„My w Chipionie od lat zastanawialiśmy się, co by się stało, gdyby na naszych wybrzeżach pojawiła się replika słynnego tsunami z Lizbony z 1755 r., pracujemy, organizujemy się i mamy już włączone syreny, które ostrzegają ludność w przypadku, gdy Junta Andaluzji lub Ministerstwo powiadamiają nas o wczesnym ostrzeżeniu, wszystko dokładnie przestudiowaliśmy. Tak twierdzi Luis Mario Aparcero, burmistrz Chipiona.
Nie jest to nic nowego, ale do tej pory mogło nam się wydawać przesadzone. Odnosząc się do tak dużej ostrożności, mógł pojawić się sarkazm. Ale w dzisiejszych czasach wszystko się zmieniło. To, że brak przewidywania jest na ustach wszystkich, którzy z bólem i zdziwieniem patrzą na obrazy pozostawione przez DANA, szczególnie w prowincji Walencja, skłania nas do zgody z Aparcero i Chipioneros.
Ćwiczenia, szkolenia i oznakowanie
„W tej chwili wracam po ćwiczeniach, które właśnie dzisiaj odbyliśmy z uczniami szkoły średniej i udziałem Instytutu Albor w Kadyksie (szkolenie zdrowotne), którzy wykonywali resuscytację i prace związane z ochroną ludności” – utrzymuje burmistrz zapytany wyjaśnić, co jest kluczowe, jaka postawa przyświeca jego kierownictwu w tym zakresie. I prawdą jest, że Chipioneros przyzwyczajają się do odtwarzania przyszłej katastrofy.
Natomiast co roku „odbywają się seminaria, na których w prosty sposób wyjaśniają, czym jest tsunami, co wydarzyło się w 1755 roku, co robić…” I trzecia z nóg udostępniona Takiemu profilaktyce postawy to znaki, które już pojawiają się na promenadach i innych drogach miejskich tego miasta, na północno-zachodnim wybrzeżu Kadyksu. „To nie jest tak, że jesteśmy przygotowani, przygotowujemy się na stan alarmowy, który może nastąpić” – dodaje.
Chipiona daje lekcje całej Hiszpanii
Burmistrz Chipiony
Widok na dramatyczne sceny, jakie oferują miasta takie jak Paiporta, Catarroja czy Requena, jest wyjątkowy w Chipionie. Są to miasteczka śródlądowe, z którymi jednak łączy się to małe miasteczko w Kadyksie. „Widzimy, że jest to odwrotne tsunami, bardzo podobne do tego, co stałoby się na wybrzeżach Kadyksu, Huelvy i portugalskiego Algarve, gdyby nadeszła jedna, dwie, trzy lub cztery fale fali pływowej” – podkreśla Aparcero.
„Zalane partery, ulice pełne samochodów i pojazdów pływających, pozostałości gruzu i materiału na drogach publicznych, zdewastowane przez wodę pierwsze piętra supermarketów, sklepów i aptek”. Aparcero wierzy, że gdyby woda przybyła z morza w wyniku tsunami, skutek byłby taki sam. Jednostka UME w Utrera, armia czy Junta de Andalucía już o tym wszystkim wiedzą. „Chipiona daje lekcje całej Hiszpanii” – mówi jej burmistrz.