Odejście Klaya Thompsona z Warriors zapoczątkowało nową erę dla serii. Posunięcie, które oznaczało koniec jednej z najlepszych drużyn wszechczasów. Ale w San Francisco nadal cieszą się swoim. Nowa wersja jest inna, ale na razie wydajna. Tam plasują się na czele Konferencji Zachodniej z bilansem 8-2, takim samym jak Suns i Thunder, których rozbili u siebie.
Warriors zwyciężyli 30 (77-107) podczas wizyty u jednego z pretendentów do ringu i wielkiego faworyta do zwycięstwa na Zachodzie. Jako okoliczność łagodzącą dla Thunder, po pięciu minutach gry Chet Holmgren doznał kontuzji. Ostatecznie wygrali „tylko” 116:127 po ataku miejscowych, gdy wszystko było już stracone. Stephen Curry wygłosił recital, dzięki któremu zwycięstwo było tak pewne. Skończył z 36 punktami i siedmioma trójkami. W nowych czasach, jak i w dawnych czasach.
Bez Thompsona Golden State nie ma już „Splash Brothers”, ale cieszy się jednym z najbogatszych składów w NBA. Jest 13 zawodników, którzy średnio spędzają więcej niż 10 minut na mecz i żaden nie przekracza 30. Steve Kerr od początku sezonu podkreślał, jak wielu posiada ważnych zawodników i wykorzystuje każdego z nich. Filozofia się nie zmieniła: są czwartą drużyną, która zdobywa najwięcej trzech punktów na mecz (15,8).
Wyniki dnia
Tłoki 99-101 Rakiety
Bucks 107-113 Celtics
Pacers 132-121 Knicks
Magia 121-94 Czarodzieje
Sixers 107-105 Hornets
Timberwolves 94-95 Heat
Wojownicy Thunder 116-127
Nuggetsy 122-120 Mavericks
Słońca 118-127 Królów
Blazers 89-134 Grizzlies
Lakers 123-103 Raptors
Jednym z kluczy do zespołu jest wkład jego nieskończonej garderoby. Buddy Hield, który przybył w miejsce Thompsona, jest liderem dochodowej drugiej jednostki, w której skład wchodzą także Jonathan Kuminga, Moses Moody, Brandin Podziemski, Kevon Looney, Kyle Anderson… W NBA, gdzie rotacja i jakość drużyny drugorzędnej coś zmienią, to skarb. Sufit będzie jednak zależał od tego, jak Curry będzie się zachowywał. I wygląda dobrze.
Następnym sprawdzianem będzie powrót Thompsona do San Francisco. Emocjonalny pojedynek na przyjęcie byłego idola, zawodnika, którego koszulka zostanie wycofana przez franczyzę, gdy opuści koszykówkę. Starzy i nowi Wojownicy połączą siły. Niektórzy wygrali, a na razie inni wygrywają.
Aldama błyszczy w biciu
Santi Aldama przedłużył swój dobry moment w pokonaniu Blazers 89-134. Hiszpański środkowy rozpoczął mecz od nowa i rozegrał bardzo dobrze spędzone 30 minut: 16 punktów, sześć zbiórek, sześć asyst i dwie zbiórki.
Wszystkie dobre uczucia, jakie pozostawił w drużynie narodowej podczas Igrzysk, doprowadziły do rozpoczęcia sezonu, w którym jego zespół po raz kolejny zostaje ukarany kontuzjami. W pełni wykorzystuje czas na korcie i niemal we wszystkich statystykach osiąga najlepsze wyniki w swojej karierze: 30,2 minuty, 12,5 punktu, 7,8 zbiórki (prowadząc swój zespół) i 3,5 asysty.