Heat Today: 5 kluczowych wniosków z pierwszych 10 meczów Miami, w których wynik był lepszy i gorszy

Zbyt wiele bliskich spotkań może przewrócić sezon drużyny do góry nogami, a Miami Heat może zbyt wcześnie maksymalizować swój udział.

Porażka Miami 123-121 na wyjeździe z Pistons zwieńczyła dobry i gorszy początek sezonu trwający od 10 meczów. Wszyscy są świadomi błędu Erika Spoelstry na przerwie na żądanie we wtorkowym meczu z Detroit w ostatniej sekundzie meczu, łącznie z trzykrotnym mistrzem NBA.

„Po prostu popełniłem poważny błąd mentalny pod koniec” – wyjaśnił Spoelstra po czwartej porażce swojego zespołu w pięciu meczach. „To zależy ode mnie. Czuję się z tym okropnie. Naprawdę nie ma na to żadnego usprawiedliwienia. Mam 17 lat. Rozmawialiśmy o tym na naradzie. Wiedziałem, że nie mamy nic. Po prostu zareagowałem emocjonalnie i zareagowałem na to. I właśnie tam na końcu popełniłem straszny błąd. Szkoda, bo naprawdę walczyliśmy. Mieliśmy kilka świetnych akcji w defensywie, akcji ofensywnych – te piłki 50/50.

– I Tylera [Herro] było po prostu sensacyjne. Nie chcesz, żeby wszystko sprowadzało się do takiego błędu psychicznego.

Często uznawani za jedną z najbardziej zdyscyplinowanych drużyn w NBA, Miami Heat zachowywali się nietypowo… nie tak jak w zeszłym tygodniu, w którym przegrali trzy mecze przy jednym posiadaniu w czterech pojedynkach, włączając w to wtorkowy wypadek. Jedyny wyjątek od niedawnego nieszczęścia Miami miał miejsce w niedzielę, kiedy drużyna Heat skorzystała z sytuacji, w której w odpowiednim momencie sfilmowano piłkę, po czym po akcji od strony boiska wypuścił nożownik do kosza. Mecz Pistons odzwierciedlał to podejście, zanim Spoelstra zarządził przerwę na żądanie, której jego zespół nie miał, co doprowadziło do decydujących o wyniku rzutów wolnych Malika Beasleya. Zanim akcja została rozegrana, drużyna Heat miała na boisku sześciu zawodników i starała się uniknąć gwizdka. Dorywcza gra była prawdopodobnie największą piętą achillesową Miami w młodym sezonie.

Po raz trzeci w ciągu pięciu lat Heat (4-6) w 10 meczach przegrywali poniżej 0,500, co sprawia, że ​​trudno przecenić ryzyko zbyt wielu bliskich porażek kumulujących się przed wakacjami. Przeanalizujmy pięć kluczowych wniosków na temat wczesnych szczytów i dolin Miami.

ZEJDŹ GŁĘBEJ

Czy Miami Heat uda się rozwiązać swoje obecne problemy, czy może nadszedł czas na zmiany?

Walka o czas sprzęgła

Dwa sezony temu, na drodze do zostania dopiero drugim rozstawionym z numerem 8, który dotarł do finałów NBA, Heat przewodzili NBA z 32 zwycięstwami w doliczonym czasie gry. (Abyśmy nie przypadkowo odrzucali terminy, czas sprzęgła odnosi się do ostatnich pięciu minut meczu, w którym wynik mieści się w granicach pięciu punktów). OK, super. Dobrze nam? Ponieważ jest to jaśniejsze, warto zauważyć, że Miami od tego czasu odniosło tylko 24 takie zwycięstwa w ciągu dwóch sezonów.

W tym sezonie Heat przegrali cztery z sześciu meczów w doliczonym czasie gry, ale w takich sytuacjach utrzymują przyzwoity rating netto plus-3,0. Zawarcie porozumienia jest jednak trudne, co pokazała środowa porażka z Phoenix Suns. W ostatnich sekundach Miami nie oddało ani jednego strzału. Około 34 procent punktów Heat w doliczonym czasie gry pochodzi z rzutów za trzy punkty (piąty najwyższy wskaźnik w lidze według NBA.com), ale błędy w późnych meczach skutkujące stratą jednego posiadania mogą podważyć przewagę w przyszłości .

Czasem potrzeba czegoś więcej niż Bohatera

Skok Tylera Herro jest oficjalnie prawdziwy. We wtorek rozegrał swój drugi mecz w karierze, w którym zdobył 40 punktów i 10 rzutów za trzy punkty. Żaden inny gracz Heat nie ma ani jednej takiej gry. Jednak jego wartość z łatwością wykracza poza kontrolę cieplną trwającą cały mecz. Jego występ przeciwko Pistons stanowi podsumowanie pięciu meczów, w których zdobył najwięcej punktów w swojej sześcioletniej karierze (29 punktów na mecz). W ciągu ostatnich 20 lat tylko Dwyane Wade, LeBron James i Butler cieszyli się gorętszymi odcinkami w strojach Heat.

W tym sezonie połączenie wydajności, tempa i głośności Herro sprawdza się lepiej niż kiedykolwiek. Jest jednym z trzech zawodników w lidze, który notuje średnio co najmniej 20 punktów, pięć zbiórek i pięć asyst, a prawdziwy procent strzelań wynosi co najmniej 65 procent. Pozostałe dwa? Trzykrotny i aktualny MVP Nikola Jokić oraz trzykrotny środkowy środkowy Domantas Sabonis. Poprawa jakości Herro w meczu All-Star pomogła Miami uniknąć głębszej dziury, ale ofensywa zespołu spada, gdy siedzi na ławce rezerwowych. Gdy 24-latek znajduje się na boisku, drużyna Heat zdobywa 113 punktów na 100 posiadań, ale gdy 24-latek siedzi na boisku, liczba ta spada do 103,2. W tym sezonie byłaby to różnica między 14. miejscem w lidze a ostatnim miejscem w lidze.

Miami musi lepiej rozbijać deski

Łatwo jest chcieć, żeby Bam Adebayo po prostu strzelił więcej, ale jego występ przeciwko Detroit dokładnie pokazał, w czym Miami często mu ufa: skuteczne zdobywanie punktów (20 punktów z 13 strzałów), dobre zbiórki (12 zbiórek), solidna gra (trzy asysty) i aktywna postawa. ręce (jeden blok, jeden przechwyt). Był to prawdopodobnie jego drugi najlepszy występ w sezonie, ale nie wystarczył, aby utrzymać Detroit poza zasięgiem, co w dalszym ciągu stanowi stały problem Miami w tym sezonie.

Heat zajmują 25. miejsce pod względem liczby zbiórek, wykorzystując jedynie 48,4 procent dostępnych okazji. Odbili już dziewięć razy, a najwięcej takich przypadków w NBA zremisowali z Oklahoma City Thunder (9-2), a w kolumnie zwycięstw nie mieli tyle samo szczęścia. Tak naprawdę Miami miało zbiórki w pięciu meczach z rzędu, a w dwóch nie udało się powtórzyć najdłuższej passy w ostatniej dekadzie. Nieważne, jak gorący jest Adebayo czy Herro, wygrywanie meczów – a co dopiero, gdy są blisko – jest trudne bez odpowiedniej kontroli posiadania piłki. Chociaż Miami w ubiegłym sezonie zajęło 18. miejsce pod względem liczby zbiórek, zespół w ciągu ostatnich 10 sezonów tylko raz znalazł się poza pierwszą dwudziestką (22. miejsce w sezonie 2020–2021, przegrana w pierwszej rundzie play-offów).

Heat potrzebują bardziej spójnej głębi

Miami utrzymuje silną obsadę graczy odgrywających role, ale zespół potrzebuje takich zawodników, jak Terry Rozier III, Duncan Robinson i Nikola Jović, aby w dalszym ciągu uzupełniać luki. Rozier strzela tylko na 38 procent, ale jest pewny, że piłka wpadnie do siatki. Robinson trafia z częstotliwością 21,2 procent na piąte miejsce w drużynie, ale w sezonie trafia tylko na 38 procent, a w dziewięciu występach tylko dwa razy przekroczył granicę 50 procent . Jović rozegrał w niedzielę prawdopodobnie swój najlepszy mecz w sezonie, ale wtorkowe spotkanie opuścił ze zmniejszoną przegrodą, co mogłoby dać szansę innym zawodnikom na wzmocnienie się pod jego nieobecność.

Jednak nie każde rozwiązanie musi opierać się na obwodzie. Miami zdobywa średnio tylko 45 punktów na mecz (23. miejsce w NBA), a debiutujący środkowy Kel’el Ware może pomóc to zmienić. W meczu przeciwko Timberwolves dał Rudy’emu Gobertowi wiele do myślenia po lobie Herro, który badał obronę Minnesoty, podczas gdy Gobert próbował mieć oko na Ware’a za nim.

Obrona zespołu wymaga dopracowania

Obrona również była problemem dla Miami, mimo że przez tak długi czas było tak mocną stroną. Heat zajmują w tym sezonie dopiero 15. miejsce pod względem skuteczności w defensywie. To wynik najgorszych wyników zespołu od sezonu 2014/2015 (21. miejsce), czyli sezonu po ostatnim występie LeBrona Jamesa w South Beach. Tylko dwa razy w ciągu 16 pełnych sezonów Spoelstry jako trenera Heat zespół zajął w obronie 15. lub gorsze miejsce (2014-15, 15. miejsce w sezonie 2008-09).

Jednym z pomysłów na naprawienie niedogodności tego sezonu mogłoby być dłuższe granie z Ware’em, ale dla Miami w dalszym ciągu priorytetem jest jego gotowość do szerokiego udziału w drużynie. W ataku pozostaje stosunkowo surowy, ale w ciągu dotychczasowych 43 minut pokazał, że jest obiecujący w defensywie. W tak małej próbie przeciwnicy Heat strzelają zaledwie 42,2 procent, co byłoby przekroczeniem nawet najwyższego dotychczas wyniku OKC (42,6 według NBA.com). Biorąc pod uwagę przewagę Ware’a, nawet nieco zaskakujące jest to, że w żadnej jego minucie nie zagrał Adebayo.

W niedzielę Ware pokazał niesamowite wyczucie czasu, blokując trzy strzały w ciągu swoich dziewięciu minut. W pierwszej kwarcie mierzący 2 metry potknął się o ziemię, goniąc za luźną piłką, ale odzyskał siły na czas, aby wybiec z połowy kortu i spotkać się wówczas z Donte DiVincenzo. Posłuchaj łomotu bloku:

W dalszej części gry Ware pokazał więcej błysków, pomagając zanegować okazję do przejścia 3 na 2 dla Timberwolves. Wykonał świetną robotę, utrzymując spuszczoną głowę, podczas gdy DiVincenzo i Jaden McDaniels wymieniali się podaniami, po czym próba zagrania tego ostatniego została odrzucona. Następnie Ware zakończył robotę, blokując strzał Goberta, zanim McDaniels posprzątał wyciek.

Najdłuższy czas gry Ware’a miał miejsce w zeszłą środę przeciwko Suns, kiedy zdobył siedem punktów i zebrał trzy zbiórki. Powiedział wprost, jakie podejście chce zastosować w Heat.

„W defensywie staram się po prostu być bardziej aktywny” – powiedział Ware po zeszłotygodniowej porażce Miami z Phoenix. „Chcę odzyskać swoje bloki”.

(Zdjęcie na górze: Brian Sevald / Getty Images )

Zrodlo