Drużyna Miami Heat nie ma sobie równych pod względem długoterminowego szczęścia w znajdowaniu nieznanych perełek. Południowa Floryda rzeczywiście była miejscem premier dla gwiazd takich jak Jimmy Butler, Dwyane Wade, LeBron James, Shaquille O’Neal i innych, ale biuro Miami zawsze stara się wspierać wielkie nazwiska.
Odkąd w 2019 r. rozpoczęła się era Heat’s Butler, Duncan Robinson i Haywood Highsmith należą do najbardziej wpływowych aktorów w Miami. Jak dotąd w tym sezonie ten ostatni cieszy się prawdopodobnie najbardziej produktywnym sezonem w NBA, podczas gdy Robinson szuka normalnego kontaktu ze strzałami.
Latem Highsmith podpisał dwuletni kontrakt o wartości 11 milionów dolarów z Miami, który miał podnieść jego rolę po tym, jak Heat stracił niewybranych zawodników: Maxa Strussa (Cleveland Cavaliers), Gabe’a Vincenta (Los Angeles Lakers) i Caleba Martina ( Filadelfia 76ers). Poza utrzymaniem tego, co uznano za kulturę ciepła, transakcja pokazała także zdolność Miami do działania w ramach nowego, budzącego strach drugiego filara ligi w ramach układu zbiorowego, co znacznie ogranicza zdolność zespołu do równoważenia talentów z listą płac.
Według Spotrac, Miami zajmuje dziewiąte miejsce wśród drużyn pod względem całkowitego wynagrodzenia w tym sezonie (191,5 miliona dolarów), a czwarty najstarszy skład w lidze pod względem średniej wieku (27,2 lat). Po ośmiu meczach 27-letni Highsmith, który w tym sezonie zarabia 5,2 miliona dolarów, zwiększył swoją wartość dla zespołu poprzez rozwój swojej gry. Osiąga średnie sukcesy w swojej karierze w kilku kategoriach, ale każdy wkład był cenny, mimo że skoki te były skromne. Skutecznie zdobywa punkty (7,9 punktu przy 57,1 strzelań), poświęca dobre minuty (24,5 na mecz), pokazuje aktywne ręce (najwięcej w drużynie 1,8 przechwytu) i blokuje przeciwników swoją wysoko cenioną presją w defensywie (pozwalając na 45 procent strzałów według NBA.com) ).
W ostatnich czterech meczach Miami spędzał średnio 33,8 minuty, dwukrotnie rozpoczynając grę i zdobywając 12,5 punktu (64,3 procent ogółem strzałów, 43,8 procent z głębi pola) oraz 2,5 przechwytów. Liczba minut gry Highsmitha zmieniała się w pierwszych pięciu meczach zespołu (w tym dwóch DNP), ale pozostaje pewny, że pomoże podnieść sufit Heat, kiedy tylko będzie mógł i jak tylko będzie mógł, zwłaszcza że Miami szuka spójnej podstawy po rozpoczęciu 4-6. W poprzednich czterech meczach, które obejmowały trzy porażki w Heat, Miami radziło sobie znacznie lepiej, mając Highsmitha na boisku (plus-0,4 wyniku netto) w porównaniu z jego 62 minutami na ławce rezerwowych (przewaga 12,8 punktu na 100 posiadań) w przeliczeniu na NBA .com. Jego 28 odbić to tylko Bam Adebayo (34) na czele zespołu.
„W pewnym sensie jestem do tego przyzwyczajony” – powiedział Highsmith. „W niektórych meczach mogę nie być w rotacji lub mogę być w rotacji. Zawsze będę gotowy, bez względu na wszystko.”
Pomimo odpowiednio powolnego początku sezonu Robinson pozostaje kluczową postacią w rotacji Miami i z czasem odzyska swoje czucie piłki. Jego rzeczywisty procent strzelań w dziewięciu meczach (51,3) spadł o dwucyfrową wartość w porównaniu ze średnią w karierze (61,3). Podczas gry trzyma piłkę częściej niż kiedykolwiek (21,8 procent wykorzystania), ale woli podawać, niż samodzielnie strzelać. A kiedy Robinson strzelał piłkę, miał problemy z trafieniem dwójek (39,1 procent) i ani razu nie wykonał rzutu wolnego.
Pomimo tych liczb obecność Robinsona w dalszym ciągu powoduje dostosowanie obrony, ponieważ kontuzje, prowadzenie i błędy w końcówkach meczów zmuszają Miami do szukania rozwiązań na początku sezonu. Biorąc pod uwagę problemy Butlera z kostką, trener Heat Erik Spoelstra w ostatnich meczach podłączał się i grał różnymi jednostkami i odnalazł szczęście w współpracy Robinsona i Highsmitha.
W tym sezonie, gdy obaj gracze grają u boku Adebayo, Tylera Herro i Terry’ego Roziera, Miami wyprzedziło przeciwników o 35,2 punktu na 100 posiadań w 18 minut, a wszystkie z wyjątkiem jednego padły od czasu, gdy Butler opuścił drużynę podczas piątkowej porażki z Denver z powodu kontuzji. W jaki sposób Miami w dalszym ciągu znajduje graczy, którzy mogą na bieżąco uzupełniać luki? Robinson podzielił się swoją teorią w niedawnym odcinku podcastu „The Young Man and The Three”.
„Powiedziałbym, że Miami wykonuje naprawdę dobrą robotę” – powiedział Robinson. „Oczywiście widzą coś z punktu widzenia talentu, ale myślę, że wykonują swoją pracę pod względem swojego podejścia i mentalności. Próbują przyciągnąć do siebie ludzi, którzy docenią szansę i spróbują ją wykorzystać. Nie ma tajemnicy: myślę, że największym wyróżnikiem Miami jest to, że dbają o to, aby każdy dzień był maksymalnie wykorzystany. Jeśli nie jesteś w rotacji, będziesz powtarzał to pick-and-roll w kółko. Jeśli danego wieczoru musisz zagrać od pięciu do dziesięciu minut, wszystkie sytuacje i role, w jakich się znajdziesz, zostały w praktyce powtórzone maksymalnie.”
Początek sezonu w stylu All-Star Herro pomógł Miami uniknąć sytuacji, która w innym przypadku mogłaby być głębszą dołkiem, ale gorsze rzeczy mogłyby się wydarzyć bez trenera kalibru Spoelstry na czele, a nawet bez zawodnika pokroju Butlera przechodzącego rehabilitację, który podniósłby poziom drużyny. Jednak rozsądni, niezawodni gracze pomagają zespołom zrealizować swój pułap, gdy wszystko odpowiednio się połączy.
Highsmith w dalszym ciągu wyrasta na jednego z najcenniejszych graczy ról w NBA, a Robinson, który w zeszłym sezonie mógł pochwalić się prawdopodobnie najlepszą wszechstronną produkcją jako profesjonalista, pozostaje zawodnikiem, który potrafi dać z siebie wszystko i od czasu do czasu popełnić jakiś atak. Początek meczu w Miami był pełen frustracji, ale zespół pozostaje pewny, że odwróci losy meczu i znajdzie miejsce na dobrą passę. Przystosowanie się do braku Butlera będzie wyzwaniem dla Miami, ale Herro, który swój drugi mecz w karierze zdobył 40 punktów we wtorkowej porażce z Detroit Pistons, wierzy, że tak będzie lepiej.
„Byliśmy na pozycji, aby wygrać, ale nauczymy się kilku rzeczy w przyszłości” – wyjaśnił Herro. „Jesteśmy młodym zespołem bez Deuce-Deuce’a. Bez niego nadal uczymy się pewnych rzeczy. O to właśnie chodzi, a my będziemy nadal doskonalić się.”
Następnym meczem Miami będzie mecz Emirates NBA Cup z Indiana Pacers (5:6, 3:1 u siebie). Pełną relację z tego pojedynku prześledzimy w piątek.
(Zdjęcie na górze: Megan Briggs / Getty Images )