Podczas zaciętego wyścigu prezydenckiego Trump jest strategicznie niejednoznaczny w sprawie aborcji

Eksperci twierdzą, że jest mało prawdopodobne, aby zmiana stanowiska Trumpa skłoniła przeciwników aborcji do przejścia do obozu Harrisa.

Ostrzegają jednak, że istnieje realne ryzyko, że niektórzy w dniu wyborów zostaną w domu, zamiast wspierać Trumpa.

Na przykład jedna z prominentnych działaczek antyaborcyjnych Lila Rose nalegała w mediach społecznościowych swoich zwolenników, aby nie głosowali na Trumpa, chyba że zajmie on ostrzejsze stanowisko w sprawie aborcji. Sama strona Rose na Facebooku ma ponad 1,1 miliona obserwujących.

„To będą bardzo zacięte wybory, więc jeśli choćby niewielki procent wyborców podstawowych pozostanie w domu, może to być wielka sprawa” – powiedział Ziegler.

„W Partii Republikańskiej istnieje podgrupa ludzi, którzy są przede wszystkim konserwatywni społecznie, ale pewna część tych osób jest rzeczywiście zdenerwowana. Nie spodziewam się, że będzie to większość ludzi, ale może to być znaczące, nawet jeśli będzie to niewielka liczba”.

Ówczesny prezydent Donald Trump ściska dłoń działaczce antyaborcyjnej Lili Rose we wschodniej sali Białego Domu, 11 lipca 2019 r. [Evan Vucci/AP Photo]

Nie jest również jasne, jak wyborcy swingujący zareagują na mieszane przesłania Trumpa dotyczące aborcji.

Z sierpniowego sondażu przeprowadzonego przez „The New York Times” i Siena College wynika, że ​​w siedmiu stanach znajdujących się na polu bitwy „rosnąca część” wyborców uznała aborcję za najważniejszy problem wyborczy.

Hansen z Uniwersytetu Nowego Meksyku zauważył jednak, że w wielu wahadłowych stanach aborcję nadal przewyższają inne kwestie.

„Nie sądzę, żeby to było nieistotne. Naprawdę trudno ocenić, jak ważne to będzie” – wyjaśnił Hansen.

„Jeśli ukończenie sprawy Roe v Wade nie będzie miało na ciebie bezpośredniego wpływu, istnieje większe prawdopodobieństwo, że podejmiesz decyzję w innych wymiarach. A gospodarka ma w tym roku duże znaczenie.”

Niemniej jednak badania przeprowadzone przez doktorantkę Laylę Brooks z Emory University wykazały, że aborcja może stanowić dla kobiet silną zachętę do pójścia do urn.

Brooks przeanalizowała dane ze śródokresowych wyborów w 2022 r. i odkryła, że ​​kobiety głosują częściej, gdy aborcja jest główną kwestią wyborczą – na przykład gdy na karcie do głosowania znajduje się środek związany z aborcją.

„Z dotychczasowych wyników wynika, że ​​kobiety rzeczywiście głosowały częściej w stanach, w których politykę aborcyjną uznawano za niezwykle ważną” – powiedziała Al Jazeera.

Brooks osobiście ma nadzieję, że odstępstwo od prawa do aborcji zmotywuje więcej kobiet do głosowania.

„Mam nadzieję, że to ich zmobilizuje, że obejmie to ich uczestnictwo w wielu różnych formach, w tym pójście na wybory” – powiedziała.

Zrodlo