Jorge Martín wygrał długi wyścig MotoGP w Portimao. Zespół z Madrytu dominował od początku do końca i w niedzielę po raz pierwszy objął prowadzenie. Acosta zdobył swoje pierwsze podium w najwyższej przemieszczeniu. Jednak najczęściej mówionym będzie starcie Marca Márqueza z Bagnaią.
Niebo stawiało opór i nie padało. W powietrzu było 25 stopni, na asfalcie 30. Wszystkie wyszły z twardą gumą z przodu i średnią gumą z tyłu.
W na początku Jorge Martín wygrał mecz ze wszystkimi iść do przodu. Bastianini był drugi, ale Viales szybko go wyprzedził. Marc dorastał i walczył z Bagnaią. Morbidelli upadł.
Martinator już na pierwszym okrążeniu dał pół sekundy następnemu. Postawił swoją karierę tak, jak mu się podoba. Lex Mrquez miał wypadek z kolei 5. Byłem 12.
Acosta przeżywa świetną walkę z dwoma pozostałymi KTM-ami o szóstą pozycję. Próbował wyprzedzić Millera… i Binder to wykorzystał.
Rala Fernandeza schodziło na ziemię. Próbowałem dostać się do strefy punktowej.
Miller jechał długo i pozwolił Binderowi i Acosta wyprzedzić go. Jack, znowu, od więcej do mniej.
Z góry, Viales nie zgubił śladu Martina. Wszystko było bardzo napięte i bardzo otwarte.
Tiburn de Mazarrón znów dał show, jak w Katarze. Na końcu prostej zastosował maksymalne hamowanie, aby wyprzedzić RPA. Pedro jechał w stronę Marca, który trochę się poddał w porównaniu z dwoma Ducati.
Murcjaninowi „zjedzenie” mieszkańca Lleidy zajęło bardzo mało czasu. Zrobił to ponownie w pierwszym rzucie. Ogromny.
Acosta rzucił się teraz za Bagnaią, który stracił część równowagi z czołową trójką. Spróbował tego w swoim ulubionym miejscu, ale GasGas za bardzo zachwiał się na szczycie krzywej. Wsunął się więc trochę, na tyle, aby Pecco utrzymał swoją pozycję.
„1” wymusił, wyznaczył szybkie okrążenie i nieco zdystansował się od Pedra. Martín również pokonał kilka metrów więcej w porównaniu do Vialesa.
Tak naprawdę kierowca z Madrytu odebrał Pecco najszybszy zakręt i wyprzedził Mavericka o siedem dziesiątych.
To jednak kolejna Viales. Pochodzący z Girony odpowiedział szybkim okrążeniem, aby zbliżyć się nieco do Martinatora… i trzymać Bastianiniego na dystans.
Acosta nie poddał się i dominował nad Ducati Bagnaii. Z drugiej strony Marc z czegoś zrezygnował.
W rzeczywistości, Pedro wykorzystał drobny błąd Pecco, aby go wyprzedzić… i odjechać. Najstarszy Mrquez dostrzegł słabość trzykrotnego mistrza i zaatakował Bagnaię.
I dramat nastąpił z kolei w piątej turze. Marc wszedł mocny i trochę ciasny. Kiedy wrócił na trasę, wpadł na Bagnaię. Obydwoje zeszli na ziemię. „93” wznowiła marsz, ale już 17. „1” wycofywała się. Komisarze wszczęli śledztwo.
Politycznie niezależny Fiolki spadają z kolei 1. Na prostej został wyprzedzony przez Bestię i nie mógł zapanować nad swoją Aprilią, która najwyraźniej miała problem techniczny.
To wyjaśniło wszystko powyżej. Martín odniósł duże zwycięstwo, wyprzedzając Bastianiniego, a Acosta po raz pierwszy w klasie premium stanął na podium. Marc był 16. bez punktów.
Zaraz po ukończeniu wyścigu stewardzi wskazali, że to, co wydarzyło się pomiędzy Markiem i Pecco, było incydentem wyścigowym. Bez kary dla nikogo.