Dhruv Jurel lepszą opcją średniego rzędu niż Sarfaraz Khan dla BGT?

Jurel pokonał India A od 11-4 do 161-10, sam zdobywając 80 runów i budując małe, ale nieocenione partnerstwa z Nitishem Kumarem Reddym, Khaleelem Ahmedem i Prasidhem Krishną.

Jest coś w trudnych biegach. Grasz w obcych i trudnych warunkach, twoja drużyna jest w rozsypce, nie rozegrałeś meczu czerwonej piłki od ponad miesiąca, a potem przychodzisz i zdobywasz wspaniałą setkę. Dokładnie to zrobił Dhruv Jurel przeciwko Australii A.

Jego zespół (Indie A) miał wynik 11-4 w 2,4 overów, a następnie zdobył imponującą liczbę 80 ze 186 piłek, jakie kiedykolwiek zobaczysz. Gdyby był to mecz międzynarodowy, mógłby zostać uznany za jedno z najlepszych uderzeń zagranych przez indyjskiego zawodnika za granicą. Rundy w żadnym wypadku nie były dziełem przypadku. Jurel nie rzucał się na piłki; skrupulatnie zaplanował, w jaki sposób ratuje tonący statek India A. Nie było szaleństwa, była tylko metoda.

Jurel pokazał już, że ma wodoszczelną technikę i potrafi odbijać czas. To nawet nie pierwszy raz, kiedy pokazał swój kaliber. Grał już takie rundy w krykiecie testowym. Już w swoim drugim meczu Indie prowadziły 161-5, wciąż tracąc 192 runy. Wkrótce było już 177-7. Następnie wraz z Kuldeepem Yadavem i Akashem Deepem udało mu się doprowadzić Indie do 307.

Niestety tego dnia zabrakło mu dziesięciu rund do osiągnięcia swojej dziewiczej setki testowej, ale skala tych rund mogła przekraczać kilka dwusetek. Indie od razu przypieczętowały serię przeciwko Anglii, a wszystko dzięki Jurelowi, który zadebiutował niecałe 10 dni temu.

Do Melbourne wrócił ten sam Jurel, którego widzieliśmy w Ranchi. Ponieważ jednak było to poza Indiami, ta akcja ratunkowa jest jeszcze lepsza. Niestety, tym razem zabrakło mu 20 punktów do zdobycia tony. Wszyscy, łącznie ze mną, są winni przełomowej chwały. Jednak, jak wszyscy wiemy, niektóre z największych uderzeń niekoniecznie są setkami.

Świetnym przykładem jest 89* Rishabh Pant w Gabba trzy lata temu. To nie miało znaczenia; zdobył 11 runów mniej. Wszystkim, łącznie z Pantem, zależało na zwycięstwie. Tak więc, chociaż nie jest to wynik trzycyfrowy, waga 80 Jurela w MCG jest większa niż jakakolwiek zwykła setka testowa, podobnie jak jego Ranchi 90.

Skoro już rozmawialiśmy o tym, dlaczego Jurel puka. Skupmy się na żądaniach Indii dotyczących trofeum Border-Gavaskar (BGT). Chociaż forma pozostaje problemem dla wielu pałkarzy, jedyną pozycją do zdobycia jest numer szósty. Obecnie miejsce to zajmuje Sarfaraz Khan. KL Rahul nie pozostawał daleko w tyle w wyścigu o to stanowisko, ale w niedawnej serii meczów w Nowej Zelandii został wyrzucony przez kierownictwo i powrót do niego może nie być tym, o czym mogliby myśleć Gambhir Gambhir i Rohit Sharma.

Ze średnią ponad 70 w krykiecie pierwszej klasy, Sarfaraz nie usprawiedliwił się w testach. Po sześciu meczach ma na koncie zaledwie 371 runów. Nie wnikanie w jego technikę, jego grę przeciwko wysokiej jakości tempu i rotacji, nie budzi zaufania. Widzieliśmy to w meczu z Nową Zelandią. W drugim dniu testu w Bengaluru zdobył kaczkę w stanie przyjaznym dla żeglarzy, ale kiedy boisko się wyrównało, zdobył świetne 150 punktów.

Kiedy jednak spin stał się siłą w Pune i Bombaju, znów miał problemy, strzelając zaledwie 20 runów w 4 rundach. Zatem pytanie brzmi: czy ufasz mu w Australii? Widzieliśmy już, jak ktoś taki jak Dhruv Jurel występuje przy każdej nadarzającej się okazji, zarówno u siebie, jak i na wyjeździe. To coś, czego Sarfaraz nie zrobił w międzynarodowym krykiecie.

Teraz wszystko zależy od indyjskiego zarządu. Czy chcą wybrać Sarfaraza, który prowadzi w kolejności dziobania, ma ekstrawagancką passę i szybko zdobywa bramki, czy też zwrócą się do Jurela ze względu na jego twardy jak skała styl odbijania i umiejętność gry pod presją?

Wybór redaktora

Najważniejsze historie


Zrodlo