Heavy Song of the Week to funkcja w Heavy Consequence, zawierająca zestawienie najlepszych utworów metalowych, punkowych i hardrockowych, których musisz posłuchać w każdy piątek. W tym tygodniu na pierwszym miejscu znalazł się jednorazowy singiel Burning Witches „The Spell of the Skull”.
Taki tydzień czyni nas wdzięcznymi za heavy metal. Katharsis brutalnych, dotykowych dźwięków; ucieczka od fantastycznych, nieziemskich tekstów i teatralnych wokali. Ta funkcjonalność jest jedną z charakterystycznych cech metalu. I chłopcze, czy było to konieczne odwrócenie uwagi od zgiełku świata zewnętrznego.
Szwajcarski zespół Burning Witches to jeden z tych niezwykłych zespołów power metalowych, których muzyka niesie ze sobą czystą, przenośną radość. Hymniczny wokal, zapierające dech w piersiach riffy i klasyczne solo w stylu lat 80., które wywołuje dreszcze na plecach – najnowszy singiel zespołu „The Spell of the Skull” ma to wszystko. I na pięć minut zewnętrzny hałas i negatywność ustępują. Niech żyje ponadczasowy heavy metal tej odmiany i w górę!
„The Spell of the Skull” będzie dostępny w formacie fizycznym 10 grudnia jako część 12-calowego winylowego maksisingla ze stroną B „Mirror, Mirror”.
Wyróżnienia:
Delain – „Żniwa”
Oczekiwano, że w tym tygodniu wiele amerykańskich zespołów będzie cicho, chociaż europejski kontyngent heavy metalowy nieprzerwanie ogłaszał swoje albumy i planowane wydania. Wśród tych ostatnich znaleźli się holenderscy metalowcy symfoniczni Delain, którzy zaprezentowali melodyjny hit „The Reaping”. Nieskazitelny wokal Diany Leah mieni się na tle slamowych riffów i grubych syntezatorowych dźwięków, przywołując na myśl alternatywny metal Evanescent i industrialistów HEALTH, gdy są w najlepszej formie.
Śmierć – zwierzęce ja
Najnowszy singiel zespołu Dieth, doświadczonego basisty Davida Ellefsona, „Animal Me”, plasuje się gdzieś pomiędzy Chaos AD-era Sepultura i poprzednie thrashmetalowe przedsięwzięcia Ellefsona: trzyminutowa grad metalowych riffów, niefiltrowanych przez czystą, pozbawioną ozdób produkcję. Spośród projektów Ellefona powstałych po Megadeth, Dieth jest z pewnością najbardziej ekstremalny i jadowity – oni dźwięk zły – co można postrzegać zarówno jako reakcję na jego kłótnię z Dave’em Mustaine’em, jak i wyzwanie dla jego byłego zespołu, aby dorównał pokazanej tutaj agresji.
Złośliwość – „Okopy”
Absolutnie brutalny materiał brytyjskiego zespołu Malevolence. Podobnie jak beatdownowy hardkor Kublai Khana w Teksasie i awarie w secie Knocked Loose, trafnie nazwany „Trenches” z pewnością spowoduje siniaki i złamania kości, gdy moshe zaczną się kręcić. Metalowe podstawy Malevolence w dużym stopniu odróżniają ich brzmienie od wyżej wymienionych zespołów, mimo że wszystkie są wykonane z tego samego materiału HXC. Ktoś zabierze ich na wspólną wycieczkę i upewni się, że na miejscu jest sanitariusz.