Sąsiadka z Benetusser traci w wyniku powodzi swoje studio fotograficzne, a to, co oferują jej, by uratować firmę, wprawia ją w osłupienie: "Miałem listę…"

Tydzień po strasznym Dana który zdewastował Walencję, przedsiębiorcy i osoby samozatrudnione Starają się rozwijać dzięki wsparciu wolontariuszy i pomocy, jakiej się od nich oczekuje.

Będzie od następnego 19 listopada i do 31 grudnia kiedy będą mogły zacząć zwracać się o bezpośrednie wsparcie gospodarcze ogłoszone dla osób dotkniętych niszczycielskimi powodziami. Mogą zwrócić się o nie za pośrednictwem formularza elektronicznego, który zostanie udostępniony na stronie internetowej Spółki Agencja Podatkowa.

Pomoce te mają charakter uniwersalny, tzn. nie będą uzależnione od określonego dochodu i tak będą zwolnione z opodatkowania zarówno podatku dochodowego od osób fizycznych, jak i podatku dochodowego od osób prawnych.

EFE

Grupa strażaków pracuje przy sprzątaniu w gminie Sedaví w Walencji

5000 euro dla samozatrudnionych

Kwota wynosi 5000 euro w przypadku samozatrudnionego, podczas gdy firmy są uzależnione od wielkości działalności, jaką przeprowadziły w zeszłym roku.

Wolumen ten waha się od 10 000 euro w przypadku operacji, które nie przekroczyły miliona euro, 20 000 euro, jeśli wynosi od 1 do 2 milionów, 40 000 euro, jeśli wynosi od 2 do 6 milionów, 80 000 euro, jeśli wynosi od 6 do 10 milionów euro i 150 000 euro, jeżeli było to więcej niż 10 milionów.

A kiedy ta pomoc już nadejdzie, właściciele firm próbują samodzielnie poprosić o pomoc w sprzątaniu swoich lokali staraj się jak najbardziej zamortyzować straty.

Jest tak w przypadku Paula Murillo, sąsiad Benetusa do którego Dana ją zabrała pracownia fotograficzna. To nie ona poprosiła o pomoc w ożywieniu swojego biznesu, ale raczej Felipe, osobę, która dobrze zna „tragiczną” sytuację, w jakiej znalazła się ta młoda Walencja.

Felipe pamięta, że ​​„w ciągu kilku godzin” jego środki do życia „został całkowicie zniszczone”. Ogromna powódź zmiotła jego „profesjonalny aparat, obiektywy, komputer, na którym edytował zdjęcia, dekoracje, które przygotował na sesje bożonarodzeniowe, całe oświetlenie i meble”. Wszystko.

Biorąc pod uwagę złożoność sytuacji i podobnie jak wiele osób dotkniętych burzą, Felipe zdecydował się na ucieczkę gofundme zebrać fundusze, które pozwolą Pauli „odbudować swoją pracownię i kontynuować normalne życie” w obliczu tragedii, „którą musieliśmy przeżyć”. Wyjaśnia, że ​​wszystkie fundusze „zostaną w całości wykorzystane na odbudowę jego pracowni”.

Mieszkańcy Catarroja (Walencja) usuwają błoto z garażu

EFE

Mieszkańcy Catarroja (Walencja) usuwają błoto z garażu

„Nie spodziewaliśmy się z Waszej strony tak dużego wsparcia”

Jego celem jest podniesienie 15 000 euroliczbę, którą wkrótce osiągną, ponieważ w ciągu zaledwie kilku dni dodali już prawie 10 000.

Właściwie nie trzeba było długo czekać, aby Felipe podziękował za całą okazaną pomoc. „Nie spodziewaliśmy się od Was tak dużego wsparcia”.

Pieniądze, które jak uzasadnili, zainwestują w nową lokalizację, „której już szukamy”, w „dekoracje świąteczne, trochę mebli, a przede wszystkim w aparat z obiektywami, który jest najważniejszym narzędziem do kontynuuj przechwytywanie wspomnień”.

Ponadto dzięki wpływom ta bizneswoman z Walencji będzie mogła spotkać się z klientami, którzy już zobowiązali się do jej sesji zdjęciowej i „w ten sposób dotrzeć do kampanii Boże Narodzenie”.

„To mogło się przydarzyć każdemu”

Podobnie jak Paula, setki biznesmenów z dnia na dzień znalazło się w podobnej rozpaczliwej sytuacji. W ich przypadku zaczynają już trochę widzieć światło i dlatego, jak udostępnili, będą nadal „oddawać wszystko w strefie 0, aby wszystko znów stało się normalne i aby ludzie mogli odbudować swoje życie, ponieważ to mogłoby przydarzyło się komukolwiek.”

MOŻE BYĆ ZAINTERESOWANY: Herrera: „Są ludzie żyjący wśród umarłych, a pomoc jest widoczna poprzez jej brak”:

Zrodlo