, co zamknęło niezapomnianą imprezę dla Astura w Hermanos Llana w roku jej setnej rocznicy.

Zrodlo