Rok 2024 był według mnie dziwny dla gier wideo. Do tego stopnia, że zbliżam się do końca roku z tą samą misją, którą miałem w styczniu: nadrobić swoje haniebne zaległości. Wtedy było to spowodowane całkowitym brakiem nowych tytułów planowanych na Nowy Rok, co pozostawiło mi mnóstwo miejsca na uzupełnienie luk w wiedzy. Być może jednak mówi coś o tym, że pomimo litanii premier gier wideo z najwyższej półki w 2024 roku, żadna z nich nie zdołała na dłużej przykuć mojej uwagi.
Być może to mój problem, będący ofiarą przypisanej sobie przeze mnie wybredności w wyborze gatunku, co oznacza, że zbyt szybko oceniam grę po jej tematyce. Być może jest to spowodowane tym, że kilka gier, na które tak naprawdę czekałem w tym roku, zostało przesuniętych na rok 2025 – tak, mówię do ciebie, Assassin’s Creed Shadows i Vampire: The Masquerade – Bloodlines 2. A może dzieje się tak dlatego, że ja’ W ciągu ostatnich pięciu lat grałem tak wiele bangerów jeden po drugim, że moje standardy zostały postawione niesprawiedliwie wysoko.
Naprawienie niektórych błędów
Możesz się wzburzyć, gdy powiem, że tak naprawdę nie grałem w Dragon Age: The Veilguard, Helldivers 2, Space Marine 2 ani Final Fantasy 7 Rebirth. Nie jestem też tym zainteresowany w tej chwili. Prawda jest jednak taka, że miałem taki sam stosunek do Red Dead Redemption 2, Cyberpunka 2077, Ghost of Tsushima i całej trylogii Mass Effect, dopóki ciekawość nie zwyciężyła. Gdzieś w ciągu ostatnich 11 miesięcy, znajdując coraz mniej nowych gier, które mnie interesują, postanowiłem przełknąć swoją dumę, rzucić wyzwanie mojemu czarno-białemu procesowi podejmowania decyzji i zobaczyć, co sprawiło, że największe gry, w które nigdy nie grałem, były tak cholernie dobre. I stary, nie żartowaliście.
Zacząłem tę paradę przez annały czasu od Quantum Break. Zaraz po premierze Alan Wake 2 dokuczliwy styczniowy chłód zmusił mnie do przeszukania subskrypcji Xbox Game Pass w poszukiwaniu kolejnych akcji Remedy. Po zdobyciu nowego monitora – prezentu świątecznego dla mnie z okazji pierwszego roku w GamesRadar+ – usiadłem, aby cieszyć się pierwszą z wielu nocy spędzonych na odkrywaniu wszystkich rzeczy, których być może brakowało mi w tym dziwnym i cudownym świecie gier wideo.
Niedługo potem miałem okazję po raz pierwszy zetknąć się z Far Cry i podczas odkrywania wszystkiego, co Hope County ma do zaoferowania w Far Cry 5, nagle nie przeszkadzało mi, że harmonogram wydawniczy na rok 2024 przypominał pożywkę dla branży przygotowującej się do GTA 6. Jak to możliwe? Ja, kiedy miałem dużo do nadrobienia i mało interesowałem się innymi wydarzeniami? Nie sądzę, żeby to było prowokacyjne stwierdzenie. Szum wokół starszych gier rośnie z każdym dniem, ponieważ wielu podobnie myślących graczy zwraca się w stronę zapomnianych perełek retro, aby wypełnić lukę między teraźniejszością a grami takimi jak Indiana Jones i Great Circle. Nawet wtedy jest to dość niszowe zainteresowanie – nie wspominając o takim, którego ja nie podzielam.
Lepiej późno niż wcale
Mogłem pozwolić sobie na bycie nieszczęśliwym lub zawiedziony faktem, że rok 2024 nie wydawał się być moim rokiem, ale teraz jestem po prostu wdzięczny za tę ciszę. Kto wie, czy zdecydowałbym się na którykolwiek z powyższych, gdyby nie mój wyraźny brak zainteresowania większością ofert na rok 2024?
Nie zrozumcie mnie źle – ten rok nie był dla mnie totalną klapą. Dałem wyczerpującej mrocznej fantazji Senua’s Saga: Hellblade 2 więcej niż zasłużone 10/10 (zobacz dlaczego w mojej recenzji Hellblade 2), a Silent Hill 2 Remake podobał mi się znacznie bardziej, niż się spodziewałem. Spędziłem nawet solidne 140 godzin w Persona 3 Reload, co jest czymś niespotykanym w przypadku hejtera JRPG takiego jak ja. Ale ponieważ Hades 2 tak naprawdę nie kwalifikuje się jeszcze do rozważenia w GOTY – w każdym razie nie do czasu opuszczenia wczesnego dostępu – mogę śmiało powiedzieć, że moje ulubione gry roku 2024 faktycznie ukazały się wiele lat temu. Odkąd kupiłem go w lipcu, nie mogę odłożyć Cyberpunka 2077. Oczy wciąż mnie pieką, gdy pomyślę o Arthurze Morganie, który dopiero w kwietniu zapoznał się z jego historią. Nic bardziej natychmiastowego nie przebiło żadnego z tych doświadczeń, zwłaszcza biorąc pod uwagę absurdalną liczbę godzin, które spędziłem w Baldur’s Gate 3 w 2023 roku. I wiecie co? Dobrze mi z tym. Nie co roku musi tak być Mój rok na gry, ale i tak znalazłem sposób, żeby to poczuć.
To wszystko oczywiście oznacza, że będę miał dużo więcej do nadrobienia za kilka lat, kiedy w końcu zdecyduję się ponownie przejrzeć wszystko, co przeglądałem w 2024 r. Nie spodziewam się, że w 2025 r. będę miał aż tyle przestojów między Fable 4, South of Midnight i Avowed, żeby wymienić tylko kilka nadchodzących Xbox Series X Przyglądałem się temu, ale hej – w jakiś sposób nie mogę się doczekać kolejnej przerwy w grach, aby móc znów nadrobić zaległości.
Szczęśliwego prawie Nowego Roku! Czas spojrzeć w przyszłość nadchodzące gry na PS5 do obejrzenia w 2025 roku.