Premiera MySims na Switchu jest urocza i w ogóle, ale nie ma nic w najlepszych starych grach z serii Sims 2, które naprawdę zasługiwałyby na port

Jest Boże Narodzenie 2005, a ja prycham i zaciągam się mikrofonem mojej nowej konsoli Nintendo DS. Błagałem o ten konkretny prezent od miesięcy, zarówno dlatego, że chciałem zagrać na Nintendogs z moim kuzynem, jak i dlatego, że I ponieważ wyraźnie pragnąłem przepuścić moje 10-letnie, chore na astmę płuca w minigrze dotyczącej odkurzania w The Sims 2. Zdmuchiwanie kurzu podczas sprzątania hotelu nie jest czymś, co kiedykolwiek robiłem w wersji na komputery PC ukochanej symulacji życia EA, której w tym młodym wieku byłem w pełni oddany jako wybór stylu życia. Wkrótce jednak stało się to głównym tematem mojej codzienności. Jeśli spojrzymy wstecz, do dnia dzisiejszego, wciąż czerpię z tego wielką frajdę, ponieważ mechanika jest tak samo wyjątkowa, interaktywna i urocza jak zawsze.

The Sims są obecne niemal stale przez całe moje życie. W przeszłości mówiłem o tym, jak dobrze The Sims Średniowiecze radzi sobie do dziś i zastanawiałem się nad zaletami i wadami formatu pokoleniowego głównej serii – w tym tym, jak komplikuje on przyszłość The Sims 4 jako starszego produktu. Jednak w związku z tym, że MySims z 2008 roku wkrótce wylądują na Nintendo Switch, postanowiłem ponownie przyjrzeć się dwóm kultowym, przenośnym odsłonom Sims 2, które moim zdaniem zasługują na przeniesienie na nowoczesną konsolę w następnej kolejności. Z góry przepraszam wszystkich miłośników PSP, ale dzisiaj opowiadam się za wersjami GBA i DS.

Tak, hej

(Źródło zdjęcia: EA Games)

Zrodlo