W odpowiedzi na publiczne oburzenie Chiny usuwają pomniki ofiar taranowania samochodów

Chiński rząd zwiększył bezpieczeństwo w miejscu ataku, w którym zginęło 35 osób w południowych Chinach.

Próbując zapanować nad gniewem opinii publicznej z powodu reakcji rządu, władze miasta Zhuhai w południowych Chinach usunęły wieńce, świece i butelki chińskiego alkoholu pozostawione w ramach hołdu w miejscu najbardziej śmiercionośnego masowego morderstwa w kraju od dekady.

W środę urzędnicy w południowych Chinach zwiększyli bezpieczeństwo na miejscu w prowincji Guangdong, dwa dni po tym, jak kierowca wjechał swoim pojazdem w kompleks sportowy, zabijając 35 osób podczas ćwiczeń.

Według policji 62-letni mężczyzna, zidentyfikowany jedynie po nazwisku Fan, wjechał małym SUV-em w bramę kompleksu i wjechał w tłum ludzi na drogach. Według mediów państwowych oprócz zabitych co najmniej 43 innych odniosło obrażenia niezagrażające życiu.

Ogłoszenie liczby ofiar śmiertelnych zajęło rządowi prawie jeden dzień.

Ze wstępnego oświadczenia policji wynika, że ​​ludzie odnieśli obrażenia, ale nie wspomniano o ofiarach śmiertelnych, a nagrania wideo z ataku zostały później usunięte przez chińską cenzurę internetu.

Wywołało to oburzenie w chińskich mediach społecznościowych, gdzie szybko usunięto posty skarżące się na powolną reakcję rządu i podnoszące pytania o zdrowie psychiczne narodu wstrząśniętego niedawną falą podobnych zabójstw.

Hashtag związany z atakiem zajął pierwsze miejsce w popularnym serwisie społecznościowym Weibo, ale został usunięty w środę po południu.

Atak był najbardziej śmiercionośny od 2014 r., kiedy w wyniku taranowania pojazdu i ataku bombowego w północno-zachodnim mieście Urumczi zginęły 43 osoby, w tym czterech napastników, a ponad 90 innych zostało rannych.

Urzędnicy na miejscu poinformowali, że przedmioty pamiątkowe zostały przeniesione do „sali żałobnej” wewnątrz kompleksu, niedostępnej dla publiczności.

Fala masowych morderstw

Policja podała, że ​​Fan został zatrzymany na miejscu zdarzenia, ale zapadł w śpiączkę po tym, jak sam sobie zadał obrażenia nożem, co uniemożliwiło im przesłuchanie go.

Powiedzieli, że wstępne dochodzenie sugeruje, że atak został „wywołany przez [Fan’s] niezadowolenie z podziału majątku po rozwodzie”.

Do ataku doszło, gdy Zhuhai przykuło uwagę Chin największą w kraju wystawą lotniczą, która co dwa lata prezentuje cywilne i wojskowe osiągnięcia kraju w dziedzinie lotnictwa i kosmonautyki, a w tym roku zaprezentowany zostanie nowy myśliwiec odrzutowy typu stealth.

Chociaż nic nie wskazuje na to, że te dwa wydarzenia są ze sobą powiązane, Chińczycy często wybierają duże wydarzenia o zasięgu ogólnokrajowym, które są relacjonowane przez całą dobę w mediach, próbując ominąć ścisłą cenzurę i podkreślić swoje żale.

To już drugi taki incydent podczas pokazów lotniczych w Zhuhai. W 2008 roku co najmniej cztery osoby zginęły, a 20 zostało rannych, gdy podczas pokazów lotniczych mężczyzna wjechał ciężarówką w zatłoczone boisko szkolne. Policja podała, że ​​napastnik szukał zemsty w związku ze sporem drogowym.

W Chinach w porównaniu z wieloma krajami zachodnimi brutalna przestępczość jest na ogół rzadka, ale w ostatnich miesiącach naród azjatycki był świadkiem fali śmiertelnych ataków.

W październiku w ataku nożem w supermarkecie w Szanghaju mężczyzna zabił trzy osoby, a 15 ranił, natomiast w lipcu policja podała, że ​​w centrum miasta Changsha w centrum miasta Changsha pojazd wjechał w pieszych, zabijając osiem osób.

W kilku przypadkach Pekin określił zabójstwa jako odosobnione przypadki lub motywy sprawców nie zostały ujawnione publicznie.

Po ataku w Zhuhai chiński prezydent Xi Jinping wezwał władze do „ścisłego wystrzegania się skrajnych przypadków” – podała Xinhua.

Zrodlo