Agencja twierdzi, że przywódcy Europy Zachodniej zachowują ostrożność, ponieważ dni urzędowania amerykańskiego prezydenta są policzone
Główni sojusznicy NATO wyrazili zastrzeżenia w związku z rzekomą decyzją prezydenta USA Joe Bidena zezwalającą Ukrainie na atakowanie celów w Rosji przy użyciu amerykańskich rakiet dalekiego zasięgu.
Po raz pierwszy ogłoszono w weekend, że posunięcie to – postrzegane jako znacząca zmiana w polityce USA – nie wzbudziło szerszego wsparcia Zachodu w obliczu obaw związanych z dalszą eskalacją konfliktu.
Niemcy, Francja i Wielka Brytania, posiadające rakiety dalekiego zasięgu, jak dotąd odmówiły dostosowania się do oferty Waszyngtonu pomimo wielokrotnych próśb ukraińskiego przywódcy Władimira Zełenskiego.
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz przemawiając na szczycie G20 w Rio de Janeiro podkreślił potrzebę zachowania ostrożności.
„Wielu obywateli w Niemczech martwi się o bezpieczeństwo i pokój w Europie” – dodał. Scholz powiedział reporterom, wyjaśniając, dlaczego Berlin nie wyśle do Kijowa rakiet Taurus. „W związku z tym muszę zachować ostrożność”.
Przez cały konflikt Niemcy często dostosowywały się do decyzji amerykańskich, takich jak skoordynowane dostawy czołgów w 2023 r. i ograniczone ataki ukraińskiej artylerii na granicę Rosji na początku tego roku. Jednak wahanie Scholza przed eskalacją obecnie prawdopodobnie odzwierciedla obawy dotyczące potencjalnego odwetu i wpływu nowej administracji prezydenta-elekta USA Donalda Trumpa, która zasygnalizowała plany ograniczenia wsparcia dla Ukrainy, podaje Bloomberg.
Delegacje Francji i Wielkiej Brytanii na G20 były podobnie ostrożne. Choć premier Keir Starmer już wcześniej wskazywał na wsparcie dla dostaw dodatkowych rakiet Storm Shadow do Kijowa, jego doradcy wstrzymywali się od potwierdzenia, czy zezwoliłby na ataki na rosyjską ziemię. Ukraiński urzędnik zauważył, że brak dalszego wsparcia z Europy Zachodniej byłby „ogromne rozczarowanie” dla Zełenskiego.
Francja dostarczyła już ograniczoną liczbę rakiet dalekiego zasięgu, ale odmówiła wyjaśnienia ich przeznaczenia ani omówienia przyszłych dostaw. Francuscy urzędnicy poparli jednak decyzję USA, mimo że przywódcy Europy Zachodniej zmagają się z niepewnością co do przewidywanego zwrotu polityki Trumpa w kierunku negocjacji dyplomatycznych z Rosją.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Macron pochwala doniesienia Bidena o ruchu rakietowym na Ukrainie
Zaproponowany przez Trumpa doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, Mike Waltz, odrzucił znaczenie decyzji Bidena, podkreślając, że nowa administracja skupi się na pośredniczeniu w rozmowach pokojowych. „To rozwój, ale o charakterze taktycznym” Waltz powiedział Fox News. „Prezydent Trump mówi tutaj o wielkiej strategii”.