Wiadomości ze świata Liczba chińskojęzycznych księgarni za granicą rośnie, gdy Chiny uderzają w rodzime księgarnie

WASZYNGTON, 18 listopada (AP) Yu Miao uśmiecha się, stojąc wśród 10 000 książek na rzędach bambusowych półek w swojej nowo otwartej księgarni. Znajduje się w tętniącej życiem dzielnicy Dupont Circle w Waszyngtonie, z dala od swojej ostatniej lokalizacji w Szanghaju, gdzie sześć lat temu chiński rząd zmusił ją do wycofania się z działalności.

Yu, właściciel JF Books, jedynego chińskiego księgarza w Waszyngtonie, „władze nie wywierają nacisku” – powiedział Yu. „Chcę żyć bez strachu”.

Przeczytaj także | Kim jest Haji Salim? „Pakistański baron narkotykowy” udał się do Indii po skonfiskowaniu 4000 kg nielegalnych narkotyków u wybrzeży Gujarat, wszystko o nim wiadomo.

Niezależne księgarnie stały się nowym polem bitwy w Chinach w obliczu tłumienia przez rządzącą Partię Komunistyczną sprzeciwu i wolności słowa. Associated Press odkryła, że ​​co najmniej dziesięć księgarni w drugiej co do wielkości gospodarce świata zostało zamkniętych lub zamkniętych tylko w ciągu ostatnich kilku miesięcy, ograniczając i tak już ograniczoną przestrzeń dla wolności prasy. Właściciel księgarni został aresztowany ponad cztery miesiące temu.

Presja ta wywołała efekt mrożący w chińskim przemyśle wydawniczym. Księgarnie są powszechne w Chinach, ale wiele z nich jest własnością państwa. Zdaniem właścicieli księgarni niezależne księgarnie podlegają złożonemu zbiorowi zasad, a rygorystyczne kontrole podlegają obecnie bardziej rygorystycznym kontrolom. Drukarnie i sprzedawcy uliczni również podlegają surowszej kontroli rządu ze strony Krajowego Biura ds. Pornografii i Nielegalnych Publikacji.

Przeczytaj także | Jak wynika z raportu, Mukesh Ambani, wspierany przez start-up Addverb Technologies, wprowadzi w 2025 roku swoje pierwsze roboty humanoidalne, aby konkurować z producentami robotów ze Stanów Zjednoczonych i Chin.

Biuro nie odpowiedziało na prośby o wywiad przesłane przez Associated Press. Ministerstwo spraw zagranicznych Chin przekazało AP w oświadczeniu, że nie było mu wiadomo o atakach na księgarnie.

Yu nie jest sam w wywozie swojej firmy z kraju. W ostatnich latach w wyniku zaostrzonych kontroli w Chinach i rozwoju chińskich społeczności zamorskich powstały w ostatnich latach chińskie księgarnie w Japonii, Francji, Holandii i innych częściach Stanów Zjednoczonych.

Władze chińskie niepokoją nie tylko treść książek. W wielu społecznościach księgarnie są ośrodkami kultury, w których zachęca się do krytycznego myślenia, a rozmowy mogą skręcić na politykę i inne tematy, które nie są mile widziane przez władze.

Właścicielem aresztowanej księgarni był Yuan Di, znany również jako Yanyou, założyciel Jizzaji, sklepu ze sztuką w Szanghaju i Ningbo na wschodnim wybrzeżu Chin. Według Zhou Yuliego, który we wrześniu zamknął swoją księgarnię w Szanghaju, policja zabrała go w czerwcu. Zatrzymanie Yuana potwierdziły dwie inne osoby, które w obawie przed odwetem odmówiły podania nazwiska. Zarzuty wobec Yuana nie są znane.

Urzędnik z Biura Kultury, Radiofonii i Turystyki w Ningbo, które nadzoruje księgarnie, odmówił komentarza, twierdząc, że sprawa jest w toku. Policja w Ningbo nie odpowiedziała na prośbę o przesłuchanie.

Michael Berry, dyrektor Centrum Studiów nad Chinami na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles, powiedział, że powolna gospodarka Chin może skłonić rząd do sprawowania większej kontroli.

„Rząd może uznać, że nadszedł czas, aby zachować większą ostrożność i monitorować tego rodzaju dyskusje pod kątem tego, co ludzie konsumują i czytają, aby spróbować zdusić wszelkie potencjalne niepokoje w zarodku”. Powiedziała Berry.

Właściciele księgarni stoją przed podwójną presją, dodała Berry. Jednym z nich jest presja polityczna; kolejny globalny ruch, zwłaszcza wśród młodych ludzi, w kierunku mediów cyfrowych i odchodzenia od publikacji drukowanych.

Wang Yingxing sprzedawał używane książki w Ningbo przez prawie dwie dekady, zanim w sierpniu sfinalizowano jego zamówienie. Lokalne władze poinformowały Wanga, że ​​nie posiada on pozwolenia na prowadzenie działalności wydawniczej, chociaż nie kwalifikował się do uzyskania licencji jako handlarz używanymi produktami.

Zanikające kontury oznaczały miejsce, w którym wisiał szyld księgarni Fatty Wang. Na płótnie witryny sklepu widnieją namalowane sprayem czarne litery: „Tymczasowo zamknięte”.

„Promujemy kulturę, nie robię nic złego, prawda? Po prostu sprzedaję trochę książek i promuję kulturę” – powiedział Wang, owijając paczkę książek w brązowe opakowanie i biały nylonowy sznurek.

– Więc dlaczego nie zostawisz mnie w spokoju? dodał Van.

Pół tuzina innych osób wrzuciło pudła z książkami na tył furgonetki. Według Wanga książki sprzedawano właścicielom kawiarni i barów, którzy chcieli spalić małe biblioteki dla swoich klientów. Niektóre są wysyłane do magazynu w Anhui. Resztę, jego zdaniem, należy wysłać do stacji recyklingu w celu rozdrobnienia i zniszczenia.

Księgarnie to nie jedyne miejsce docelowe. Władze centralne rozprawiły się także z innymi miejscami, takimi jak drukarnie, bary internetowe, salony gier i sprzedawcy uliczni. Według władz chińskich w całym kraju przeprowadzono rygorystyczne kontrole.

Jak wynika z dokumentu rządowego, władze w Szanghaju przeszukały drukarnie i księgarnie pod kątem „nielegalnych publikacji, kopiowania lub sprzedaży”. To pokazuje, że władze nie tylko zakazują sprzedaży niektórych publikacji, ale także śledzą je już od momentu druku. Ustalili, że niektóre drukarnie nie rejestrowały kopiowanych treści zgodnie z wymaganiami i zażądali szybkiego rozwiązania problemu.

W Shaoyang, mieście w południowych Chinach, władze oświadczyły, że „zgodnie z prawem rozprawią się ze szkodliwymi publikacjami”.

Partia Komunistyczna ma różne uprawnienia w zakresie kontrolowania, które książki. Każda publikacja bez standardowego chińskiego numeru książki jest uważana za nielegalną, włączając książki wydane samodzielnie i książki importowane bez specjalnej licencji. Książki mogą zostać zakazane nawet po ich publikacji, jeśli ograniczenia zostaną później zaostrzone – często z niejasnych powodów – lub jeśli autorzy powiedzą coś, co obraża chińskie władze.

Pomimo tych ograniczeń i represji wobec istniejących księgarń, księgarnie się otwierają. Najnowsze dane nie są dostępne, ale badanie przeprowadzone przez firmę medialną Bookdao, która koncentruje się na branży wydawniczej, pokazuje, że w 2020 r. w Chinach zamknięto dwa razy więcej księgarni.

Liu Suli, który od ponad trzydziestu lat prowadzi w Pekinie All Sages Books, twierdzi, że w branży jest wielu idealistów.

„Każdy, kto czyta książki, marzy o posiadaniu księgarni” – mówi Liu pomimo wyzwań.

W wielu przypadkach te marzenia są realizowane poza Chinami. Yu i inni chińscy księgarze na całym świecie zapełniają swoje półki książkami z Hongkongu, Tajwanu i Chin kontynentalnych, a także książkami publikowanymi lokalnie.

Zhang Jiping, założyciel księgarni Nowhere na Tajwanie i Tajlandii, powiedział, że wzrosło zapotrzebowanie na książki emigrantów, którzy opuścili Chiny po pandemii Covid-19.

„Nie chcą tylko płynnie mówić po angielsku czy japońsku, chcą niezależności kulturowej” – powiedział Zhang. „Chcą więcej przestrzeni wspólnych. Niekoniecznie księgarnia, ale w dowolnym formacie – galeria czy restauracja.

Li Yijia to 22-letnia studentka, która w sierpniu przyjechała do Waszyngtonu z Pekinu. Pewnego niedzielnego poranka zawędrowała do JF Books i znalazła tytuły w języku chińskim i angielskim. Powiedziała, że ​​chińska księgarnia sprawia wrażenie „innego świata w bańce”, co pomaga jej w krytycznym myśleniu i pozwala czytać książki w obu językach.

„Jest równie relaksujący jak chińska restauracja” – dodał Lee.

Zamykanie księgarni prowadzi właścicieli na różne ścieżki. Niektórzy poszli do więzienia, inni poszli szukać pracy, aby utrzymać rodzinę. Niektórzy zaczęli podróżować, aby ominąć cenzurę.

Po zamknięciu księgarni w Szanghaju 39-letni Zhou przeprowadził się do Los Angeles, ale nie zdecydował, jaki będzie jego następny krok.

Powiedział, że na jego w pełni licencjonowany niezależny sklep, który sprzedawał książki beletrystyki oraz samodzielnie publikowane dzieła artystów i tłumaczy, w ciągu ubiegłych czterech lat ukarano grzywną w wysokości tysięcy dolarów i przesłuchiwano kilkanaście razy. Widział swoich kolegów więzionych za sprzedaż „nielegalnych publikacji”. Wszyscy ilustratorzy i redaktorzy książek, którzy z nim współpracowali, po otrzymaniu ostrzeżeń ze strony lokalnych władz, poprosili go o zaprzestanie pracy.

Zhou powiedział, że nie może stawić czoła dalszym prześladowaniom. (AP)

(To jest nieedytowana i automatycznie wygenerowana historia z kanału Syndicated News, personel LatestLY mógł edytować tekst treści lub nie)



Zrodlo