Gwiazda Sacramento Kings, De’Aaron Fox, zdobył 60 punktów po przegranej 130-126 dogrywce z Minnesota Timberwolves w piątek w meczu grupowym Pucharu NBA.
60 punktów Foxa pobija rekord franczyzy, który wcześniej należał do Jacka Twymana, który 15 stycznia 1960 roku zdobył 59 punktów w meczu przeciwko Minneapolis Lakers. W przeciwieństwie do Foxa, Twyman zwyciężył dla drużyny znanej wówczas jako Cincinnati Royals.
Fox, lat 26, oddał 22 z 35 strzałów i sześć za trzy punkty. Do swojego dorobku dołożył siedem asyst, trzy zbiórki i trzy przechwyty.
60 PUNKTÓW. pic.twitter.com/L9fPdL3a6w
— Sacramento Kings (@SacramentoKings) 16 listopada 2024 r
W pewnym momencie Minnesota prowadziła 20 punktami po rozpoczęciu trzeciej kwarty serią 12:0. Jednak Fox przez całą noc rozbijał Wilki i doprowadzał grę do dogrywki po 38 sekundach do końca regulaminowego czasu gry. Zdobył 14 punktów, a Kings w czwartej kwarcie prowadzili 19-2.
Gwiazda Timberwolves, Anthony Edwards, popsuł wielki wieczór stacji Fox po tym, jak trafił za dwa punkty z głębokiego sztyletu z rzutu rożnego i zapewnił Minnesocie czwarte miejsce na dogrywce.
Edwards zdobył 36 punktów, najwięcej w drużynie i zdobył 13 z 15 punktów Minnesoty w dogrywce.
„GOTÓWKA” 💰
Anthony Edwards jest ZIMNY 🥶 pic.twitter.com/BAWgxut4I5
— Telewizja NBA (@NBATV) 16 listopada 2024 r
Świetny wynik drużyny Fox nastąpił dwa dni po tym, jak Giannis Antetokounmpo zdobył 59 punktów, a Victor Wembanyama 50. W zeszłym sezonie cztery z pięciu meczów z największą liczbą zdobytych punktów rozegrano w odstępie czterech dni. 22 stycznia Joel Embiid zdobył 70 punktów, a Karl-Anthony Towns 62. Następnie Luka Dončić i Devin Booker zdobyli odpowiednio 73 i 62 punkty 26 stycznia.
Edwards ratuje sytuację
Timberwolves przystąpili do tego meczu po trzech porażkach z rzędu z kilkoma słabymi przeciwnikami. Przegrali u siebie z Miami bez Jimmy’ego Butlera, a następnie przegrali dwa mecze z rzędu w Portland, gdy Blazers grali bez Anfernee Simons i Deandre Aytona. Finaliści Konferencji Zachodniej nie wyglądają jak ta sama drużyna co w zeszłym roku, ale w trzeciej kwarcie prowadzili 20 punktami, zanim oddali wszystko w czwartej. Gdyby zrezygnowali z tego, byłaby to katastrofa.
Potrzebowali swojej supergwiazdy i dostali ją po dogrywce. Edwards trafił 3, rzadko zatrzymywał się na Foxie i miał całkiem odwrotny układ, po czym w końcowych sekundach podał sztylet rywalowi, długiemu skoczkowi za 2 punkty. Wilki potrzebowały ratunku po załamaniu, a ich najlepszy zawodnik położył ich na plecach w wykonaniu „Tego nie przegramy”, co przerwało poślizg po trzech meczach. Bardzo niewielu zawodników w lidze jest w stanie zrobić to, co Edwards zrobił w ostatnich pięciu minutach, a on spisał się w kluczowym momencie. — Jon Krawczyński, starszy pisarz Timberwolves
Obrona nadal problemem
Zwycięstwo było ulgą dla Minnesoty, ale zawzięty charakter pokazuje, ile pracy pozostało Timberwolves, zanim będą mogli zostać uznani za jedną z lepszych drużyn na Zachodzie. W zeszłym sezonie Wilki zajmowały pierwsze miejsce w obronie w lidze ze znaczną przewagą, co zaowocowało 56 zwycięstwami w sezonie i pierwszymi zwycięstwami w serii play-offów od 20 lat. Jednak obrona nie była w tym sezonie tak ostra, a Fox jako ostatni zdołał ją przebić.
Przede wszystkim Jaden McDaniels ani trochę nie zbliżył się do poziomu obrońcy bocznego, jakim był w zeszłym sezonie, kiedy uznawano go za jednego z najlepszych w lidze. Fox z pewnością był na fali, ale McDaniels był wobec niego bezsilny, gotując się na lewo i prawo przez cały mecz. Coś takiego nie powinno się przytrafiać tak dumnemu obrońcy, ale w tym sezonie jest to częste zjawisko. Jeśli Wilki mają znaleźć dobry rytm, muszą zatrudnić McDanielsa do obrony z nieustępliwością, jaką miał w zeszłym sezonie.
To samo tyczy się Edwardsa. Przez większą część meczu był nieuważny w obronie, a w kilku sytuacjach zawiódł. W pewnym momencie trzeciej kwarty trener Chris Finch zarządził przerwę na żądanie po tym, jak Edwards pozostawił swojego zawodnika otwartego po dwóch posiadaniach z rzędu. Edwards jest postrzegany jako jeden z najlepszych dwukierunkowych zawodników w lidze, ale w tym sezonie elitarna obrona przy piłce, którą pokazał w przeszłości, była rzadko spotykana. Pojawił się wtedy, kiedy było to najważniejsze, ale jutro będzie mnóstwo filmów z przewalonymi zadaniami. — Krawczyński
Wymagana lektura
(Fot.: Lachlan Cunningham / Getty Images)