Dunia

Dunya postawiła kanadyjskiego sudańskiego piosenkarza Mustafę w trudnej sytuacji. Arabskie słowo, które oznacza „ten świat”, nie ma prawdziwego angielskiego odpowiednika. Wyrażeniem najbardziej oddającym znaczenie tego terminu w islamie może być „kondycja ludzka”, która dla muzułmanów jest krótka w porównaniu z wiecznym życiem pozagrobowym. Świadomość, że ta dunia jest przemijająca, pociesza wiernych, którzy znoszą najcięższe próby: wojnę, biedę, smutek. Wszystko to dotknęło Mustafę, który ma zaledwie 28 lat, a były poeta otwarcie przetwarza te doświadczenia w swojej pełnej smutku i poszukującej muzyce.

Kiedy unosi się dymjego debiut, skupiający się na upamiętnianiu zmarłych. Ponad migoczącymi produkcjami Franka Dukesa, Jamiego xx i Simona Hessmana, Mustafa tchnął ciepło w sprzeczności swojej dzielnicy Regent Park w Toronto, którą jest zwany „kraina snów i cmentarz”. Jego płynne połączenie idiomów kapturowych i ludowego wokalu zamieniło bezsensowne śmierci – takie jak śmierć jego przyjaciela i kolegi z Halal Gang, Smoke’a Dawga – w czułe ody do platonicznej miłości. NA DuniaMustafa poszerza swoje brzmienie i zakres swoich opowieści, wykorzystując różnorodne odmiany muzyki elektronicznej i ludowej do odkrywania światów w Regent Park i poza nim. Jeśli Kiedy unosi się dym był pogrzeb, Dunia to te dziwne dni i lata, kiedy śmierć wtapia się w tkankę życia.

Mustafa, który wcześniej opisywał swoją muzykę jako „listy miłosne do dzielnicy”, spędza dużo czasu nad tą płytą, ponownie przemyślejąc zarówno kaptur, jak i miłość. Śmierć starszego brata, który został zastrzelony w Toronto w zeszłym rokuubarwia pisanie piosenek, które jest bardziej panoramiczne niż jego wcześniejsze, diarystyczne dzieło. Kiedy opłukuje ręce od rodzinnego miasta podczas „Leaving Toronto” – utworu, który cicho kipi z wściekłości, ma wrażenie, że naprawdę przemawia do całej szóstki. „Jeśli spalimy to miasto, powiedz mi, od czego zacząć/ Zostawiam to, co powiedziałem/ Ostatni z moich przyjaciół pomógł mi zamknąć oczy/ Och, wciąż nie spałem” – Mustafa śpiewa z mrożącą krew w żyłach niechęcią. Przemoc panująca w mieście rozczarowała go tak głęboko, że osłabł nawet jego apetyt na zemstę. Jeśli jednak chęć zemsty nie pójdzie po jego myśli, może się z tym pogodzić. „A jeśli kiedykolwiek mnie zabiją/Dopilnujcie, żeby pochowali mnie obok mojego brata/Upewnijcie się, że mój zabójca ma pieniądze na prawnika” – nuci.

„Gaza wzywa” to kolejna opowieść o śmierci i wyobcowaniu. Tekst dotyczy palestyńskiego przyjaciela z dzieciństwa, z którym Mustafa stracił kontakt, i szczegółowo opisuje subtelne sposoby, w jakie trwająca okupacja Gazy odcięła dzieciaka od intymności. Żadne spędzanie czasu, rozmowy czy dawanie prezentów nie są w stanie pokonać muru między nimi. „Jest takie miejsce w twoim sercu, do którego nie mogę się dostać” – ubolewa Mustafa, gdy faluje pod nim elegancka aranżacja oudu, instrument będący subtelnym wyznacznikiem ich wspólnego związku z Bliskim Wschodem. Mustafa brzmi jednocześnie zdruzgotany i pełen nadziei, co kontrastuje ze zmienną produkcją, która zaczyna się od minimalnych melodii smyczków i fortepianu, a później wybucha dudniącym rytmem IDM.

Zrodlo