"Real Madryt był moim trzecim celem, którego nigdy nie odważyłem się napisać"

Mama je stary bulion kukurydziany. Tata śpi pod szafką. Mama płacze w łazience. Tata płacze na kanapie. Życie, którym teraz żyjemy nie wzięło się to znikąd– czytamy w wyciągu z listu Endrick Felipe do swojego młodszego brata w Trybuna Graczy.

„Uderzenie” Bellinghama w stronę Endricka w celu pogratulowania mu bramki: dobra atmosfera jest już widoczna!

„Drogi Noahu, kocham cię. To jest pierwsze, ponad wszystko inne. Od pierwszego dnia, Poczułam, że łączy nas szczególna więź”, tak zaczyna swoją szczerą wiadomość do swojego 4-letniego brata w sprawie wszystko, przez co rodzina Felipe Moreira de Sousa musiała przezwyciężyć aby teraz mogli cieszyć się rodziną i stabilnością ekonomiczną, którą osiągnęli dzięki miłości, jaką zawsze przekazywali im rodzice… oraz codziennemu pocie i pracy, aby osiągnąć cel, który mieli pewność, że osiągną.

Urodzony w Brasilii (21.07.2006), Endrick przeprowadził się z matką do Sao Paulo, podczas gdy jego ojciec przebywał w Brasilii, próbując zarobić trochę pieniędzy grając w piłkę nożną i w ten sposób wysłać je żonie, aby kupiła to, czego potrzebował (żywność, środki higieniczne itp.), aby móc się rozwijać. Nie zawsze mu się to udawało… ale kiedy udało im się spotkać w Sao Paulo, Endrick wstąpił do szeregów młodzieżowych Palmeiras i razemzaczęli marzyć o możliwości lepszej przyszłości dla całej rodziny.

Zegar tykał, a mama i tata zastanawiali się, na co czekasz.

Endrick

Miałem wtedy rozegrać ważny mecz, miałem zaledwie 13 lat, a mimo to nie chciało się wchodzić na ten świat.. Zegar tykał, a mama i tata zastanawiali się, na co czekasz. Wtedy niespodziewanie tata otrzymał telefon od przyjacielaktóry był na imprezie. Powiedział: „Douglas! Douglas! Endrick właśnie strzelił gola!”„, wyjaśnia o pierwszym turnieju, który pozwolił mu zabłysnąć własnym światłem w Brazylii. „Kiedy przyjechałem do szpitala, dałem ci prezent urodzinowy. Nie miałem pieniędzy na zabawkę, ale przyniosłem ci złotą piłkę z turnieju”.– zapewnia. “W naszej rodzinie, Nie urodziliśmy się w obfitości, urodziliśmy się dla piłki nożnej„.

Historia Endricka

„W ciągu najbliższych kilku miesięcy pojadę do Hiszpanii, aby grać dla Realu Madryt; tak, zespół, który zawsze wybieram na PlayStation, gdy widzisz, jak gram„Kontynuuje opowiadanie, zanim zacznie od historii swojej rodziny, która spełniła jego marzenie o grze w białym klubie”.Kula wykonana z taśmy klejącej. Jakieś skarpetki. Piłka do koszykówki. To nie ma znaczenia. Jeśli był okrągły lub nawet kwadratowy, chciałem go strzelić”, mówi o tym, czego nigdy nie miał jako dziecko, czyli o prostej piłce nożnej, która pomogłaby mu robić to, co lubi najbardziej: „Chciałem tylko: «Piłka, piłka, piłka»

Endrick: „Marzę o Bernabu, ale dzień po dniu myślę…

„…A jak masz na imię?, Chłopcze. Endrick Felipe Moreira de Sousa, DELANTERO. Jeśli Rean de m, wiesz? Jaki uroczy chłopczyk… ale bracie, mówiłem poważnie” – opowiada zabawną anegdotę. „Mówią, że byliśmy biedni, że nie mieliśmy jedzenia. Nie znają mamy, wiesz? Ona zawsze mówi ludziom: «Jestem zbyt dużą kobietą, żeby zostawić dzieci bez jedzenia»”., całkowicie otwiera się na temat poświęceń matki dla swoich dzieci. Od tego dnia wszystko się zmieniło dla Endricka, który jako dziecko przestał oglądać piłkę nożną… aby spróbować swoich sił w realizacji planu pomocy rodzinie: „Tata mówi, że usiądę na kanapie i powiem mu: «Nie martw się.» Zostanę piłkarzem i zapewnię sobie lepsze życie. „Piłka nożna stała się naszą drogą do lepszego życia”..

Endrick, jak do cholery zdobyłeś colę? Nikogo nie pieprzyłeś, prawda?

Endrick

Wiem, że trudno ci wyobrazić sobie mamę śpiącą na podłodze., ale to prawda. W dobre dni, gdy napływały pieniądze, mama gotowała chorizo ​​dla pozostałych dzieci. Ale przez większość dni musieliśmy tylko jeść, a ona czuła się winna, gotując w domu, bo Do nich też dotarł zapach mięsa i zapytali, czy też coś dla nich jest, ale… Co możemy powiedzieć? Nic nie zostało– mówi szczegółowo.

Cel jego ojca

„Nie udało mu się spełnić swojego marzenia, ale naprawdę dał z siebie wszystko, aby to osiągnąć”, opowiada o ciężkiej pracy ojca, aby pomóc rodzinie. „Tata odwiedzał mnie po meczach i mówił: – Endrick, jak do cholery zdobyłeś colę? Nie wziąłeś jej od nikogo, prawda? wyjaśnia „sztuczkę”, którą praktykował, aby zarobić na jakiś kaprys. „Nie, nie. W barze Dudu wygrał 10 reali. Kupił mi Coca-Colę za pomoc w wygraniu zakładu”..



Zrodlo

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here