Przez te wszystkie miesiące Madrytowi towarzyszyła mantra: to nic nie gra. Koncepcję można zmodyfikować poprzez podniesienie. Chociaż nic nie grają, Madryt z każdym dniem gra gorzej. Nie granie w nic i robienie tego codziennie gorzej, gromadzi wady przekraczające twoje możliwości.
Nikt nie spodziewał się, że to nadejdzie. Nawet Florentino, zaniepokojony jedynie strategicznym pozyskaniem Mbappé, ani Ancelotti, którego po raz pierwszy widać przewyższonego. Dziennikarstwo też nie. Wszyscy się zgodziliśmy
Nic nie dzieje się tak, jak wydawało się, że się stanie. W równaniu musimy uwzględnić zaskakującą Barçę i zaskakującego Flickazaskakujący Lewandowski, zaskakujący Raphinha, zaskakujący Casadó…
W tym pudełku niespodzianek jest to piłka nożna Mbappé uderza ostro, Vinicius pojawia się i znika magicznie, Bellingham biegnie bezsensownie, jak Forrest Gumpa jeden z najlepszych menedżerów ds. zasobów ludzkich, jak Ancelotti, popada w ekstrawagancję, wypróbowując wszystkie możliwe systemy lub zostawiając Ardę Güler i Endricka bez przerwy.
Konsekwencją wszystkiego jest to Madryt to sindios, który słabo atakuje i gorzej broni. Przede wszystkim gorzej broni. Wraz z odejściem z gry Mbappé i Viniciusa, reszta zespołu To ośrodek przyjęć dla rywali. Przychodzą luzem, szybko i z przekonaniem. Tchouameni towarzyszy odwiedzającemu w pomieszczeniu, gdzie przy otwartych drzwiach czekają Lucas Vázquez, Militao, Rüdiger i Mendy. Courtois lub Lunin, jeśli mogą, przekręć klucz. Ale nie zawsze mogą.
W Madrycie wszyscy są teraz podejrzanymi. Po pierwsze, Ancelotti. Potem Mbappé. A stamtąd w dół. Chociaż wskazane jest patrzenie w górę, i to nie dokładnie na dach stadionu, ale na tego, kto biegnie i ślizga się po dachu.. Florentino powierzył wszystko Mbappé, nie biorąc pod uwagę innych braków równowagi. Jeśli pojawi się rachunek, Ancelotti go zapłaci…