Izraelskie wojsko zapowiadało wcześniej, że wyśle zespoły medyczne i ratunkowe, aby pomóc zaatakowanym kibicom w Tel Awiwie
Izraelskie Siły Obronne (IDF) wycofały się z wysłania misji ratunkowej do Amsterdamu, aby pomóc kibicom zaatakowanym podczas zamieszek po meczu Ligi Europejskiej pomiędzy Maccabi Tel Aviv a holenderskim Ajaxem.
Kibice izraelskiej drużyny zostali zaatakowani w stolicy Holandii w czwartkowy wieczór, gdy opuszczali Johan Cruyff Arena. Według izraelskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych co najmniej dziesięć osób zostało rannych w bójce.
Po tym incydencie izraelski premier Benjamin Netanjahu powiedział, że nakazał wysłanie dwóch samolotów do stolicy Holandii w celu sprowadzenia izraelskich kibiców, którzy zostali zaatakowani w ramach tzw. “antysemicki” ataki.
IDF ogłosiło również na swoim oficjalnym kanale Telegram, że się do tego przygotowuje „natychmiast wyślij ekipę ratunkową, koordynowaną przez rząd holenderski” dodając, że misja ta zostanie wysłana „przy użyciu samolotów transportowych i obejmować zespoły medyczne i ratownicze”.
Jednak kilka godzin później izraelskie wojsko wydało aktualizację, w której to stwierdziło „zgodnie z dyrektywami szczebla politycznego misja IDF nie wyruszy do Amsterdamu”. IDF nie przedstawiło wyjaśnienia nagłego zawrócenia.
Tymczasem ambasador Izraela przy ONZ Danny Danon potępił czwartkową przemoc jako: “pogrom” i oskarżył tych, którzy zaatakowali fanów, o reprezentowanie „prawdziwe twarze zwolenników radykalnego terroryzmu” że Izrael walczy.
Do ataków nazwał także holenderski premier Dick Schoof „całkowicie nie do przyjęcia” I “antysemicki.” Oświadczył także, że kontaktował się z Netanjahu i obiecał mu, że sprawcy zostaną odnalezieni i postawieni przed sądem.
Lokalna policja podała, że w związku z napadami pięć osób trafiło do szpitala, a około 62 aresztowano, przy czym co najmniej dziesięć osób zatrzymano jeszcze przed rozpoczęciem meczu.
Przed czwartkowymi aktami przemocy burmistrz Amsterdamu Femke Halsema również zakazała organizowania jakichkolwiek propalestyńskich protestów w pobliżu stadionu, obawiając się, że wybuchną starcia między demonstrantami a zwolennikami Tel Awiwu.
Władze miasta zgłosiły również incydent, w wyniku którego w centrum miasta zerwano flagę palestyńską. Ponadto niektóre media, w tym irańskie media państwowe, twierdzą, że izraelscy chuligani piłkarscy mogli sprowokować część przemocy, skandując antyarabskie obelgi i zniesławiając palestyńskie flagi podczas marszu przez miasto w środowy wieczór.