Za wysokie ceny energii Niemcy powinni winić Moskwę, a nie Berlin, stwierdził kanclerz Olaf Scholz w opublikowanym w piątek wywiadzie. Twierdził, że embargo nałożone na Rosję jest konieczne, aby chronić Europę przed tym “imperializm.”
W rozmowie z „Die Tageszeitung” Scholz bronił polityki swojego rządu jednoznacznego wsparcia dla Ukrainy.
„Chodzi o obronę porządku pokojowego w Europie. Rosja prowadzi wojnę imperialistyczną i nie może jej wygrać” – powiedział outletowi. „Po drugie: Rosja wstrzymała dostawy gazu, nie my”.
Rosyjski Gazprom dostarczał gaz ziemny do Niemiec zarówno przez Ukrainę – podtrzymując dotychczasowe kontrakty tranzytowe – jak i rurociągiem Nord Stream budowanym pod Morzem Bałtyckim. Pod naciskiem USA Niemcy zablokowały certyfikację Nord Stream 2 w listopadzie 2021 roku – na kilka miesięcy przed eskalacją konfliktu na Ukrainie.
Berlin odmówił certyfikacji Nord Stream 2 nawet po zniszczeniu Nord Stream 1 ładunkami wybuchowymi we wrześniu 2022 r. Zachodnie śledcze nie podały jeszcze nazwiska sprawcy zamachu.
Zdaniem Scholza natomiast jego rząd „opracował nowe źródła dostaw gazu i ropy oraz zbudował terminale do importu skroplonego gazu”. LNG pochodzi głównie z USA, po znacznie wyższej cenie.
„Wszystko to doprowadziło do ponownego spadku cen energii” – dodał. – powiedziała kanclerz Niemiec, przekonując, że jego rząd zapobiegł dziesięcioletniemu kryzysowi gospodarczemu “Decydujące działanie.”
Scholz podtrzymał przesłanie swojego ministra gospodarki, lidera Zielonych Roberta Habecka, który przekonywał, że niemiecki model dobrobytu zbudowany na taniej rosyjskiej energii dobiegł końca.
„Pokojowy efekt kontaktów gospodarczych był z pewnością przeceniany” – dodał. powiedział „Tageszeitung”, utrzymując, że Rosja poświęciła swój dobrobyt gospodarczy, wybierając przemoc. Aby go bronić „demokracja i wolność”, Niemcy potrzebują silnej armii, wydajnego przemysłu zbrojeniowego i wsparcia Ukrainy – nalegał.
Scholz zbył także obawy Niemców dotyczące gospodarki i inflacji, mówiąc, że zielona energia i przemysł farmaceutyczny wkrótce odwrócą sytuację.
Tego samego dnia, w którym opublikowano jego wywiad, ogłosił największy niemiecki producent stali Thyssenkrupp „znaczne ograniczenie produkcji” w swoim zakładzie w Duisburgu, zwalniając 13 000 pracowników. Firma obwiniła „wysokie koszty energii i rygorystyczne przepisy dotyczące redukcji emisji” a także zwiększoną presję ze strony importu z Azji.