Zmiana w życiu Eusebio po jego zeznaniach w COPE: od utraty wszystkiego na rzecz DANA do roli w cudzie

Minął już ponad tydzień odkąd DANA zdewastowała i pozostawiła wiele gmin w naszym kraju z niczym. Gminy takie jak Paiporta, Alfafar, Catarroja czy Letur. Miejsca, które W ciągu kilku minut nie mieli absolutnie nic.

W wyniku tej straszliwej burzy zginęło 217 osób, a co najmniej 89 uznano za zaginione. Nie mówiąc już o tysiącach ludzi, którzy choć zachowali życie, stracili wszystko. Osoby, które w tych dniach poznaliśmy i którym mogliśmy pomóc, dając głos swoim opowieściom, które pozostały niejasne.

Historie takie jak Eusebio, 66-letni mężczyzna z Alfafaru, który został z niczym w związku z przejściem DANA do jego miasta. Jego, Pilar García Muñiz znalazła go na ulicysiedząc na plastikowym krześle i przymierzając podarowane mu buty.

W tamtej chwili przez łzy opowiedział, jak był w szoku po tym, co się stało i jaki ruch musiał wykonać, żeby uratować się przed powodzią i O grabieżach, o których mówi, ma miejsce każdej nocy.

„Straciłem wszystko w domu…” i natychmiast wzruszył się, ledwo będąc w stanie kontynuować swoje słowa. „Mieszkałem tam, mam 66 lat, miałem wyremontować dom Zanim byliśmy starsi i wszystko straciłem, wszystko zostało zniszczone” – powiedział kilka dni temu.

Chciałem zatem podkreślić decyzję, którą musiał podjąć, aby uratować życie po DANA. „Spałem na podeście schodów na wypadek, gdyby nadeszła kolejna fala. W ciągu trzech dni zjadłem trzy ciasteczka, nie mam dość jedzenia, jest po co żyć. Kiedy tak będziesz żyć, moja matka…” – wyraził.

Cóż, dziewięć dni później nadal mieszka na tym podeście. Z czymś nowym: tysiące ludzi zdołało Ci pomóc za telefon, który wykonał w COPE.

Zmiana życia po rozmowie kwalifikacyjnej w COPE

Świadectwo Eusebio, podobnie jak świadectwo wielu osób dotkniętych DANA, poruszyło wielu z nas, którzy nie żyli niepokojącą sytuację w naszym własnym ciele.

Kiedy w COPE opublikowaliśmy film z jego historią, zaczęliśmy otrzymywać tysiące wiadomości. Wszyscy chcieli wiedzieć, jak mogą pomóc temu człowiekowi. że stracił wszystko.

Strażacy z ratusza w Alfafar

Zapytali o sposób skontaktowania się z nim i zabraliśmy się do pracy. Znaleźliśmy to i Dziś wraca do „La Tarde”, aby opowiedzieć, jak zmieniło się jego życie.

„Straciłem wszystko, jest mi bardzo źle. Szczególnie łapie mnie to w sytuacjach, gdy mieszkam sama, nie pozwalają mi wyjść, nie mam nic, nie mam nawet prądu, żeby się umyć. Jestem na drabinie od sześciu miesięcy i nie znam ludzi „Nie ufa, że ​​powie mi, żebym tam spał lub wziął prysznic” – zaczął.

Mówi, że nie chce wychodzić z domu. w obawie przed kradzieżą albo kucną i dlatego pomimo propozycji nie będzie mieszkała z córką. „Jest wiele punktów gastronomicznych, mam dość niepokoju, że w ogóle jestem na zwolnieniu lekarskim. Są chwile w którym umysł staje się pusty i nie wiem, co mam zrobić.” powiedział.

Coś się zmieniło dzięki jego rozmowie w COPE. Mówi, że nigdy nie składał zeznań, które miały mu pomóc lub przyciągnąć uwagę, ale aby wyrazić to, co czuł.

Baskijscy strażacy działają w Alfafar

Baskijscy strażacy działają w Alfafar

„Byłam bardzo wrażliwa i cały czas chciało mi się płakać, wystarczy płakać i jeszcze więcej. Kiedy wszystko stracisz… kiedy żyjesz, wtedy zrozumiesz nieszczęścia, Nadal mogę iść do przodu, ale katastrofa dotknie wszystkich” – powiedział.

Dzięki temu pomogły mu tysiące osób. „Ktokolwiek chce mi coś dać, będzie dobry, abym mógł zacząć od nowa. Nie udzielałem wywiadu po to, żeby ludzie mi cokolwiek dali i przysięgam. Ludzie sobie wyobrażają, co to za żart, nie zrobiłem tego z takim zamiarem. Gdy dadzą mi jeść, Mówię, że z jednym sobie poradzę. Tak, potrzebuję tego, jeśli ktoś chce mi coś dać, w porządku.

Tęcza po burzy

Eusebio wie, że wszystko się kiedyś skończy, choć w takiej sytuacji tego nie wie Ile czasu zajmie, zanim wszystko będzie w porządku?

Obecnie żyje bez prądu i wody, a jeśli może wziąć prysznic i zjeść, to dzięki hojności sąsiadów. „Jedyne, co jem, to babeczki i ciasteczka, soki lub napoje i tak się opieram” – zaczął od powiedzenia.

„Pomagają mi sąsiedzi, nie chcę sama wychodzić z domu, gdyby ktoś zrobił skłot. Muszę spać przy otwartych drzwiach, bo są zniszczone, a Policji nie ma na co dzień. Noszę dużo ubrań, żeby nie zmarznąć, tylko to noszę, jest bardzo ciepło. „Chcę prosić o pomoc, bo mam cały czas na świecie” – wyraził.



Zrodlo