Ponad tydzień po przybyciu DANA najbardziej niszczycielski w historii obraz Walencji w dalszym ciągu pozostawia góry ułożonych na stosach samochodów. Koparki nie zatrzymują się ani w dzień, ani w dzień w żadnym miejscu epicentrum katastrofy. Praca zajmie dużo czasu. The Ogólne znalazło już miejsce na ich przechowywanie, jest to Valencia Sud, esplanada, która stanie się tymczasowym cmentarzyskiem pojazdów. Trzy dni później wiele osób nie wie, gdzie jest ich samochód, czy da się go naprawić i czy ich ubezpieczenie pokryje stratę. To nie jest najgorsze, najgorzej przeżyli ci, którzy stracili życie, próbując ratować swój pojazd. Niektórzy pracują z masami żelaza, inni wykonują gesty w stronę przyszłości. Siedem dealerzy Połączyli siły, aby oferować samochody po kosztach dla tych, którzy zostali bez nich.
TYSIĄCE UŁOŻONYCH SAMOCHODÓW Uniemożliwiają dostęp do konwojów pomocy
W dalszym ciągu przybywają setki ochotników z całego kraju do najbardziej dotkniętych gmin Walencji, aby współpracować przy sprzątaniu, dystrybucji żywności i odzieży lub też przy usuwaniu pojazdów, które w dalszym ciągu opuszczają zalane ulice, zapobiec kontynuowaniu innych zadań.
Do wykonania tego zadania niezbędny jest ciężki sprzęt zdolny do usunięcia pojazdów. The Firma Budowlana VDR Wyszło w ostatnią niedzielę od Pampeluna w sumie 11 ciężarówek Niosli wszelkiego rodzaju materiały. Tak to opowiedział Fernando Vidaurre, właściciel firmy budowlanej w „Trzynastu Al Día”. „Inicjatywa pojawiła się w ciągu 24 godzin i przez cały czas byliśmy w kontakcie z ludźmi z Walencji. Eskortował nas Straż Cywilna z Pampeluny do Walencji. Leczenie u nas było niesamowite. Dotarliśmy do centrum handlowego Bonaire’a i nikogo nie było, zadzwoniłem do UME rozpocząć wycofywanie się w poniedziałek i kazali nam udać się do Aldaii” – wyjaśnia.
W DWA DNI USUNIĘTO PONAD 700 SAMOCHODÓW
Los czternastu członków z firmy budowlanej z Nawarry, którzy tam podróżowali, skontaktowali się z UME, the Ratusz w Aldai oraz strażacy przydzieleni tam do konserwacji a koordynacja. Jest to jeden z powodów, dla których Fernando uważa, że skuteczność była znacznie większa. „W ciągu dwóch dni usunęliśmy ponad 700 samochodów. Poświęcamy się temu i dlatego uważamy, że konieczne jest wydanie polecenia. Poszło bardzo szybko, ulica za ulicą” – mówi.
Fernando i jego zespół byli również obecni na Paiportakolejną z gmin najbardziej dotkniętych skutkami kryzysu DANA. Zapytany, czy tydzień po silnej powodzi zauważyli zmniejszenie chaosu, budowniczy Navarrese zapewnił, że na scenie jest jeszcze wiele do zrobienia. „Chaos był zaskakujący, niewiarygodny. Były góry wszystkiego, błoto, samochody wyrzucone na ulicę. Na przykład w Aldaii nie ma już tak wielkiego chaosu. Wszystko działa zgodnie z porządkiem w chaosie. W Paiporta było nawet policja kontroluje ruch w mieście. Nikt tam nie rządzi” – mówi.
Prace firmy budowlanej z Nawarry potrwają do przyszłej soboty. „Zostałabym znacznie dłużej. Będzie mi bardzo przykro, mam nadzieję, że znajdzie się świadek z podobnych firm, który przejmie za nas obowiązki, bo tak jest dużo łatwiej. Nie spaliśmy od dwóch dni, świerzb chętnie nie ugryźć. Po oczyszczeniu parku widzieliśmy bawiące się dzieci, co jest warte więcej” – podsumowuje Fernando.