Filmy Davida Coote’a sprawiły, że debata na temat decyzji sędziowskich stała się o wiele bardziej nudna

Po obejrzeniu filmów, które wydają się pokazywać, jak sędzia Premier League David Coote odnosi się do Jurgena Kloppa w sposób, który nazwiemy niepochlebnymi, przyszło mi do głowy kilka rzeczy.

Po pierwsze, dziwnie irytujące jest słuchanie przekleństw sędziego, zwłaszcza rzucającego największe przekleństwo ze wszystkich, zwykle zarezerwowane na specjalne okazje. To trochę tak, jakby widzieć nauczyciela w sklepie lub prezentera telewizyjnego dla dzieci pijącego piwo: logicznie rzecz biorąc, wiesz, że muszą robić te rzeczy, ale jest to tak bardzo wyrwane z kontekstu, że prawie niemożliwe jest, aby nie być lekko i na chwilę zdumionym To.

Innym pytaniem jest: gdzie do cholery jest Coote w tych filmach? Wygląda na to, że właśnie spotkał się z kilkoma studentami podczas wieczornego wyjścia, porozmawiał i wrócił do nich po ciepłe puszki piwa typu lager. Jak to się stało? Jak zaczęła się ta rozmowa? Czy naprawdę myślał po nagraniu drugiego filmu, w którym uroczyście zaintonował „żeby było jasne, ten pierwszy film nie może nigdzie iść”, że był przykryty i że klip nie trafił od razu na czat grupowy? Kiedy wrzawa ucichnie i opadnie kurz w tej sprawie, będziemy musieli usłyszeć znacznie więcej na temat dokładnych okoliczności.

Ale oczywiście pierwszą reakcją jest to, że Coote będzie musiał zacząć szukać alternatywnego zatrudnienia, chyba że będzie miał wyjątkowo dobre wyjaśnienie lub okaże się to bardzo przekonującą fałszywką. W chwili pisania tego tekstu został zawieszony przez PGMOL do czasu pełnego dochodzenia. Źródło PGMOL posiadające wiedzę na temat sytuacji, które wypowiadało się pod warunkiem zachowania anonimowości, wskazało, że Coote nie zaprzeczył, że to on jest na zdjęciu.

Pomijając wszystko inne, jeśli filmy są autentyczne, to brak osądu, nie tylko w mówieniu tego, co powiedział, ale także w pozwalaniu, by filmowano jego wypowiedzi, prawdopodobnie wystarczy, aby oznaczać koniec dla niego jako jakiegokolwiek urzędnika, nigdy myśl jako sędzia Premier League.

Ryzykuję, że potraktuję to zbyt poważnie, ale istotą prawa w prawdziwym świecie jest to, że sprawiedliwość nie tylko musi zostać wymierzona, ale trzeba też dopilnować, aby została wymierzona. Coote stworzył teraz sytuację, w której pojawiają się podejrzenia w związku z każdą podjętą przez niego decyzją, która ma jakiekolwiek niejasne znaczenie dla Liverpoolu.

Prawdopodobnie to nie obelga z tytułu nagłówka jest najgorsza. Dzwonię do Liverpoolu [quite a bad word] i Klopp A [very bad word] byłoby wystarczająco złe, ale najbardziej szkodzi nazywanie Kloppa a niemiecki [very bad word]. Obraźliwe komentarze na temat klubu i menadżera w połączeniu z nonszalancką ksenofobią oznaczają zdecydowane „nie”.


Klopp w rozmowie z Coote’em po meczu Liverpoolu z Burnley w lipcu 2020 r. (Phil Noble/Pool via Getty Images)

Prawdopodobnie koledzy Coote’a wydali jęki, które zarejestrowały się w skali Richtera, kiedy to wyszło na jaw: oto grupa mężczyzn i kobiet, którzy spędzają życie na odpieraniu zarzutów o uprzedzenia i nastroje anty-Club X, którzy robią wszystko, co w ich mocy, aby odrzucić nawet pozory niestosowności. Wygląda na to, że Coote wszystko to zrujnował, podsycając instynkty każdego, kto uważa, że ​​każda decyzja, z którą się nie zgadza, ma jakiś złośliwy powód.

Nie będzie to rezonować nawet z najbardziej szalonymi teoretykami spiskowymi: po prostu zwykli fani, którzy niejasno oskarżają sędziego o stronniczość. Spowoduje to, używając bardzo przesadnego wyrażenia, radykalizację ludzi, którzy wcześniej byli po prostu plemienni: teraz znacznie częściej przechodzą od razu do przeszłości: „Och, to była zła decyzja, z którą się nie zgadzam” i od razu przechodzą do: „Pamiętaj, co David Coote powiedział? Dokładnie”. Poszukaj w mediach społecznościowych, a znajdziesz już ludzi, którzy przeglądają decyzje Coote’a dotyczące Liverpoolu, niektóre z nich podjęte wiele lat temu, i traktują to jako moment przełomowy.

Warto również zauważyć, że nie jest szczególną niespodzianką, że sędzia może być mniej niż zachwycony Kloppem. Mimo wszystkich jego niewątpliwych pozytywnych cech, traktowanie sędziów meczowych przez cały czas z osobistą, a nawet zawodową uprzejmością nie jest jedną z nich. To człowiek, który regularnie krzyczał w twarz czwartym sędziom i świętował tak mocno przed jednym z nich, Johnem Brooksem, że naciągnął ścięgno podkolanowe. Gdybyś musiał sobie z tym poradzić, być może zastanowiłbyś się nad nazwaniem go „a”. [very bad word] zbyt.

I nie dotyczy to tylko Kloppa. To, że znęcanie się nad sędziami w grupie jest zjawiskiem normalnym, nie oznacza, że ​​indywidualni sędziowie nie wezmą tego pod uwagę i w chwilach nieuwagi nie będą nazywać osób, które ich molestują, [very bad word].

Jest całkowicie możliwe, że ktoś myśli tak o kimś w swoim środowisku pracy, a mimo to zachowuje się profesjonalnie i uczciwie w kontaktach z tą osobą. Prawdopodobnie każdy z nas to zrobił. Najprawdopodobniej Coote zrobił to w swoich kontaktach z Kloppem.

Celem bycia sędzią nie jest to, że nie masz osobistych uczuć, opinii i uprzedzeń – jakkolwiek chcesz je nazwać – ale to, że je pomijasz lub tłumisz w imię obiektywizmu. Co jest całkowicie możliwe. Nikt nie jest neutralny we wszystkim. Sędzia może nie lubić właściciela klubu, sposobu, w jaki reagują na niego kibice, lub jego nowego stroju wyjazdowego, ale dopóki dajesz rzut karny tylko dlatego, że uważasz, że powinien on zostać przyznany, wszystko jest w porządku.

Powinniśmy również powiedzieć, że chociaż Coote zasługuje na krytykę, wydaje się, że był to błąd popełniony kilka lat temu (nikt nie jest do końca pewien, kiedy to się stało, ale odniesienia do dystansu społecznego w filmie wskazują na przybliżoną datę tego zdarzenia), że teraz płaci za to z pewnym zapałem. Wygląda na to, że nie ma konta na X i chociaż ma Instagram, jest on prywatny i wygląda na to, że nigdy nie publikował żadnych postów: w sumie prawdopodobnie najlepiej będzie, jeśli nie będzie go w mediach społecznościowych. Liverpool nie wydał jeszcze oficjalnego komentarza i nie wygląda na to, żeby to planował: w czasie, gdy mogliby zyskać przychylność swoich fanów, narzucając się i jeszcze bardziej pogarszając sytuację Coote’a, należy im się pochwała za pozostanie z tego.

Szkoda, że ​​na temat sprawowania urzędu toczą się szczegółowe rozmowy. O podświadomych zachowaniach dotyczących presji, wpływów i konfrontacji dużych klubów z małymi klubami. O tym, jak osobiste relacje między sędziami wpływają na sposób, w jaki pełnią oni sędziowanie, czy jest to Mike Dean, który nie wzywa kolegi na ekran VAR, ponieważ nie chce wywołać smutku przyjaciela, czy też wyżsi urzędnicy wpływają na podejmowanie decyzji przez swoich młodszych kolegów. O tym, czy status drobnej gwiazdy przyznany tym sędziom nieuchronnie doprowadził do takiej sytuacji.

Ale tego rodzaju rzeczy, coś, co można wykorzystać do poparcia oskarżeń o niegodziwe postępowanie – niezależnie od tego, czy oskarżenia te są choćby w najmniejszym stopniu prawdziwe – zagłuszają to wszystko. Debata na temat decyzji sędziowskich jest obecnie około miliard razy bardziej nudna.

(Zdjęcie na górze: James Gill — Danehouse/Getty Images)

Zrodlo