Cáritas Interparroquial de Jaén wyraziła swoje zaniepokojenie brakiem „planowanej, odpowiedniej i godnej” reakcji na osoby sezonowe, które przybywają do prowincji w poszukiwaniu pożywienia.
Według Javiera Porrasa, koordynatora Cáritas, „niezrozumiałe jest, że z roku na rok takie sytuacje są łatane i że środki są zawsze podejmowane w ostatniej chwili” – krytykuje. Porras podkreśla potrzebę ludzkiego działania, niezależnie od pochodzenia, koloru skóry czy sytuacji administracyjnej tych osób: „Każdy człowiek zasługuje na godne traktowanie ze względu na sam fakt bycia nim”.
W ostatnich tygodniach wolontariusze Cáritas korzystający z tymczasowego ośrodka opiekuńczego musieli stawić czoła złożonym sytuacjom. „Po raz kolejny to oni płacą za improwizację i brak odpowiedniego planowania” – potępia Javier Porras.
Od piątku 8 do czwartku 14 grudnia pracownicy tymczasowi, którzy nie mogli dostać się do miejskiego schroniska ze względu na niespełnianie wymaganych wymogów, mogli spędzić noc w pawilonie w La Salobreja. „Chociaż w Cáritas zdajemy sobie sprawę, że nie były to pożądane, przyzwoite warunki, przynajmniej unikano spania na świeżym powietrzu, tym bardziej, biorąc pod uwagę niekorzystną sytuację pogodową, która miała miejsce w zeszłym tygodniu. Mimo to Cáritas przejął część kosztów leczenia osób tam leczonych – mówi koordynatorka.
Cáritas ubolewa, że rok po roku powtarzają się podobne sytuacje tymczasowych osób śpiących na ulicy „przy szczelnie zamkniętych schroniskach w różnych gminach województwa, co oznacza, że sytuacja w stolicy jest przepełniona”. „Być może nie uczysz się lub, co gorsza, nie chcesz uczyć się na podstawie przeszłych doświadczeń. Kontynuujemy tworzenie sieci schronisk, która nie nadąża za liczbą przybywających pracowników sezonowych. Patrzą w drugą stronę, nie proponując rozwiązań, obwiniając się nawzajem” – potępia.
Zdaniem Porrasa Cáritas nadal będzie wspierać pracowników sezonowych i domagać się dla nich godnego i odpowiedniego traktowania. W sposób szczególny wraz z tymi, przed którymi wszystkie drzwi są zamknięte, tymi, którzy są niewidzialni dla administracji, która ignoruje godność i prawa, jakie im się przysługują z samego faktu bycia człowiekiem. „Za każdym doświadczeniem migracyjnym stoi człowiek i jako chrześcijanie czujemy wyzwanie, jakie niesie ze sobą to, co mówi Ewangelia: «Byłem cudzoziemcem, a przyjęliście mnie»” – dodaje. Podobnie, parafrazując papieża Franciszka, koordynator Caritas pamięta, że „spotkanie z każdym migrantem, a także z każdą siostrą i bratem w potrzebie jest spotkaniem z Chrystusem”.