Prawdziwe powody, dla których Barça opiera się sprzedaży zawodników

Johna Laporty W tym tygodniu wygłosił oświadczenia, w których stwierdził, że nie chodzi o sprzedaż zawodników. Że są zadowoleni z tego, co mają i że skład na następną kampanię będzie bardzo podobny do tego, z kilkoma poprawkami. Oświadczył również, potwierdzając swoją wolę niesprzedawania, że ​​odrzucili propozycję 200 milionów dolarów za Lamine Yamal. Choć prezydent tego nie powiedział, drużyną gotową zapłacić te pieniądze było PSG, o czym informuje wyłącznie MARCA.

Są dwa podstawowe powody, dla których Barcelona nie sprzedaje. Jeden z nich wynika ze względów sportowych, drugi ze względów ekonomicznych, w jakich znajduje się klub. Nie sprzedaż Lamine Yamal odpowiada na pierwsze. Dyrekcja Sportu jasno mówi, że nie pozbędzie się wielkich zawodników przyszłości które masz w szablonie. To nie tylko skrajność, przychodzą tu także inni, jak Pedri, Gavi, Balde, Cubars czy Araujo.

Laporta: „Widzę wspaniałą i błyskotliwą Barę za pięć lat”

„Podstawa składu drużyny na przyszły sezon będzie taka sama. Jeśli osiągniemy cele„Nie musimy dokonywać żadnej sprzedaży, chyba że są gracze, którzy nie chcą kontynuować gry, ponieważ nie brali wystarczającego udziału w rozgrywkach lub być może są zainteresowani odejściem, ponieważ złożyli ofertę, której my nie złożymy” – powiedział prezydent w wywiad w Mundo Deportivo.

Blokada w Fair Play

Drugi aspekt jest ekonomiczny i jest on bardzo ważny. W obecnej sytuacji Fair Play, w której znajduje się Barcelona Sprzedaż dużych graczy niewiele rozwiąże. Tak naprawdę duża sprzedaż nie pozwoli nam pozyskać kolejnego zawodnika zastępczego. Wynika to z tego, jak wyglądają regulacje LaLigi i jak wpływają one na klub Barçy, który z jednej strony jest bardzo przekroczony limit wynagrodzeń szablonu, a z drugiej strony tak jest ukarany za niezapłacenie 40-milionowego Libero. Zastosowanie tych dwóch czynników pozostawia Barcelonę remisową.

LAPRESS

Założenie z De Jongiem

Weźmy praktyczny przykład, aby zobaczyć, jak te dwa czynniki wpływają na siebie. Załóżmy, że Barcelona sprzedał Frenkie de Jonga za 100 milionów euro. Wierzcie lub nie, ale nie będziecie mieli euro do zainwestowania. W związku z przekroczeniem limitu wynagrodzeń z 18 mln brutto, które Holender zarobi w przyszłym sezonie, Możesz zainwestować tylko 60%, czyli 10,8. Od 100 milionów na transfer musielibyśmy odjąć 24 miliony, które pozostały do ​​amortyzacji z podpisania przez niego kontraktu na dwa pozostałe lata, co dałoby kwotę 76 milionów. Ale skoro jest przekroczony, może wykorzystać tylko 35%, czyli 26,6 mln.

Laporta: „Araujo? Odnowię go na całe życie”

Holendrzy i Araujo

Oznacza to, że sprzedaż tego zawodnika oznacza zwolnienie 10,8 pensji i 26,6 kwoty na transfer. W sumie 37,4 mln. I tu właśnie to przychodzi Kara Libero ponieważ od tej kwoty musimy odjąć 40 milionów, których Barcelona nie otrzymała. Wynik będzie zatem ujemny o 2,6 mln, więc nikt nie będzie mógł się podpisać. Gdyby został sprzedany De Jongowi i Araujo, Urugwajczyk nie jest zawodnikiem franczyzowym i procent oszczędności w tokenie i transferze jest niższy, klub uwolni około 25 milionów, które trafią na rynek. I widać, że za te pieniądze nie pozyskuje topowego zawodnika, pozbywając się dwóch podstawowych graczy.

To drugi powód, dla którego Barcelona nie chce sprzedawać. Logika go do tego prowadzi. Być może znajdziesz 100 milionów na odblokowanie kary dla Libero, do 40 musisz dodać kolejne 60 terminu na ten sezon, ale bardzo trudno będzie uniknąć przekroczenia limitu wynagrodzeń, ponieważ obecna różnica wynosi ponad 300 milionów. Jeśli wyeliminujesz karę LIbero, możesz podpisać zasadę 1/2.



Zrodlo

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here