Mijają dni, a w Mieście Piłkarskim panuje spokój. Wiesz, to, co było kwestionowane kilka tygodni temu, nie jest już aktualne. Bliskość 25 listopada, dzień, w którym zostanie określone Zgromadzenie Federacji, który to jest ten 16 grudnia zadecyduje o nazwisku kolejnego prezydenta hiszpańskiego futbolu. I w tym sensie, bez jego wykonania, nazwa Alvaro de Miguela ceny w górę.
Za trzynaście dni każda grupa kształtująca futbol pozna nazwiska swoich przedstawicieli, a na papierze będzie można poznać nazwisko osoby, która kilka dni później zostanie prezydentem. zasiąść na fotelu prezydenckim, tak jak to miało miejsce w poprzednich wyborach.
141 członków zgromadzenia
Ci, którzy aspirują do bycia kandydatami na prezydenta, oprócz tego, że są Hiszpanami i nie mają żadnych sankcji sportowych ani dyskwalifikacji sądowej, muszą posiadać piętnaście procent poparcia 141 członków zgromadzenia wybieranych, Oczywiście w tym przypadku ten sam poseł nie może poprzeć dwóch lub trzech kandydatów, jak to miało miejsce wcześniej. 2 grudnia będzie wiadomo, czy będzie jeden, czy więcej kandydatów.
Pedro Rocha nadal oczekuje na otrzymanie środka zapobiegawczego lub nie w odniesieniu do sankcja nałożona przez TAD za rzekome przekroczenie swoich obowiązków. Ich walka polega głównie na oczyść swoje imię. Od tego momentu będzie on decydował, czy podjąć decyzję o kandydowaniu na urząd.
W oczekiwaniu na środek zapobiegawczy, o który wnioskowała firma Rocha
Jeśli tak, będzie kandydatem terytorialnym. Wobec opóźnienia w podjęciu zapobiegawczej decyzji część prezydentów regionów szuka konsensusu, który pozwoli uniknąć rozproszenia głosów. Wielu z nich jako idealnego kandydata wskazuje Álvaro de Miguela, obecnego sekretarza generalnego, który do tej pory nie kiwnął palcem w tym kierunku, czekając na Pedro Rochę. Całkowity i absolutny szacunek.
Uważa się, że jakiś prezydent terytorialny mógłby zrobić krok i rozbić upragnioną jedność. Wierzą, że dzięki De Miguelowi z dobrym plakatem w UEFA i FIFA i pozostałości obiektów piłkarskich i sportowych, można było osiągnąć długo oczekiwany pokój i stabilność hiszpańskiej piłki nożnej.
Teraz jest ona ważna i zanim została zakwestionowana
Odkąd w Madrycie pojawili się przywódcy FIFA i UEFA, a dokładniej przed Wyższą Radą Sportu, wszystko się zmieniło. Teraz decyzje sekretarza generalnego i porady prawne nikogo nie cieszą, a proces (ten sam, który został zakwestionowany i odrzucony) jest już ważny. Tylko na chwilę Juanmy Morales potwierdził, że kandyduje (jutro przedstawi swój projekt), czego na razie oficjalnie nie zrobił ani Carlos Herrera, ani Eva Parera, aspirująca kandydatka w maju ubiegłego roku.