Real Madryt potknął się (85-76) przeciwko EA7 Emporio Armani Milan w ten czwartek w ósmej rundzie Euroligi, przedłużając swoją nieregularną ścieżkę w tej kampanii, a szczególnie katastrofalnie na wyjazdach u siebie, zawsze trzymając się za rękę i pokonując go w ostatniej kwarcie.
Zespół Chusa Mateo poniósł trzecią z rzędu porażkę w najwyższej klasie rozgrywkowej kontynentu (3-5), będąc bliżej ostatniego miejsca w tabeli niż pierwszego miejsca w tabeli. Nenad Dimitrijevic (22 punkty) i Zach Leday (17) byli katami białych, bez większego rozgłosu, Milanem, który wykorzystał wątpliwości nierozpoznawalnego Madrytu.
W pierwszej połowie drużyna białych ciągnęła za sobą plecak jako zły gość, ciągnąc za Włochami, nie wywierając wystarczającego nacisku w obronie ani dobrze poruszając piłką w ataku. Podsumowując, prowadzenie 47-40 do przerwy nie było w żadnym wypadku nie do pokonania dla Madrytu, który w drugiej kwarcie tracił 15 punktów.
W awaryjnym meczu, także dla Milanu, podopieczni Ettore Messiny naciskali mocniej i lepiej, a po ogólnie niepewnym początku zaczęli odrabiać straty. To były biały zawodnik, taki jak Causeur, z pięcioma punktami z rzędu zapoczątkował ucieczkę gospodarzy. Z trójki z Armonim Brooksem i pod wodzą Dimitrijevica Milan osiągnął alarmujący wynik 33-18.
Madryt szukał punktów w Facundo Campazzo, który nie wystartował od startu, Gabi Deck i Serge Ibaka, aby złagodzić złe przeczucia, ale nie wykorzystali Waltera Tavaresa, a priori pozbawionego rywala z powodu plagi kontuzji Włosi na pozycji środkowej. Obrona gości nieco się wzmocniła przed przerwą, choć wyróżniała się jedynie obrona Eli Ndiaye uderzającego po bardzo niezaangażowanym Nikoli Miroticu. Dimitrijevic utrzymał lokalną przewagę.
Wznowienie gry potwierdziło problemy Tavaresa z faulami i umożliwiło gościom indywidualną obronę, a Rathan-Mayes zwiększył intensywność. Mirotic pozostał dobrze otoczony, nawet po uderzeniu Campazzo, który wykluczył go z gry na kilka minut z powodu krwi na twarzy, ale Dimitrijevic nadal robił swoje i bez zauważalnej reakcji ze strony ludzi Mateo, Milan zadał ostateczny cios ostatni kwartał.
Dzięki serii 16-3 w ciągu pięciu minut piłkarze z Messyny, badani we Włoszech, odnieśli drugie zwycięstwo z rzędu i zapewnili Białym miejsce na stole. Madryt, tracący ponad 20 punktów, był bliżej pomimo 8 z 29 punktów w trójkach i wyraźnego braku kontaktu. Jedenastokrotny mistrz Europy wciąż szuka nowych graczy, zapominając o tych, którzy odeszli, takich jak Sergio Rodríguez, który obecnie na emeryturze został uhonorowany w Mediolanie, wchodząc do Galerii sław włoskiego klubu.