Los Boston Celtics to maszyna doskonała. „Dumni Zieloni” żyją w ciągłym tempie: nikt im nie dorównuje, a zwycięstwa padają własnym ciężarem. To bardziej niż triumfy, to pobicia. Każdy zaostrza swoich rywali. Przeciwko Detroit Pistons (102-129) mieli kolejną uroczystość, która dała im nową wspaniałą passę: osiem zwycięstw z rzędu, 19-2 w ostatnich 21 i przy bilansie 56-14 są bez wątpienia najlepszą drużyną w lidze. Liga. Kierunek do ringu.
Pistons z bilansem 12-58 nie mogą służyć jako miernik niczego. Chociaż dobrze rywalizowali na Little Caesars Arena przeciwko Celtics, którzy nie mieli Tatuma. Pierwsza kwarta była więcej niż zacięta (34-35) i dopiero w połowie drugiej Boston przyspieszył. Jaylen Brown zastąpił Tatuma w roli egzekutora i połączył trzy wielkie sztuki z rzęduHauser uderzył potrójnie, a Pistons krwawili (53-69, 24′).
Najlepszy był Brown z 33 punktami (13/19 TC i 3/8 T3), uznając tę pozycję za latarnię morską ataku. „To zaszczyt trenować go, kiedy tak gra. Widzi koszykówkę w każdym posiadaniu piłki, po obu stronach boiska. I wykonuje rzuty, o których wie, że powinien oddać, dla siebie i swoich kolegów z drużyny. Jest ogólnie świetny koszykarz. Świetnie się go ogląda” – przyznał Joe Mazzulla, jego trener.
Zobacz koszykówkę w każdym posiadaniu, po obu stronach boiska
„Chciałem zagrać agresywnie, ponieważ zabrakło nam kilku zawodników. Kiedy Tatuma nie ma, muszę grać szybciej. Wiem” – wyznał sam „JB”. Wspierali go m.in 20 punktów Payton Pritchard oraz 19 punktów od Kristapsa Porzingisa i Derricka White’a. Kolejne zwycięstwo lidera i już sklasyfikowane w play-offach, zwiększając skandaliczne liczby.
Ponieważ w ostatnich 21 meczach przegrali tylko z Cavs (przy ostatnim posiadaniu piłki) i Denver Nuggets. Ponieważ prognozują 66 zwycięstw, co jest najlepszym rekordem stulecia. Ponieważ powrócą na swoje naturalne miejsce: faworyzowanie po sezonie. „Zielona duma” wywołuje panikę w NBA.