Serbia aresztuje 11 osób w związku z zawaleniem się dachu na stacji kolejowej

Do śmiertelnego zdarzenia doszło po remoncie stacji w Nowym Sadzie, a protestujący obwiniali niechlujną pracę prowadzoną przez skorumpowanych urzędników.

Władze serbskie aresztowały 11 osób w związku z zawaleniem się dachu na stacji kolejowej, w wyniku którego zginęło 15 osób, co doprowadziło do protestów, w których zarzucano korupcję w rządzie.

Prokuratorzy w północnym mieście Nowy Sad poinformowali w czwartek, że policja na swój rozkaz aresztowała 11 osób w ramach śledztwa w sprawie zawalenia się dachu na nowo wyremontowanym lokalnym dworcu kolejowym, który miał miejsce na początku tego miesiąca.

Wyższa Prokuratura podała w oświadczeniu, że podejrzanym, zidentyfikowanym jedynie po inicjałach, usłyszano zarzuty popełnienia czynów przestępczych przeciwko bezpieczeństwu publicznemu, spowodowania zagrożenia publicznego oraz prowadzenia nielegalnych prac budowlanych w ramach projektu renowacyjnego prowadzonego przez serbsko-chińską spółkę partnerstwa – twierdzą prokuratorzy.

Urzędnicy podają sprzeczne informacje na temat tego, czy dach został objęty projektem renowacji, zadają pytania dotyczące pierwotnych przyczyn zawalenia się, co jest piorunochronem wywołującym szersze niezadowolenie z rządu, który uruchomił szereg dużych projektów infrastrukturalnych we współpracy z chińskimi przedsiębiorstwami państwowymi.

Od czasu wypadku odbywają się regularne protesty, a krytycy twierdzą, że awaria dachu była wynikiem niechlujnych prac remontowych spowodowanych szerzącą się korupcją i brakiem przejrzystości, a krytycy żądają pociągnięcia winnych do odpowiedzialności i ukarania.

Protestujący w Belgradzie wykrzykują hasła, a czerwona farba na ich rękach symbolizuje krew, twierdząc, że za zawalenie się betonowego dachu na niedawno odnowionym dworcu kolejowym w Nowym Sadzie odpowiedzialna była korupcja w rządzie [File: Darko Vojinovic/AP Photo]

Prezydent Serbii Aleksandar Vucic określił czwartkowe protesty jako „terror” i „brutalną przemoc ze strony pewnych czynników politycznych”, mówiąc także, że „pokonamy bandytów i tyranów… nie boimy się”.

Serbskie media podały, że wśród zatrzymanych był Goran Vesic, który po zawaleniu złożył rezygnację ze stanowiska ministra budownictwa. Były minister przekonywał na Facebooku, że nie został aresztowany, ale „dobrowolnie odpowiedział” na prośbę policji.

Protestujący domagają się także dymisji premiera Milosa Vucevica i burmistrza Nowego Sadu, a także postawienia przed sądem urzędników odpowiedzialnych za tragedię.

Oprócz Vesicia do dymisji podał się także minister handlu Tomislav Momirovic, który był ministrem budownictwa w latach 2020–2022 – kiedy rozpoczęły się prace remontowe dworca.

Pełniąca obowiązki dyrektora generalnego Serbia Railways Infrastructure Jelena Tanaskovic również ustąpiła ze stanowiska.

Opozycja i społeczeństwo domagały się publikacji umów podpisanych z firmami zajmującymi się remontem dworca.

Za prace odpowiadało konsorcjum czterech firm – China Railway International i China Communications Construction, francuskiego Egis i węgierskiego Utiber.

Remont zakończono zaledwie kilka tygodni przed zawaleniem się dachu.

1 listopada na miejscu zginęło czternaście osób w wieku od sześciu do 74 lat, a jedna osoba zmarła w niedzielę w szpitalu.

Ludzie zapalają znicze dla ofiar po zawaleniu się dachu na stacji kolejowej w Nowym Sadzie w Serbii
Ludzie zapalają znicze dla ofiar po zawaleniu się dachu w Nowym Sadzie w listopadzie [File: Darko Vojinovic/AP Photo]

Zrodlo