ROZWIJAJĄCA SIĘ HISTORIAROZWIJAJĄCA SIĘ HISTORIA,
W Stilfontein trwają akcje ratunkowe z udziałem ochotników, wśród doniesień, że setki osób nadal są uwięzione pod ziemią.
Dwóch mężczyzn zostało wyciągniętych z opuszczonej kopalni złota w Republice Południowej Afryki po tym, jak sąd nakazał policji zniesienie blokady i umożliwienie ratowania setek pracowników, którzy są prawdopodobnie zaangażowani w „nielegalną” działalność wydobywczą.
Jak donosi korespondent Al Jazeery Haru Mutasa, w niedzielę w Stilfontein, na południowy zachód od stolicy kraju Pretorii, trwały akcje ratunkowe z udziałem ochotników.
Uratowani mężczyźni byli wyraźnie osłabieni, gdy wychodzili z kopalni przy pomocy ochotników. Inne są podobno zbyt słabe, aby je uratować.
Mutasa powiedział, że uratowanie jednej osoby z szybu górniczego może zająć wolontariuszom do 45 minut.
„Policja pilnuje wejścia do opuszczonej kopalni i powiedziała, że jest tutaj, aby dopilnować, aby nie doszło do działań przestępczych” – powiedziała, zauważając, że aktywiści żądali, aby funkcjonariusze opuścili teren.
Władze zablokowały wcześniej wejście do kopalni, odcinając dostawy żywności i wody osobom znajdującym się w środku, co policja określiła jako „stłumienie” rzekomego nielegalnego wydobycia. Posunięcie to wywołało jednak oburzenie wśród grup prawniczych i organizacji związkowych.
„To godne pogardy, że musimy prowadzić tego rodzaju rozmowy na temat tego, co zrobić w sytuacji biednych, czarnych, osłabionych ludzi z klasy robotniczej” – powiedziała Al Jazeerze Mametlwe Sebei, prawniczka zajmująca się prawami człowieka.
„Są w bardzo niebezpiecznych i bardzo przerażających warunkach” – powiedział Sebei, wzywając do bezpiecznego powrotu pracowników.
Mzukisi Jam z Narodowej Organizacji Obywatelskiej Republiki Południowej Afryki powiedział Al Jazeerze, że chociaż jego grupa z zadowoleniem przyjęła orzeczenie sądu, była „rozczarowana” faktem, że rząd musiał zostać prawnie zmuszony do podjęcia działań w celu ratowania życia pracowników.
Pod naciskiem grup prawniczych policja wezwała ekspertów, aby ocenili bezpieczeństwo szybów kopalnianych i pomogli w podjęciu decyzji, czy funkcjonariusze mogliby przeprowadzić przymusową ewakuację. Jednak postanowienie sądu w Pretorii skutecznie wykluczyło taką możliwość, gdyż zobowiązało policję do usunięcia blokady i umożliwienia wyjścia uwięzionym górnikom.
Na początku tygodnia jeden z mieszkańców twierdził, że pod ziemią przebywa około 4000 górników. Policja podała, że liczba ta prawdopodobnie sięga setek, i dodała, że górnikom grozi aresztowanie, jeśli wyjdą na powierzchnię.
W czwartek z kopalni wywieziono zwłoki.
Thandeka Zizi Tom, siostra uwięzionego górnika, powiedziała Al Jazeerze, że jej brat powinien już wrócić. „Wpadamy w panikę. Nie wiemy, co się wydarzy” – powiedziała.
W środę Khumbudzo Ntshavheni, minister w prezydencji, powiedział reporterom, że rząd nie zamierza wkraczać.
„Szczerze mówiąc, nie będziemy wysyłać pomocy przestępcom, my ich wyprzedzimy. Wyjdą na jaw” – powiedziała, a jej uwagi spotkały się z ostrą krytyką ze strony opozycji i grup prawicowych.
Od rozpoczęcia policyjnej operacji mającej na celu wypchnięcie górników z szybu ponad 1170 osób wyszło na powierzchnię, powiedziała w zeszłym tygodniu rzeczniczka policji Athlenda Mathe.
W oddzielnym wywiadzie dla Al Jazeera Mathe powiedział, że władze mają informacje, „że niektórzy z nielegalnych górników byli ciężko uzbrojeni”.
Mówi się, że tysiące górników, z których wielu pochodzi z innych krajów, nielegalnie eksploatuje opuszczone szyby kopalniane w bogatej w minerały Republice Południowej Afryki.