Stan San Diego przystępuje do rewanżu z UConn „sprostając temu zadaniu” po znalezieniu nowego, bardziej przerażającego sprzętu

SPOKANE, Waszyngton — Ten Stan San Diego jest niesprawiedliwy. Ten Stan San Diego nie jest fajny, zwłaszcza, że ​​wszystko, co przeciwnik ma na głowie, to bajka. Ta wersja pojawiła się w niedzielę i stworzyła całkowicie niemiły występ, przez co szczęśliwe i pełne nadziei Yale było nieszczęśliwe przez niemal każdą sekundę. Stan San Diego zrobił to, co zwykle, w defensywie. Zrobił też to, co prawie nigdy robi ofensywnie. James Jones, trener Bulldogs, wpatrywał się w podłogę i głęboko oddychał.

Dać się wciągnąć w walkę na skały z Aztekami to jedno. To zupełnie co innego, gdy mają wszystkie skały.

Nagrodą nie było jednak zwycięstwo 85-57 ani zgorzkniała mowa ciała pokonanego przeciwnika, ani nawet ostatnie miejsce w 1/8 finału turnieju NCAA. To, co wydarzyło się później, pewnego wieczoru, gdy stan San Diego zbliżał się do idealne ja. To był UConn. Ponownie.

W czwartek wieczorem odbędzie się mecz o mistrzostwo kraju 2023. Ponowne spojrzenie na wszelkie żale i możliwość poradzenia sobie z nimi. Całkiem możliwe, że UConn jest lepszy niż w kwietniu ubiegłego roku. Stan San Diego zdecydowanie wyglądał przerażająco na cztery dni przed rewanżem. Prawdopodobnie to nie przypadek, że Brian Dutcher, samozwańczy człowiek, który wyjątkowo skupia się na kolejnym przeciwniku, wydawał się wyjątkowo skupiony na kolejnym przeciwniku około 15 minut po opuszczeniu przez jego drużynę parkietu Spokane Arena.

„Zamierzamy rozegrać mecz wyjazdowy przeciwko UConn w Bostonie” – powiedział trener Azteków w swoim oświadczeniu otwierającym podczas podsumowania po meczu – „i mam grupę, która moim zdaniem sprosta temu zadaniu”.

Wszelkie pozory opadły w pośpiechu. Oczywiście stan San Diego zauważył, że tydzień wcześniej UConn był numerem 1 w klasyfikacji generalnej. Oczywiście stan San Diego obliczył, kto prawdopodobnie będzie czekał, jeśli uda mu się odnieść dwa zwycięstwa w Spokane. Oczywiście stan San Diego zaczął myśleć o tym, co w zeszłym roku zrobiło z rozstawieniem nr 1 w ogólnej klasyfikacji – pokonało Alabamę, aby pobudzić wszystkich do wspomnień – i pewnością siebie, jaką może wydobyć z tego precedensu.

Oczywiście wszyscy pamiętali, jak to było, gdy ostatniego dnia poprzedniego sezonu zabrakło 17 punktów w meczu o tytuł w 2023 roku, ale kto by to liczył, aby zobaczyć, jak konfetti spada na kogoś innego.

„W ustach mamy trochę gorzkiego posmaku” – tak ujął to w niedzielę gwiazda Azteków, Jaedon LeDee, i oczywiście. Tylko trochę.

„Jesteśmy po prostu podekscytowani, że znów możemy się do nich dostać” – dodał chwilę później strażnik Azteków, Darrion Trammell. „W zeszłym roku zdobyli mistrzostwo kraju, ale czuję, że tam byliśmy. Myślę, że jeśli chcemy dostać kolejną szansę, to ją wykorzystamy. Mamy zespół, który tego dokona.”

Takie będzie napięcie przez następne cztery dni: Prawda?

Jeśli niedziela byłaby jedynym punktem danych, trudno się z tym zgodzić.

Stan San Diego wrzucił do pieca historię o Kopciuszku z Yale. Wynik 10:0 na rozpoczęcie meczu. Do przerwy 24 punkty. Przewaga 31, zanim Dutcher zaczął przyciągać stałych bywalców rotacji, co było nie tyle aktem miłosierdzia, ile strategiczną ochroną. Gra trwała łącznie 48 sekund, gdy Aztekowie i Buldogi mieli równe szanse, oraz zero sekund, gdy Aztekowie przegrywali.

Można się spodziewać, że utrzyma zespół na poziomie 37 procent skuteczności w strzelaniu z gry i kontrolowanie sytuacji przy niecelnych strzałach – Yale miało w sumie pięć zbiórek w ofensywie. To właśnie robi stan San Diego. 13 zdobytych przez Azteków trójek to coś innego. To był najlepszy wynik w sezonie, po tym jak jako grupa zajęliśmy 309. miejsce w kraju pod względem celności spoza łuku. Ogółem 52,7% strzelań? Tylko piąty raz w sezonie Aztekowie trafiali w meczu ponad połowę swoich prób. „Po prostu wspaniały wieczór” – powiedział napastnik drugiego roku Elijah Saunders. „Czułem, że to był pierwszy raz w sezonie, kiedy po prostu klikaliśmy”.

Wystarczająco trudno jest radzić sobie z drużyną, która nie przejmuje się spudłowaniem strzałów, ponieważ jest tak niesamowicie pewna, że ​​uda jej się zdobyć wystarczającą liczbę przystanków, aby wygrać, co zwykle ma miejsce. Dla Yale było to praktycznie niemożliwe, gdy stan San Diego zdobywał 1,288 punktów za posiadanie i oferował absolutnie zero outów. „Powiedziałem chłopakom w szatni: «Cóż, w drugiej połowie nie mogą strzelać 7 na 15», a oni wyszli i strzelili 6 na 12” – powiedział Jones. – Więc chyba się myliłem.

Ta gra to jednak nie jedyny punkt danych.

W przypadku 35 innych przestępstw Azteków nie było to szczególnie niepokojące. Jego zdolność do wykonywania rzutów z wyskoku na dowolnym poziomie była… nie niesamowita. LeDee konsekwentnie radzi sobie na poziomie ogólnoamerykańskim – w niedzielę dodał do tego kolejne 26 punktów – ale gdzie indziej poziom zagrożenia nie był regularnie wysoki. Yale planowało niezły pomysł, aby martwić się o LeDee w pobliżu krawędzi i nic więcej, dopóki nienormalny występ strzelecki nie zachwiał matematyki.

Zatem niedzielny mecz był nie tyle regułą, ile wyjątkiem. Jedynym podobieństwem między UConn i Yale jest ich gubernator.

Stan San Diego musi być Ten Stan San Diego ponownie ma spełnić swoje najśmielsze fantazje o zemście. Pytaniem otwartym pozostaje, czy będzie to możliwe. „Będziemy gotowi” – ​​powiedział Saunders.

W końcu to UConn. Jeśli istnieje zespół, który mógłby przyciągnąć uwagę stanu San Diego bardziej niż jakikolwiek inny, jeśli istnieje przeciwnik, który mógłby zainspirować Azteków do nienormalnej ofensywnej magii, to właśnie ten.

Bezpośrednio po niedzielnym zwycięstwie gracze nie wydawali się zbytnio zaniepokojeni tym, co ich czeka. Wiedzieli, co nadchodzi. I najwyraźniej nie poradziliby sobie inaczej.

„Na tym polega piękno bycia młodym” – powiedział Dutcher ze śmiechem pod koniec niedzieli. „Będę onieśmielony, ale przygotuję ich do gry… Podejdziemy do meczu z planem gry i grupą chłopaków, którzy wierzą, że mogą wygrać. I zobaczymy, jak to się skończy.”

Aby uzyskać informacje o biletach na wszystkie mecze turniejowe, kliknij Tutaj.

(Zdjęcie: Kirby Lee / USA Today)



Zrodlo

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here