Izraelskie wojsko zabiło kilkudziesięciu Palestyńczyków w całej Strefie Gazy w serii ataków, ponieważ pozwoliło na udzielenie niewielkiej pomocy północnej części enklawy – było to pierwsze po ponad miesiącu wzmożonego oblężenia.
Medycy cytowani przez palestyńską agencję informacyjną Wafa przekazali w piątek wieczorem, że od świtu w Gazie zginęło co najmniej 40 osób, w tym 24 na północy.
Według zespołu Al Jazeera pracującego na miejscu w Deir el-Balah co najmniej sześciu Palestyńczyków zginęło w sobotę w ataku na szkołę Fahd al-Sabah, która zapewniała schronienie przesiedleńcom w dzielnicy Tuffah.
Wśród ofiar śmiertelnych było dwóch lokalnych dziennikarzy, kobieta w ciąży i dziecko. Izraelskie wojsko posłużyło się powszechnym uzasadnieniem, twierdząc, że jego celem są „terroryści”, ale nie przedstawiło dowodów ani szczegółów.
Pięć kolejnych zginęło w dzielnicy Shujayea w mieście Gaza, a ogień izraelskiego snajpera zabił co najmniej jedną osobę w dzielnicy Zeitoun.
Liczba ofiar śmiertelnych izraelskiego bombardowania namiotów dla wysiedleńców w tak zwanym „obszarze humanitarnym” al-Mawasi w południowej Gazie Khan Younis sięgnęła co najmniej dziewięciu. Według szpitala Nasser, który przyjął ofiary, wśród ofiar śmiertelnych było dziecko i dwie kobiety.
Izraelski nalot, w którym wykorzystano helikopter szturmowy, wycelował w dziedziniec Szpitala Męczenników Al-Aksa, głównej placówki opieki zdrowotnej w środkowej Gazie. Był to ósmy izraelski atak na ten kompleks od marca.
Znajdująca się na ziemi Maram Humaid z Al Jazeery poinformowała, że co najmniej trzy osoby zginęły, a 26 zostało rannych. Atak miał miejsce zaledwie 20 metrów (65 stóp) od namiotu Al Jazeery w okolicy.
W sobotę 400. dnia wojny Ministerstwo Zdrowia Gazy ogłosiło, że co najmniej 43 552 Palestyńczyków zginęło, a 102 765 zostało rannych.
Zakłada się, że faktyczna liczba ofiar jest znacznie wyższa – szacuje się, że pod gruzami zniszczonych budynków w całej enklawie pochowano około 10 000 ciał.
Biuro Praw Człowieka ONZ potępiło fakt, że prawie 70 procent osób zabitych w Gazie to dzieci i kobiety.
Zginęło ponad 1000 pracowników służby zdrowia i co najmniej 12 700 studentów. Nad Gazą zrzucono około 86 000 ton materiałów wybuchowych, niszcząc większość infrastruktury i wysiedlając około dwóch milionów ludzi, czyli około 90 procent populacji.
Pomoc udzielona przez Izrael znacznie poniżej celu USA
Po raz pierwszy od ponad miesiąca, odkąd izraelskie wojsko przypuściło poważny atak lądowy na północną Strefę Gazy i odcięło pomoc, zezwoliło na przedostanie się ograniczonej ilości pomocy na ten obszar.
Izraelska jednostka wojskowa odpowiedzialna za organizację pomocy, COGAT, ogłosiła, że 11 ciężarówek zawierających żywność, wodę i sprzęt medyczny zostało przywiezionych do centrów dystrybucyjnych dla osób pozostałych w Dżabalii i Beit Hanoon na północy.
Światowy Program Żywnościowy ONZ (WFP), który był zaangażowany w proces dostaw, podał, że nie cała ograniczona pomoc dotarła do punktów zrzutu, a jedna ciężarówka zamówiona przez izraelskich żołnierzy została wyładowana przez izraelskich żołnierzy w Dżabalii, która była głównym celem inwazji lądowej.
Pomoc humanitarna jest jedynym sposobem na przetrwanie tysięcy rodzin w Gazie. Należy je zwiększać i utrzymywać.
W październiku WFP było w stanie dostarczyć jedynie mniej niż 30% tego, czego potrzebowaliśmy ze względu na ograniczenia.
🎥 Nour z WFP wyjaśnia problemy, z jakimi borykają się rodziny. pic.twitter.com/OnLk74pEmm
— Światowy Program Żywnościowy (@WFP) 9 listopada 2024 r
Zezwolono na napływ strumienia pomocy, zaledwie kilka dni pozostało do terminu wyznaczonego Izraelowi przez Stany Zjednoczone, po upływie którego potencjalnie mogłoby to mieć wpływ na transfery broni do Izraela.
Waszyngton powiedział, że Izrael musi wpuszczać do Gazy co najmniej 350 ciężarówek dziennie przewożących pomoc, co znacznie różni się od tego, na co Izrael obecnie pozwala, a także znacznie mniej niż do 700 ciężarówek dziennie, których zdaniem organizacji pomocowych potrzebuje enklawa.
Niezależna Komisja ds. Przeglądu Głodu stwierdziła w piątek w rzadkim ostrzeżeniu, że istnieje duże prawdopodobieństwo nieuchronnej klęski głodu w częściach północnej Gazy i konieczne są natychmiastowe działania, aby złagodzić katastrofalną sytuację.
Izraelskie wojsko odpowiedziało, twierdząc, że badacze z organizacji międzynarodowych „nadal opierają się na częściowych, stronniczych danych i powierzchownych źródłach mających określone interesy”.
Dyrektor oblężonego szpitala Kamal Adwan na północy ponownie podniósł alarm w związku z pogarszającymi się warunkami, mówiąc, że placówka jest przeciążona, a wielu rannych nie może dotrzeć do szpitala z powodu braku karetek pogotowia i kierowania pojazdów w regionie.
„Nie mamy lekarstw ani środków medycznych” – powiedział Al Jazeerze Hussam Abu Safia. „Nie mamy chirurgów. Mamy tylko [a] niewielu pediatrów i internistów ogólnych.”
Dzieje się tak w miarę kontynuowania działań izraelskiej armii uniemożliwić dziennikarzom międzynarodowym wjazd Strefy Gazy w celu złożenia raportu na temat sytuacji.
Według nowojorskiego Komitetu Ochrony Dziennikarzy (CPJ) w izraelskich atakach w październiku zginęło co najmniej pięciu dziennikarzy, a siły izraelskie rozpoczęły kampanię oszczerstw wobec sześciu dziennikarzy Al Jazeery donoszących z północy.
„Na północy nie ma obecnie prawie żadnych zawodowych dziennikarzy, którzy mogliby udokumentować to, co kilka instytucji międzynarodowych określiło jako kampanię czystek etnicznych” – stwierdzono w oświadczeniu.