Graj, żeby spieprzyć tragedię

Pierwszy cios trafia prosto w klatkę piersiową. Tysiące kart z Senyerą i czarną krepą Zakrywają pomarańczowe siedzenia Fontety. To nie jest tylko kolejna gra. To jest mecz. Pierwsze spotkanie zawodowe, które odbyło się w prowincji po DANA, w wyniku którego zginęło ponad 200 osób w tragedii, z której trudno będzie się podnieść. Kiedy wchodzę do pawilonu, najpierw przechodzę przez L’Alquería. Najpierw w środę, po powodzi, byłem tam i stanąłem oko w oko z tragedią. Powstał jako internat dla ludzi, którzy uratowali się pływając, biegając lub modląc się. Chciałem płakać na to wspomnienie, ale już nie. Już nie płaczę. Na telefonie pojawia się komunikat, że moje dzieci też dzisiaj nie pójdą do szkoły: Nowy alert. Teraz jest w porządku.

Zawodnicy Valencia Basket i Cedevita Olimpija Ljubljana pozują przed meczem z transparentem z napisem: „Jesteśmy z wami”.EFE

Valencia Basket rozgrzewa się na korcie, gdy do rozpoczęcia meczu Eurocup z Cedevitą Olimpija z Lublany pozostała jeszcze połowa meczu. Rap gra na pełnych obrotach i nawet wydaje mi się to trochę nie na miejscu, ale musimy jak najszybciej wrócić do normalności i może tak właśnie będzie, nie wiem. Graj, żeby spieprzyć tragedię. To nie jest zły pomysł.

Piłkarze Valencia Basket podczas minuty ciszy.

Piłkarze Valencia Basket podczas minuty ciszy.EFE

Na trybunach mężczyzna upiera się, że podnosi sobie humor tymi plastikowymi rękami, które wydają piekielny dźwięk. Zbliża się pora rozpoczęcia meczu, a w La Fonteta, w której na meczach Eurocup zwykle uczestniczy pięć lub sześć tysięcy widzów, jest niewielu ludzi. Wiele pustych miejsc. Za dużo. Kolega powiedział mi, że wielu członków pochodzi z Picanya i Catarroja, dwóch miast, które najbardziej ucierpiały w wyniku szoku DANA.. Minuta ciszy jest trudna, być może krótsza, niż się spodziewałem. Trochę łez. Minęły dwa tygodnie i na krwawiącej, zakażonej ranie zaczyna pojawiać się lekki strup..

Dotknięte miasta na tablicy wyników

Nazwy dotkniętych miast pojawiają się na taśmie wideo zawieszonej na suficie pawilonu. Aż siedemdziesiąt miast, które w większym lub mniejszym stopniu doświadczyły tragedii swojego życia.. Mecz przebiega bez zakłóceń, przynajmniej na początku sytuacja jest wyrównana. Nadchodzi pierwszy limit czasu i kamery szukają Nando Durá, partner, który ciężko pracował swoim traktorem, pomagając na lewo i prawo. Bohater, kolejny bohater. Aplauz jest gromki, większy niż przy jakimkolwiek koszu.

.

.

W przerwie emocje wzięły górę hołd dla wolontariuszy. Dziesiątki tysięcy ludzi, którzy codziennie przychodzą usuwać błoto, usuwać gówno z ulic i walczyć ramię w ramię z sąsiadami. W pawilonie grzmią szczere podziękowania. Potem nadchodzi druga połowa z trójkami, 2+1, blokami i stratami. Pomarańcze przytłaczają (109-80). Wygrywają, jak zawsze. Valencia Basket ma siedem z siedmiu drużyn w Eurocup. Jest liderem rywalizacji, ale to teraz nie ma większego znaczenia.



Zrodlo