Oglądając drużynę New York Rangers na sezon 2024–2025, widać w niej mnóstwo talentu. Igor Shesterkin, związany rekordowym kontraktem – tu czy gdzie indziej – ma ugruntowaną pozycję jednego z trzech najlepszych bramkarzy w okolicy.
Artemi Panarin, zarabiający każdy grosz z tej potwornej umowy, którą podpisał pięć lat temu, ma ugruntowaną pozycję jednego z 10 najlepszych graczy w lidze. Chris Kreider z plamkami siwizny na brodzie ma ugruntowaną pozycję jednego z najskuteczniejszych graczy drużyn specjalnych lat dwudziestych XX wieku. Adam Fox, Alexis Lafrenière, Filip Chytil, Will Cuylle, 38-letni Jonathan Quick — drużyna Rangersów składa się z wielu bardzo dobrych zawodników, którzy przez większość czasu potrafią grać bardzo dobrze w hokeja.
I jak pokazała nie tylko wtorkowa porażka z niepowstrzymanym Winnipeg Jets, ale także większość ostatnich ośmiu meczów, cały ten talent i bardzo dobra gra oznaczają dla tej drużyny dokładnie przysiad.
Rangersi mają jeden cel.
Nie jest to kolejne Trofeum Prezydentów, choć zdobycie go dwa lata z rzędu byłoby piórkiem w czapce Chrisa Drury’ego i Petera Laviolette’a.
Nie jest to kolejny wyjazd do finału Konferencji Wschodniej, choć już odskocznia. Jeśli uda im się powtórzyć sukces w maju lub czerwcu, oznaczałoby to sześć wyjazdów w ciągu 14 sezonów, co brzmi imponująco, dopóki nie przypomnimy sobie, że wszystkie te Final Four równały się jednemu występowi w finale Pucharu Stanleya i tej rozdzierającej serce porażce z Los Angeles Kings 11 lat temu .
Drury majstrował przy doskonałym rdzeniu, który odziedziczył od Jeffa Gortona, z bardzo dobrym skutkiem, odwracając tę franczyzę od List zimą 2018 roku i stał się prawdziwym pretendentem. Coroczne transakcje w ostatecznych terminach były godne uwagi i produktywne, przynajmniej w dwóch z ostatnich trzech lat. Kontrakty zostały sprytnie rozdzielone pomiędzy młodymi zawodnikami i kilkoma starszymi, podstawowymi zawodnikami. Vincent Trocheck, największy wolny agent nabytek Drury’ego, idealnie wpasowuje się w tę sytuację i dodaje energii utalentowanej grupie napastników Rangersów.
Jednak wciąż czegoś brakuje, o czym świadczy passa 4-4-0, którą Rangersi prowadzą obecnie po rozpoczęciu 5-0-1. W niektóre wieczory składa się z kilku rzeczy, jak na przykład trwająca miesiąc zabawa Miki Zibanejada, która we wtorek osiągnęła swój najgorszy punkt po trzech stratach prowadzących bezpośrednio do bramek w Winnipeg i kilku niewykorzystanych okazji do zdobycia gola. W tym sezonie Zibanejad jest chłopcem do bicia wśród zagorzałych zagorzałych zawodników – zawsze jest tam główny bohater, od Ryana Strome’a kilka lat temu po Jacoba Troubę w zeszłym sezonie – ale lampki ostrzegawcze Rangersów wykraczają poza ich środkowy numer 1A/B.
ZEJDŹ GŁĘBEJ
Jak Rangersom nie udało się pokonać trudnego wieczoru Miki Zibanejada po porażce z Jets: 3 wnioski na wynos
Trocheck, solidny członek utalentowanej elity Rangersów, ma tylko cztery równe punkty – znacznie mniej niż Zibanejad, którego zmagania w grze pięciu na pięciu są dobrze udokumentowane – a obaj czołowi środkowi Rangersów plasują się daleko na końcu listy Analiza czystego wzrokuoczekiwana liczba bramek plus-minus, miara szans gracza na wysokie i średnie ryzyko w grze i przeciw na lodzie.
Rangersom potrzebne są linie skupione wokół Zibanejada i Trochecka, aby zdominować grę pięć na pięciu, nawet jeśli nie prowadzi to do wielkich ataków. Może to prowadzić do okazji do gry w przewadze, w której Rangersi przodują, i do utrzymywania krążków z dala od kontrataków przeciwnych drużyn, w sytuacji, w której Rangersi byli zdecydowanie zbyt bezbronni. Nie tylko w tym sezonie, ale w każdym sezonie, odkąd Drury przejął stery.
Oto ranking Rangersów pod względem oczekiwanej liczby bramek w meczach szybkich w ciągu ostatnich czterech lat, ponownie dzięki uprzejmości Clear Sight Analytics:
2021–22: 15
2022–23: 22
2023–24: 28
2024–25: 24
Ten ostatni ranking nie obejmuje wtorkowego meczu, więc Rangersi mogą spaść o jedno lub dwa miejsca, biorąc pod uwagę wszystkie szanse, jakie dali w meczu przeciwko dobrze naoliwionej maszynie z Winnipeg.
Patrząc wstecz na przełomowy sezon 2021–22, Rangers rozpoczęli ten rok w podobny sposób, jak bieżący. Shesterkin raz po raz ratował swoją drużynę, podczas gdy łyżwiarze wykorzystywali swoje umiejętności, aby strzelać gole w odpowiednim czasie i zapewnić drużynie początek 7-3-3. Jednak po szalonym zwycięstwie 4:3 nad Florida Panthers 8 listopada 2021 r., a następnie patrząc na czterodniową przerwę w harmonogramie, Gerard Gallant i zastępca trenera Mike Kelly zabrali swój zespół z powrotem do szkoły, organizując miniobóz dla stara się dostosować strukturę strefy defensywnej zespołu i zapobiegać częstym wybieganiom przed siatkę.
Rangersi odnieśli 10 zwycięstw w 11 kolejnych meczach i byli na dobrej drodze. Shesterkin nadal należał do elity; Panarin, Fox, Zibanejad i Kreider mieli za sobą ważne sezony, a zespół prowadzony przez Gallanta, którego krótka kadencja została dziwnie zlekceważona przez wielu kibiców jako porażka, objął prowadzenie 2:0 w serii i w trzecim meczu przeciwko dwukrotnemu obrońcy tytułu Tampa Bay Lightning w finale na Wschodzie. Powinni byli zakończyć ten sezon przynajmniej szansą na zdobycie Pucharu przeciwko Colorado Avalanche.
Teraz, pod rządami Laviolette’a, zdolność Rangersów do obrony drużyn przed pośpiechem uległa pogorszeniu. Zespoły Laviolette uwielbiają szybką grę, a do akcji dołączają obrońcy. W zeszłym sezonie sprawdziło się to dobrze, choć jak pokazują powyższe rankingi, w drugą stronę nadal tracili zbyt wiele groźnych okazji.
Część tego leży w korpusie obronnym, który nie jest tak naprawdę zsynchronizowany. K’Andre Miller i Fox mieli dobre podstawowe wskaźniki, ale w przypadku jednej pary umiejętności były zbyt duże, przez co para Ryan Lindgren–Trouba miała problemy. Miller-Trouba nadal jest zły, a Lindgren-Fox nie ma tego samego nastroju, co od lat; zbyt często można zobaczyć obrońców Rangersów próbujących wykonać „ośmiornicę”, opierając się brzuchem o lód, rękami i wymachując kijami, aby obronić się przed atakiem dziwnego zawodnika.
Biorąc pod uwagę przeciętną grę dwóch czołowych środkowych drużyn, ten sezon wydaje się gorszy. Rangersi nie radzą sobie wystarczająco dobrze ze swoimi dużymi chłopcami – linia Cuylle-Chytil-Kaapo Kakko była w znacznej mierze najlepszym wynikiem Rangersów, co ponownie pokazało się we wtorek, kiedy strzelili kilka tłustych trafień w ciasnym meczu z Connorem Hellebuyckiem.
Co gorsza, cztero- i pięcioosobowe ataki Rangersów zostały osłabione przez wysokiego napastnika w strefie ofensywnej, który zbyt często tracił swoje miejsce, tworząc nieparzyste szanse przeciwko zawodnikom, lub przez to, co zrobił Panarin we wtorek, pozostawiając swoje najważniejsze miejsce poza bramką strefy ataku, aby podjąć daremną próbę odebrania krążka od Neala Pionka, dwoma Jetami parującymi po lodzie i trzema Rangersami złapanymi nisko w strefie ataku.
Oto struktura defensywna 101. W drużynie pełnej talentów gracze mogą czasami zapomnieć o drugim końcu lodu, kiedy w ich głowach tańczą wizje punktów, niczym Ciasteczkowy Potwór wyobrażający sobie świeżą porcję kawałków czekolady wyjętych z piekarnika. Przeciwko Jets i kilku innym elitarnym drużynom w lidze to przepis na katastrofę.
A czasami, gdy twój bramkarz z całego świata ma wolny wieczór, jest to przepis na katastrofę w starciu z tak beznadziejną drużyną jak Buffalo Sabres, która umieściła Shesterkina na ławce rezerwowych, wykorzystując okazję do szybkiego ataku.
A więc mamy za sobą 14 meczów. Bilans Rangersów jest bardzo dobry. Jest kilku graczy z bardzo dobrymi liczbami. Bardzo dobra gra Chytila, a także bardzo dobra gra Bradena Schneidera i Zaca Jonesa zostały przyjęte z zadowoleniem.
Dużo, dużo bardzo dobrego. I wszystko to nie ma znaczenia, jeśli obrona zespołu i niektórzy z jego kluczowych zawodników nie potrafią się zebrać w sobie.
(Zdjęcie: Wendell Cruz / Imagn Images)