Yale pokonuje mistrzynię turnieju SEC, Auburn, „co czyni March Madness wyjątkowym”

SPOKANE, Waszyngton — Kiedy chłopakom, dla których to znaczy więcej, w końcu zabrakło szans, strażnik imieniem August z miasta znanego z wyścigów konnych odwrócił się, rozpiął koszulkę i wspiął się na stolik przy korcie. Uśmiechnął się z otwartymi ustami i nic nie powiedział.

Szybko dołączył do niego dzieciak z Maroka, który lubi łowić ryby, który wskazywał i krzyczał na każdego, kogo zobaczył. Za nimi lewy grecki strzelec wyborowy z przedmieść Chicago wpadł w ramiona mierzącego 2,7 metra środkowego, który w ciągu jednego roku awansował z rezerwowego nowicjusza na miejsce w drużynie Izraela i drużynie All-Ivy League. Przed nimi niechlujny 16-letni weteran NBA, który przerzucił swoje mierzące 180 cm ciało przez poręcz, rzucił się, by go uściskać. Główny trener przyszedł ostatni z szeroko rozpostartymi ramionami, opierając się na energicznym, złożonym z wielu ludzi młynie, który strącił mu wpinkę w klapie i uderzył pisarza łokciem w głowę.

Piątkowe zajęcia w Yale 78, Auburn 76 w Spokane Arena były jednocześnie rezultatem, odrodzeniem i kolejnym epizodem w trwającym, przezabawnym rozliczeniu. Eklektyczny zawodnik z numerem 13 pokonujący nasiono z numerem 4, przeładowany rozmiarem, atletyką i talentem. Mistrz Ivy League wypierający mistrza SEC i to nie przypadek. Wieczna marcowa chwila dla gracza, którego dziewczyna jest bardziej znana od niego. Zwiewny kaprys turnieju NCAA, który po raz kolejny triumfuje nad zagrażającą mu chmurą siarki. Miecz wyciągnięty z kamienia i wbity z powrotem w większy.

„To już nie powinno być niespodzianką” – powiedział Chris Dudley, wspomniany wcześniej były profesjonalista i uszczęśliwiony absolwent w koszulce polo Yale, wciąż nie mogący się doczekać kolejnego uścisku. „To dobry zespół. To naprawdę dobry zespół. Mamy świetnych zawodników. To, że chodzisz do dobrej szkoły, nie oznacza, że ​​nie możesz skakać do kosza.

To oczywiście mała niespodzianka i o to właśnie chodzi. Założenia są wbudowane w to wydarzenie. Zespołom przypisane są liczby, a wraz z nimi oczekiwania. A potem dzieje się coś takiego jak Yale. Młodszy strażnik nazwiskiem John Poulakidas, który jako dziecko znęcał się nad swoją mini-obręczą do tego stopnia, że ​​wybił drzwi, na których wisiał, którego rekrutację utrudnia pandemia, który udaje się na siłownię, aby strzelać po zapisaniu minut startera w meczach, i osiągnął najwyższy w karierze poziom 28 punktów. Natomiast Auburn, zajmująca siódme miejsce w końcowej ankiecie Associated Press i uważana za wartościowe zagrożenie dla broniącego tytułu mistrza kraju UConn w regionie wschodnim, po raz pierwszy przegrywa w 64. rundzie.

Są tacy, którzy wypaczyliby strukturę turnieju NCAA zasadniczo ze szkodą dla Yales na świecie, prawdopodobnie dlatego, że Yales na świecie ciągle to robią. Bulldogs zrobili to również w 2016 roku, denerwując Baylora w pierwszej rundzie. Biorąc pod uwagę, że w niedzielę groźny, ale ofensywnie stanowiący wyzwanie stan San Diego, nie jest przesadą wierzyć, że Bulldogs mogą być drugą z rzędu drużyną Ivy League, która po Princeton w 2023 r. awansuje do Sweet 16. „To właśnie sprawia, że ​​March Madness jest wyjątkowy”, Yale jest wielkie powiedział w piątek Danny Wolf. „To są takie mecze.”

Są takie dni, jak najlepszy dzień w życiu Johna Poulikidasa, kiedy tylko wydawało się, że wtargnął na świat.

Ta miniobręcz wisiała nad frontowymi drzwiami domu w Naperville w stanie Illinois i była skierowana do wewnątrz, w stronę przestronnej części wspólnej. Dużo miejsca dla dzieci, zwłaszcza dwóch chłopców, do zabawy. Za każdym razem, gdy coś grzechotało, odpryskiwała farba na drzwiach, ku wielkiemu przerażeniu Hadi Poulakidasa. Ale mama nigdy nie poruszyła obręczą. To było życie. „Pozwoliła mi być” – powiedział Poulakidas w czwartek w niezwykle głośnej szatni.

Miał obsesję na punkcie gry, codziennie nosił do szkoły koszulki NBA, każdego wieczoru oglądał mecze i rezygnuje z wszelkich innych zajęć sportowych. „Od dzieciństwa tym jem, śpię i oddycham” – powiedział. Zastępca głównego trenera Yale, Matt Kingsley, pewnego czerwca odkrył licealną wersję Poulakidasa, rozdzierając letnią ligę w rejonie Chicago wraz ze swoją drużyną z Neuqua Valley High School, oddając niemożliwy strzał za niemożliwym strzałem. Pandemia przeszkodziła – trener Yale James Jones tak naprawdę nigdy nie widział Poulakidasa na żywo podczas procesu rekrutacji – ale Yale nie ustępowało, pokazując, jak wykorzysta wielkiego strażnika w swoim systemie. Sprzedano gracza analitycznego, którego rodzina kładła nacisk na naukę.

Zanim nadszedł rok juniorów, Poulakidas był starterem, sprawdzonym, mocnym strzelcem i perfekcjonistą całkowicie kontrolującym potencjalne wyniki swoich treningów. „Mówi mi, co chce zrobić” – powiedział w czwartek Kingsley. „Ma wizję strzałów, które może wykonać”. Wielu z nich, jak się okazuje. Poulakidas rozpoczął sezon posezonowy jako drugi najlepszy strzelec Yale drugi sezon z rzędu, a jego 75 zdobytych za trzy punkty stanowiło drugi najwyższy wynik w historii programu w jednym sezonie. Był też chyba najbardziej znany, jeśli w ogóle, jako chłopak Kylie Feuerbach, która gra w fenomenalnym zespole rockowym znanym jako kobieca koszykówka z Iowa. Nikt by nie domyślił się, że to wszystko było wstępem do tego, co wydarzyło się przeciwko Auburn… ale może powinni byli.

„Za każdym razem mu powtarzam, że jeśli wygramy mecz, to będzie to dzięki niemu” – powiedział Wolf. „Nie ma wielu strzelców w kraju, którzy potrafiliby zdobyć wiadro tak jak on”.

Późnym popołudniem w piątek, wiele lat później, kilka tysięcy mil na zachód, najstarsze dziecko Poulakidów miało kolejną chwilę z piłką i obręczą, z której złuszczyła się farba. Był teraz uczniem college’u, ale nie martwił się już szkodami, jakie może wyrządzić jego strzał, ani wtedy, gdy w nocy zdobył już pięć rzutów za trzy punkty, ani wtedy, gdy trafił niedorzecznego skoczka, który pokonał wielkiego zawodnika Auburn 6-11, Dylana Cardwella. i wpatrując się w swoją ławkę, pobiegł z powrotem na podłogę. „Kiedy oddałem kilka pierwszych strzałów” – powiedział – „zastawki się otworzyły”. A teraz pozostały dwie minuty do końca, a jego zespół w turnieju NCAA miał jednopunktowy deficyt, a on pozwolił mu przekroczyć granicę trzech punktów. Uderzył. Ci w Spokane Arena podatni na magię stracili to. Całkowicie.

Cofając się po podłodze, Poulakidas zwrócił się do tłumu. Dostrzegł swoich rodziców.

O mój Boże, Krzyknął.

Boskie, na pewno. Nie opatrznościowy. Powtórzę raz jeszcze: musisz się napracować, aby wbić ten miecz w kamień. „Uwielbiam to, co koszykówka może zrobić dla ciebie i ludzi wokół ciebie, jeśli ma to jakikolwiek sens” – powiedział Poulakidas. „To szalone, jak wygrana dzisiaj w jednym meczu, w ostatni weekend (w turnieju Ivy League) z Brownem, może całkowicie zjednoczyć grupę ludzi. Jestem po prostu wdzięczny i szczęśliwy, że mogę być tego częścią.”

Było na to wiele części. August Mahoney, starszy kapitan drużyny Saratoga Springs w stanie Nowy Jork – hasło miejskie: „Zdrowie, historia i konie” – który przebrnął przez trzy faule w pierwszej połowie i zakończył z 14 punktami w 26 minut, w tym 9 z 11 pokazał się na linii rzutów wolnych. Yassine Gharram, rodak z Maroka, który wskoczył do gry w 17. minucie i zdobył siedem punktów, trafiając rzut wolny, który na 14,4 sekundy przed końcem dał Yale cztery prowadzenie. Wolf, czołowy strzelec, który w pierwszej połowie strzelił jednego gola z gry, ale trafił dwa kluczowe rzuty wolne, aby zwiększyć prowadzenie na 45 sekund przed końcem. Jones, kryminalnie niedoceniany główny trener, który zbliża się do 400 zwycięstw ze szkołą Ivy League, który w szatni założył czapkę drużyny Yankees po tym, jak przestrzegł przed nadmiernym pobłażaniem emocjom, które siedem lat wcześniej skazało jego drużynę na zagładę.

„Próbowałem okiełznać reakcje” – powiedział Jones – „i dać im do zrozumienia, że ​​mamy więcej pracy do wykonania”.

Rozumieją to, nawet jeśli nikt inny tego nie rozumie.

W przeddzień turnieju NCAA Dudley wysłał SMS-y do starego filmu telewizyjnego Charlesa Barkleya, ostrzegając go, aby nie lekceważył Bulldogs. „Potrafią grać na pełnych obrotach” – powiedział Dudley. Udowodniono, że miał rację, więc wyszedł cieszyć się piątkowym wieczorem bardziej, niż się spodziewał. Ale to są momenty, które cię przerażają. Nie zawsze w pośpiechu dotrzesz tam, gdzie chcesz. W większości przypadków po prostu odsuwasz się, aż tam dotrzesz.

(Zdjęcie Johna Poulakidasa: Steph Chambers / Getty Images)



Źródło

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here