rodzina przywódcy rdzennej ludności Biafry, Nnamdi Kanu, podniosła alarm, że ich syn jest krytycznie chory i przebywa pod opieką Departamentu Służb Państwowych.
Rodzina twierdziła, że pilnie potrzebuje kardiologa i nalegała, aby prezydent Bola Tinubu nie pozwolił mu umrzeć w areszcie DSS.
Kanu przebywa w areszcie od 2021 r. po wydaniu go do kraju z Kenii.
Jego wniosek o zwolnienie za kaucją ze względu na pogarszający się stan zdrowia został we wtorek odrzucony przez sędzię Bintę Nyako.
W sobotnim oświadczeniu młodszy brat Kanu, Emmanuel, powiedział, że został wcześniej poinformowany, że jego brat jest w stanie krytycznym.
Stwierdził, że Kanu potrzebuje pilnej pomocy lekarskiej, aby zapobiec poważnemu kryzysowi zdrowotnemu.
Oświadczenie częściowo brzmiało: „Dziś rano otrzymaliśmy informację, że jego stan jest krytyczny. Nie ma dostępu do osobistych lekarzy, pilnie potrzebuje kardiologa. Nie powinno się pozwolić mu umrzeć w areszcie DSS”.
Rodzina wcześniej krytykowała elity polityczne na południowym wschodzie za to, że nie interweniowały u prezydenta w celu zapewnienia uwolnienia ich syna.
Zarzucali, że niektórzy ludzie czerpią korzyści z jego dalszego przebywania w więzieniu, stąd wyraźna apatia ze strony elity politycznej w angażowaniu Prezydenta w sprawę jego uwolnienia.
„To wstyd, że Kanu zostaje ukarany za proszenie o wolność Ndigbo, a przywódcy porzucili go na śmierć w areszcie DSS” – stwierdziła rodzina.