Seria siedmiu meczów decydujących dla Nottingham Forest: mecze, które naprawdę wystawią na próbę ich zapał

Nuno Espirito Santo to człowiek, który – jak sam przyznaje – lubi oszczędzać rozmowy na „dobre chwile”.

Biorąc pod uwagę, że jego drużyna z Nottingham Forest zajmuje piąte miejsce w tabeli Premier League po 11 z 38 meczów w tym sezonie, można by pomyśleć, że tu i teraz zdecydowanie kwalifikuje się do jednego z nich.

Tak, przekonująca porażka 3:1 u siebie z Newcastle w niedzielę przypomniała, że ​​Forest nie jest jeszcze gotowym artykułem i pozostawiła Nuno z wieloma przemyśleniami podczas czegoś, co będzie przypominało długą, ostatnią przerwę reprezentacyjną w 2024 roku – jego utrzymująca się niechęć rozmowa o tym, co jest możliwe dla jego drużyny w tym sezonie, wydawała się uzasadniona w następstwie tego wstrząsającego wyniku, ale ich początek sezonu 2024/25 i tak był lepszy, niż większość fanów klubu by się odważyła mieć nadzieję na powrót w sierpniu.

Zamiast walczyć ze spadkiem, jak to robili przez ostatnie dwa sezony od długo oczekiwanego powrotu do Premier League, Forest jak dotąd rywalizuje w górnej części tabeli.

Forest ma tyle samo punktów co trzecie w tabeli Chelsea i Arsenal, które w każdym z ostatnich dwóch sezonów były najbliższymi pretendentami do tytułu Manchesteru City, zajmując czwarte miejsce. Ich fani nie powinni pogrążać się w smutku w dniach, które nadejdą przed wznowieniem sezonu wyjazdem do Arsenalu w sobotę, 23 listopada. Powinni cieszyć się każdą chwilą. Klub nie miał okazji cieszyć się takimi wzlotami – pod każdym względem – od czasów Franka Clarka trzy dekady temu.

W ciągu pierwszych 11 meczów ligowych w sezonie Nuno wykonał świetną robotę, sugerując, że Forest może być w stanie zrobić kolejny krok naprzód.

Forest notuje średnio 1,73 punktu na mecz. Ekstrapoluj to na pełne 38 meczów, a otrzymasz 65,6 punktów — co stanowi sumę wystarczającą do zakwalifikowania się do europejskich pucharów w każdym z ostatnich siedmiu sezonów, czyli etapu, na którym drużyna nie grała od tych emocjonujących dni pod wodzą Clarka.

Wszyscy wiemy, że zapewnienie sobie miejsca w Lidze Europy lub Lidze Konferencyjnej na sezon 2025–2026 nie jest takie proste — wcale nie jest to takie proste, a już na pewno nie wtedy, gdy do rozegrania pozostało jeszcze 27 meczów. Bardziej uzasadnionym priorytetem pozostaje zdobycie 40 punktów, które skutecznie wykluczają spadek, zanim odważymy się rozważyć bardziej wzniosłe aspiracje. Ten mecz z Newcastle wyraźnie przypomniał, co może się wydarzyć, jeśli na tym poziomie będziesz miał choćby krótką przerwę.

Ale występy Foresta w pierwszym kwartale sezonu nie osiągnięty cokolwiek namacalnego, pozwoliły ludziom na ponowną ocenę tego, co może być możliwe w nadchodzących miesiącach.

A jeśli chodzi o to, gdzie przebiega granica między nadzieją a rzeczywistością dla Forest, pod koniec grudnia będziemy mieli lepsze pojęcie o tym, co może być racjonalnym celem, ponieważ siedem meczów rozegranych pomiędzy chwilą obecną a porą snu w drugi dzień świąt powinno zapewnić dokładny barometr ich postęp.

Siedem kolejnych meczów Nottingham Forest

Data Będą się sprzeciwiać

23 listopada

Arsenał (A)

30 listopada

Ipswich (H)

4 grudnia

Manchester City (A)

7 grudnia

Manchester United (A)

14 grudnia

Aston Villa (H)

21 grudnia

Brentford (A)

26 grudnia

Tottenham (H)

To najcięższa seria meczów, z jakimi spotkała się dotychczas ta odmłodzona i pewna siebie grupa graczy. Mecze wyjazdowe nie są bardziej wymagające niż wizyty na stadionach Emirates, Etihad i Old Trafford, pomimo niedawnej słabej formy Manchesteru United. Stadion Gtech Community Stadium nie ma takiej samej zastraszającej historii, jak te trzy stadiony pełne trofeów, ale Brentford ma najlepszą formę u siebie w lidze, z pięcioma zwycięstwami i remisem w sześciu meczach.

Ipswich ma tego samego uczciwego ducha, którego Forest miał w pierwszym sezonie po awansie pod wodzą Steve’a Coopera w 2022 roku i nawet na stadionie City Ground nie należy go lekceważyć. Pod wieloma względami Aston Villa z Ligi Mistrzów powinna być postrzegana jako doskonały przykład tego, co może być możliwe dla Forest, ponieważ znajduje się on wśród sześciu klubów z różnicą trzech punktów do zawodników Nuno i zajmującymi miejsca od szóstego do jedenastego przy niezwykle zatłoczonym stole.

Szczerze mówiąc, kto wie, co stanie się przeciwko niezwykle nieprzewidywalnemu zespołowi Tottenhamu, który wygrał pięć i przegrał pięć z 11 meczów, ale nadal reprezentuje poziom przeciwnika, na którym Forest chce udowodnić, że może mierzyć się z równym sobie rywalem.

W następstwie porażek takich jak ta w ostatni weekend łatwo jest być reakcyjnym lub rewizjonistą.

Niektórzy mogą na przykład sugerować, że mecze Forest w pierwszych trzech miesiącach sezonu mogły być bardziej wymagające. Aby temu jednak przeciwdziałać, wygrali w pamiętny sposób z Liverpoolem na Anfield i odnotowali znaczące remisy z Brighton i Chelsea, mimo że w obu meczach grali w liczbie 10 zawodników. 11 punktów zdobytych przez Foresta podczas podróży jest lepsze jedynie od Liverpoolu, obecnego lidera ligi, z 13 punktami.

Forest nie będzie już chodzić na tego typu mecze wierząc, że aby zwyciężyć, muszą dać z siebie wszystko, mając jednocześnie nadzieję, że druga drużyna będzie miała dzień wolny. Udowodnili, że kiedy dają z siebie wszystko, są w stanie zapewnić dobry mecz każdemu. Są równie konkurencyjni, jak na elitarnym poziomie angielskiej piłki nożnej przez trzy dekady.

Nie ma określonej liczby punktów do zdobycia w tych spotkaniach, która wskazywałaby, czy Forest zasługuje na to, aby brać udział w rozmowie na temat drużyn, które mogą zapewnić sobie miejsce w Europie, gdy muzyka ucichnie w maju przyszłego roku.

Utrzymanie się w tej serii na poziomie bliskim 1,73 punktu na mecz z pewnością byłoby pewnym przesłaniem, ale – jak sam Nuno mógłby powiedzieć – liczą się bardziej występy; o dalsze udowadnianie, że ich stanowisko nie jest fałszywe.


Nottingham Forest znakomicie rozpoczęło sezon (Carl Recine/Getty Images)

We wrześniu Forest spisał się słabo u siebie w meczu z Fulham, ale nadal mógł coś zyskać po przegranym 1:0 meczu. Bardzo słabo spisali się także w drugiej połowie meczu z Newcastle, które tego dnia było po prostu lepszym zespołem. Poza tym wyglądali na zespół, który może znacznie więcej, niż ten klub osiągnął w ciągu ostatnich dwóch lat. Zapewnienie sobie tego pierwszego miejsca w Europie od połowy lat 90. XX w. absolutnie pozostaje nadzieją, a nie oczekiwaniem, niemniej jednak wydaje się, że w Forest zmieniła się dynamika, a to może być ogromne na wielu poziomach.

Kiedy Forest będzie chciał ponownie się wzmocnić, zarówno w styczniowym oknie transferowym, jak i latem przyszłego roku, będą bardziej atrakcyjną perspektywą dla potencjalnych transferów. Nie będą już postrzegani jako klub, który może jedynie aspirować do powstrzymania spadku z powrotem do EFL. Mogą także pomóc zawodnikom w rozwoju i doskonaleniu się, czego dowodem jest ponowne powołanie Morgana Gibbsa-White’a do reprezentacji Anglii w tym miesiącu oraz awans Murillo do reprezentacji Brazylii. Łatwiej też może być przekonać graczy takich jak ta dwójka, że ​​mogą osiągnąć swoje ambicje grając w Forest bez konieczności zastanawiania się nad odejściem, jeśli chcą rozwijać swoją karierę.

Dobre chwile są coraz częstsze i dopóki tak będzie, marzenia Forest będą miały jeszcze większą szansę na urzeczywistnienie się.

(Zdjęcie na górze: Shaun Botterill/Getty Images)

Zrodlo