Willis Reed na 45. miejscu w „The Basketball 100”: „Nie pękłby”

„The Basketball 100” to ostateczny ranking 100 najlepszych graczy NBA wszechczasów Sportowieczespół wielokrotnie nagradzanych pisarzy i analityków, w tym weterani felietonów Davida Aldridge’a i Johna Hollingera. Ten fragment jest przedrukowany z książki, która zawiera także przedmowę Charlesa Barkleya, członka Hall of Fame.

„Koszykówka 100” jest dostępny 26 listopada. Przeczytaj wprowadzenie Davida Aldridge’a i wszystkie fragmenty tutaj.


Szacunek Walta Fraziera do Willisa Reeda był tak głęboki, że skopiował jego charakter pisma.

Frazier uważa, że ​​charakter pisma wiele mówi o człowieku: o jego inteligencji, nastroju, a nawet ego. Kiedy Reed pisał, Frazier dostrzegł przede wszystkim spójność — tę samą cechę, którą pamięta, definiując gracza czule nazywanego „Kapitanem”.

„Jeśli widziałeś tysiąc podpisów Willisa, wszystkie są takie same: schludne” – powiedział.

Gdy Frazier zacznie opowiadać o Reedie, który zmarł w 2023 r., trudno będzie mu przestać. Chwali się swoim przyjacielem i byłym kolegą z drużyny, z którym spędził w Nowym Jorku pierwsze siedem sezonów NBA. Obaj pomogli poprowadzić Knicks do jedynych mistrzostw serii, w latach 1970 i 1973. Na początku istnienia Reed był dla Fraziera wzorem do naśladowania, wielkim człowiekiem, który wziął go pod swoje skrzydła i wskazał mu drogę.

Reed lubił wypasać nowicjuszy i przekazywał im znacznie więcej niż tylko bystry charakter pisma. Tworząc karierę w Hall of Fame, uczył profesjonalizmu, wytrzymałości i determinacji. Jego nieustępliwość na korcie dorównywała delikatności poza nim, czy to w kontaktach z fanami, czy w mediach.

„Trzej goście uważani za najlepszych Knicks wszechczasów: ja, Willis i Patrick Ewing” – powiedział Frazier. „Gdyby Willis Reed nie borykał się z takimi kontuzjami jak on, pytanie nie brzmiałoby: «Kto jest najlepszym Knick wszechczasów?».

„Teraz noszę dwa pierścienie mistrzowskie. Nosiłbym więcej, gdyby Willis Reed mógł zachować zdrowie.

Dwukrotny mistrz, siedmiokrotny All-Star, dwukrotny MVP finałów NBA i jednorazowy MVP ligi. Reed grał przez wszystkie 10 swoich sezonów w drużynie Knicks po tym, jak wybrali go w drugiej rundzie draftu w 1964 roku Grambling State, historycznie czarnego uniwersytetu w Grambling w Luizjanie.

Reed notował średnio 18,7 punktu i 12,9 zbiórek w 650 meczach w sezonie zasadniczym, po czym zakończył karierę w wieku zaledwie 31 lat z powodu wyniszczających kontuzji kolana. Jednak jego historia na zawsze pozostanie w historii NBA, gdyż jego słynne wyjście z tunelu Madison Square Garden przed siódmym meczem finałów NBA w 1970 roku i gra po kontuzji pomogła drużynie Knicks zdobyć pierwszy tytuł.

„Był podstawą zespołu” – powiedział Frazier. „Dał przykład. Zrobił to na boisku. Na treningach pracował sumiennie. Zawsze dawał z siebie 110 procent. Nigdy nie pozwoliłby ci upaść.

Dlatego Frazier może bez przerwy opowiadać o Reedzie. Kiedy powiedziano nam, że tematem jest Reed, Frazier chętnie poprowadził podróż w przeszłość, oferując wgląd w Reeda jako jednego z najlepszych graczy i ludzi wszechczasów w grze.

„To jak wspominanie starych, dobrych czasów i ludzi, którzy cię stworzyli” – powiedział Frazier. „Zapominasz. Jak powiedział Bob Marley: „Nie możesz zapomnieć o swojej przeszłości”. To moja przeszłość, zanim zostałem Clyde’em. Wiele zawdzięczam temu człowiekowi.”


Był taki moment, że Willis Reed zawiódł Clyde’a Fraziera.

Był rok 1967. Frazier właśnie został powołany przez Knicks jako piąty w drafcie, a Reed został wysłany, aby odebrać go z lotniska.

„Koleś spóźnia się jakieś 45 minut”, powiedział Frazier.

Kiedy Reed przyjechał, podjechał kabrioletem – „wówczas dwójka i ćwiartka” – Frazier wspominał czule – i krzyknął: „Hej, ty Frazier? Chodź, stary, idziemy.

„Nie przeprosił ani nic” – dodał Frazier. „A potem przekroczył prędkość. Koleś jedzie autostradą z dużą prędkością. Zatrzymuje nas policja. Zaczyna kłócić się z policjantem, że nie przekroczył prędkości. A ponieważ jestem z południa, mówię: „O nie, zobaczę, jak ten facet zostaje zastrzelony, stary”. Ale namówił policjanta, żeby zrezygnował z mandatu.

To był pierwszy kontakt Fraziera z zasadami Willisa Reeda.

Kiedy było po wszystkim, Reed zabrał Fraziera do swojego domu. I właśnie wtedy, gdy Frazier wracał po spotkaniu z policjantem drogowym, kabriolet wjechał na posiadłość Reeda.

„Jego dom przypominał dworzec Grand Central” – powiedział Frazier. „Nie wiedziałem, kim były jego dzieci i które tam mieszkały. Jego sąsiedzi, wszyscy wchodzili i wychodzili z jego domu. Kiedy mówię hojny, taki właśnie jest ten człowiek. Jeden z najbardziej hojnych facetów, jakich kiedykolwiek spotkałeś. Pożyczyłby ci swój samochód. Pożyczyłby ci pieniądze. Wszystko. Wspaniały facet.”

Następnie Reed zabrał Fraziera na miasto. Umówił Fraziera na randkę i oprowadził po okolicy swojego nowego rozgrywającego. Pojechali do Smalls Paradise, eleganckiego klubu nocnego w Harlemie, odwiedzanego przez najróżniejsze gwiazdy i będącego wówczas własnością współwłaściciela Wilta Chamberlaina.

„To było jak coś wyjętego z filmu” – powiedział Frazier.

Klub przedstawił Reeda. Dostał owację na stojąco. Reed znał wszystkich i wszyscy znali jego. Uwielbiał wyśmienitą kuchnię, a kiedy był gospodarzem, rezerwował miejsce w najlepszych restauracjach. Zyskał reputację człowieka, który daje duże wywrotki. Frazier o świeżej twarzy i szeroko otwartych oczach zaczął robić notatki na długo przed wejściem na kort.

„Potem kupiłem kabriolet” – powiedział.


Prawie sześćdziesiąt lat później Frazier wciąż nie może powstrzymać się od chichotu, wspominając czas, kiedy Reed wpadł w szał. Frazier nie dotarł nawet do NBA, ale reputacja Reeda wykroczyła daleko poza zawodowców. Wszyscy wiedzieli, jakim konkurentem był Reed. Pewnej niechlubnej nocy jego zaciekłość przekształciła się w totalną wściekłość.

„To, co go charakteryzuje” – powiedział Frazier – „rok przed moim przyjściem do Knicks, pobił całą drużynę Lakers. Złamałem chłopakom nosy, wszystko.

Walka wręcz nie przypomina żadnej innej walki w historii NBA. Reed był jednoosobową załogą, która walczyła i nokautowała niemal każdego, kto stanął mu na drodze.

„Po prostu wpadł w amok” – powiedział Frazier. „To było coś w stylu: «Święta krowa, stary». Nikt nie był w stanie go kontrolować. Człowieku, on po prostu chodzi po ławce Lakersów i uderza ludzi w tę i z powrotem. Wielu chłopaków ucieka, ratując życie.

Reed porzucił tę genialną rolę w chwili, gdy przekroczył granicę. Nigdy nie był znany jako nieczysty gracz, ale gdyby sytuacja się pogorszyła, lepiej uwierz, że Reed wiedział, co robić. Mając 180 cm wzrostu i 240 funtów w czasach, gdy grał, niewielu odważyło się wkroczyć, aby spróbować go powstrzymać.

„Kiedy wdał się w bójkę, nie próbuj go trzymać, niezależnie od tego, czy jesteś w jego drużynie, czy nie” – powiedział Frazier. „Upewnia się, że nikt nie stoi za nim, i po prostu zaczyna uderzać. Nie chciałaś go złościć.

To była część tego, co urzekło Reeda jako „Kapitana”.

Reed stanął ramię w ramię z niektórymi z największych graczy wszech czasów – Chamberlainem, Billem Russellem, Kareemem Abdul-Jabbarem, Natem Thurmondem, Jerrym Lucasem, Wesem Unseldem i Elvinem Hayesem. Zdobył szacunek od nich wszystkich.

„Kiedy wiedziałem, że muszę zmierzyć się z Willisem Reedem podczas serii lub może cztery lub pięć razy w ciągu roku, nie potrzebowałem niczego więcej, aby mnie podnieść na duchu, ponieważ wiedziałem, że jeśli nie będę gotowy, ty” prawdopodobnie wezmą twoją twarz” – powiedział nieżyjący już Unseld. „Nie pękłby. … Willis Reed nie był osobą, która się poddała”.

Wytrwałość jest tym, co rozdzieliło Reeda. Nie miało znaczenia, kto stał przed nim. Dał z siebie każdą uncję.

„Pamiętam, jak grałem z nim w mecze i wpadał w taką wściekłość, że w przypadku przegranej prawie wycisnął powietrze z piłki” – powiedział Frazier. „Myślałbym: «Ten facet jest szalony, stary.» To gra na podryw. Ale tak podszedł do gry, to tylko interesy.”

W szóstym sezonie Reeda drużyna Knicks odniosła rekordowe 60 zwycięstw, w pewnym momencie bijąc rekordowe wówczas 18 zwycięstw z rzędu. Stworzyli najlepszą obronę w lidze, a Reed zdobył tytuł MVP ligi, pierwszej drużyny All-Defensive First Team i, na dobrą sprawę, MVP All-Star Game. Był u szczytu swoich mocy, przygotowując magiczny sezon, który pozwolił mu ograć w kolejnych seriach po meczu Unselda, Abdula-Jabbara i Chamberlaina.

Ale to właśnie to, co zrobił Reed w ostatnim meczu tego sezonu, wprowadziło go w stratosferyczną legendę i mityczną postać.

Wszyscy zakładali, że ta chwila była zaplanowana z premedytacją – jakby Reed grał w oposa w najważniejszej grze w swoim życiu – noc, o której zawsze marzył, że kiedyś przeżyje. Ale to nie był podstęp.

„To” – powiedział Frazier – „była personifikacja Willisa Reeda”.

Był 8 maja 1970 roku. Odradzająca się drużyna Knicks grała o swoje pierwsze mistrzostwo, przyglądając się zaciętej serii finałów NBA przeciwko Chamberlainowi i Lakersom po pozbyciu się Bullets Unselda i Bucksa Abdula-Jabbara. Nowy Jork wygrał u siebie piąty mecz i objął prowadzenie w serii 3–2. Jednak naderwany mięsień w prawym udzie Reeda groził wykolejeniem całego czarującego sezonu.

Reed nie zagrał w meczu 6, zwycięstwie Lakers, w którym Chamberlain dominował z 45 punktami i 27 zbiórkami, co było najwyższymi wynikami w obu przypadkach. Lakers wygrali 22 i nikt nie wiedział, czy Reed będzie dostępny na mecz 7. Był rok 1970. Nie było mediów społecznościowych. Spekulacje szalały. Niepokój w Nowym Jorku sięgał głębiej.

„Dopiero niedawno dowiedziałem się, że Willis był w sali treningowej w dniu meczu od ósmej lub dziewiątej rano, gdzie był poddawany leczeniu” – powiedział Frazier. „Dopiero kiedy dotarłem na mecz, dowiedziałem się, czy zagra. Siedział w sali treningowej [beforehand]. Wchodzimy więc dalej. Holzman mówił: „Wynoś się stąd”. Niezależnie od tego, czy Willis zagra, czy nie, my musimy zagrać. Przygotuj się do gry.

„Byliśmy tak samo oszołomieni, jak wszyscy inni, kiedy wszedł na kort”.

Od tego czasu została nazwana grą Willisa Reeda.

Reed wyszedł z tunelu ubrany w białą koszulkę rozgrzewkową z pomarańczowymi wykończeniami i wszedł na boisko wraz z kolegami z drużyny. Gdy tłum w Madison Square Garden wybuchł, Reed otrzymał przepustkę i przyłączył się do strzelaniny przed meczem. Z każdym oddanym przez niego strzałem treningowym fani wiwatowali coraz bardziej.

„Nigdy nie zapomnę [Jerry] Westa, Chamberlaina, [Elgin] Baylor, trzej najlepsi gracze wszechczasów, przestali robić to, co robili i po prostu zaczęli gapić się na Willisa” – powiedział Frazier. „Powiedziałem sobie: «Człowieku, mamy tych gości»”.

Nieżyjący już spiker w Madison Square Garden, John Condon, oznajmił, że Reed zajmuje trzecie miejsce w pierwszym składzie, wywołując gęsią skórkę.

„W centrum. Numer 19. Kapitanie. Willisa Reeda.

Ogród się uradował. Condon mądrze na to pozwolił. Fani Knicks obsypali Reeda owacją na stojąco, która trwała i trwała. Condon nie ogłosił czwartego startera – Fraziera – przez 28 sekund.

Przed rozpoczęciem meczu Reed potrzebował zastrzyku przeciwbólowego w udo. Kiedy jednak spotkał Chamberlaina na korcie centralnym, Reed ledwo wstał z nóg, aby wykonać rzut sędziowski. Od początku skakał po boisku i skakał po boisku. Jednak już po pierwszym posiadaniu drużyny Knicks, po podaniu Baylora, które spowodowało szybką przerwę, Reed przyjął podanie Fraziera i podciągnął się po linii rzutów wolnych. Zagrzmiało. Fani Knicks ryknęli. Reed cofnął się do obrony.

Dwa posiadania później Reed złapał piłkę prawym skrzydłem, sfałszował podanie i strzelił drugiego skoczka. Ten trafił nad Chamberlaina, który był zmuszony opuścić swoją strefę komfortu w farbie. To też zagrzechotało w domu.

„Myślę: «Z tym gościem nie dzieje się nic złego»” – powiedział Frazier.

Były to jedyne kosze Reeda. Nie trafił w swoje ostatnie trzy strzały i zakończył mecz z czterema punktami, trzema zbiórkami i czterema faulami w 27 minut. Ale jego obecność była potężna. Reed zainspirował swoich kolegów z drużyny, dodał energii Gardenowi i oszołomił Lakers, dodając Knicks emocjonalnego zastrzyku energii, który stał się uosobieniem sportowej odwagi.

Reed pomógł ograniczyć Chamberlainowi do 21 punktów przy 10 z 16 strzałów, o 21 mniej niż próbował w 6. meczu. Wygrywając MVP finałów NBA, Reed stał się pierwszym graczem w historii ligi, który zdobył tytuł MVP All-Star Game, MVP ligi i MVP finałów w tym samym sezonie.

Legendarny wieczór Reeda przyćmił jeden z najwspanialszych występów w finałach NBA, o którym nikt nie mówi. To Frazier dał Lakersom 36 punktów i 19 asyst, co było najwyższymi wynikami w meczu. Ale w grze Willis Reed Game błyskotliwy moment Fraziera stał się przypisem.

„Tak bardzo go kochano” – powiedział Frazier. „Byłem kapitanem Knicks. Ale nie byłem Kapitanem jak Willis. Nie wszyscy poszli za mną. Wszyscy mnie nie szanowali. Mieliśmy wielu kapitanów Knicks. Ale nadal jest Kapitanem. Po tylu latach… nadal jest Kapitanem.


Statystyki kariery w NBA: G: 650, pkt.: 18,7, reb.: 12,9, ast.: 1,8, udziały w wygranych: 74,9, PER: 18,6

Osiągnięcia: Pięciokrotny All-NBA, siedmiokrotny All-Star, mistrz NBA (’70, ’73), Debiutant roku (’65), MVP NBA (’70), MVP finałów (’70, ’73), Galeria sław (’82)


Fragment z książki „The Basketball 100” opublikowanej przez Williama Morrowa. Prawa autorskie © 2024 by Sportowiec Firma Medialna. Przedruk dzięki uprzejmości wydawnictwa HarperCollins Publishers

(Ilustracja: Kelsea Petersen / Sportowiec; Zdjęcie: Ross Lewis / Getty Images)

Zrodlo