Głosowanie Latynosów w USA przechyliło się w tych wyborach bardziej na stronę Republikanów niż w 2020 r., kiedy zwyciężył prezydent Joe Biden, co było jednym z kilku czynników, które tym razem przyczyniły się do triumfu Donalda Trumpa nad wiceprezydent Kamalą Harris.
Analitycy i obserwatorzy twierdzą, że jest to ważna, ale nie zaskakująca zmiana, ponieważ w ostatnich latach tradycyjne poparcie Latynosów dla Partii Demokratycznej osłabło.
Latynosi, kluczowy blok wyborczy, stanowią prawie 20 procent populacji Stanów Zjednoczonych, a większość z nich urodziła się w tym kraju. Oczekuje się, że w tym roku do głosowania przystąpi około 36,2 miliona Latynosów.
Oczekiwano, że prymitywny dowcip w nieodpowiednim momencie porównujący Portoryko do „pływającej wyspy śmieci” autorstwa komika Tony’ego Hinchcliffe’a na wiecu Trumpa w Nowym Jorku uderzy w rosnącą bazę poparcia Trumpa wśród Latynosów, zwłaszcza w stanach będących polami bitew, takich jak Pensylwania – Kolegium Elektorów wagi ciężkiej, które liczy około 486 000 mieszkańców pochodzenia portorykańskiego (3,7 proc.). Ale czy to się udało?
Oto, co wiemy o tym, jak Latynosi głosowali w wyborach w USA w 2024 r.:
Na czym polegały kontrowersje związane z „żartem z Portoryko”?
27 października podczas rozgrzewki na wiecu Trumpa w Madison Square Garden w Nowym Jorku Hinchcliffe, którego gatunkiem komediowym są obelgi, ostro skrytykował mieszkańców Ameryki Łacińskiej. Zasugerował, że Latynosi rozmnażają się bezkrytycznie i nazwał Portoryko „pływającą stertą śmieci”.
Komentarze wywołały gniew Amerykanów i Latynosów z Portoryko. W liście otwartym arcybiskup San Juan de Puerto Rico Roberto Gonzalez Nieves, który wcześniej służył w nowojorskiej dzielnicy Bronx, zażądał, aby Trump osobiście przeprosił. „Komentarze Hinchcliffe’a wywołują nie tylko złowieszczy śmiech, ale także nienawiść” – stwierdził.
Kampania Trumpa zdystansowała się od komika, twierdząc, że żart nie odzwierciedla poglądów Trumpa. Kilka dni później sam Trump powiedział ABC News: „Nie wiem (Hinchcliffe) – ktoś go tam umieścił”. Nie potępił jednak komentarzy.
JD Vance, kandydat na kandydata Trumpa, który wcześniej wygłaszał nieprawdziwe i poniżające twierdzenia na temat haitańskich imigrantów jedzących koty i psy w Ohio, zbagatelizował uwagi komika. Powiedział reporterom: „Myślę, że musimy przestać się tak obrażać o każdą drobnostkę w Stanach Zjednoczonych”.
Dla Demokratów wydawało się, że nadszedł dobry moment. Wiceprezydent Kamala Harris nazwała te komentarze „nonsensem”. Właśnie ukazał się nowy film wideo poświęcony jej kampanii, w którym ujawniono plany wzmocnienia wsparcia gospodarczego dla Portoryko, terytorium USA, którego obywatele nie mogą głosować w USA. Kampania pozyskała także na swoją stronę portorykańskie gwiazdy muzyki pop: Bad Bunny, Jennifer Lopez i Fat Joe.
W ostatnich godzinach poniedziałkowej kampanii wyborczej zarówno Trump, jak i Harris spędzili kilka godzin w Reading w Pensylwanii, mieście liczącym 70% populacji portorykańskiej – Trump, aby złagodzić kontrowersje, a Harris, aby przeciągnąć na swoją stronę wściekłych wyborców.
Jak Latynosi głosowali we wtorek?
Pomimo tego dramatu, latynoscy wyborcy wydawali się nieco bardziej skłaniać się ku Trumpowi we wtorkowych wyborach w porównaniu z ich głosami, w których głosowali bardziej na Demokratów w ostatnich wyborach. Trump pokonał Harrisa 51% do 47% i powrócił na scenę polityczną.
Ogółem ponad połowa wyborców pochodzenia latynoskiego poparła Harrisa, jak wynika z ankiety przeprowadzonej wśród 115 000 wyborców przez agencję informacyjną Associated Press. To jednak mniej niż szacowane 60 procent, które głosowały na prezydenta Joe Bidena w 2020 roku.
Zmiana ta jest zgodna z tendencją zaobserwowaną podczas wyborów w 2020 r. Według ankietera FiveThirtyEight około trzech na pięciu Latynosów głosowało na Bidena – mniej niż dwóch na trzech, którzy głosowali na Hillary Clinton w 2016 roku.
Według FiveThirtyEight, w rodzinnym stanie Harrisa, Kalifornii, który ma również największą populację Latynosów (15,7 mln), wiceprezydent zwyciężył większością 58% do 40% Trumpa, ogółem. Jednakże, według wczesnych obliczeń amerykańskiej publikacji Axios, w niektórych hrabstwach z większością latynoską, takich jak Merced i Fresno, była ledwo wyprzedzona lub nawet z tyłu.
Według danych latynoskiej grupy praw człowieka UnidosUS, w stanach na polach bitew poparcie Latynosów dla Harris było najwyższe w Pensylwanii, gdzie zdobyła ona poparcie Latynosów stosunkiem 77 do 26%. Zdobyła także głosy Latynosów w Arizonie, Gruzji, Michigan, Nevadzie, Karolinie Północnej i Wisconsin.
Kwestie ekonomiczne doprowadziły Latynosów w Pensylwanii do #Wybory2024 ankiety. Latynoscy wyborcy wybrali Harrisa zamiast Trumpa (72%-26%) i głosowali na Demokratów zamiast Republikanów w Izbie Reprezentantów (68%-27%).
Sprawdź️ dla danych z ankiety amerykańskiego elektoratu w 2024 r.! 🗳 pic.twitter.com/ozTvGPOwfy
— UnidosUS (@WeAreUnidosUS) 6 listopada 2024 r
Na Florydzie, która jest domem dla trzeciej co do wielkości społeczności latynoskiej w USA (5,7 miliona), Trump zdobył 56 procent głosów w porównaniu z 43 procentami Harrisa. Zwyciężył także w tym stanie w 2020 r., ale Biden uzyskał poparcie 51–48%, co ponownie wskazuje na tendencję spadkową poparcia Demokratów w dłuższej perspektywie.
Co jest przyczyną zmiany?
Demokraci nie zajmują się kwestiami „z życia codziennego”.
Wielu Latynosów, szczególnie starszych wyborców, wydawało się bardziej motywowanych zwalczaniem inflacji w USA, kosztami opieki zdrowotnej i przystępnością cenową mieszkań niż szerzej rozumianymi wartościami, takimi jak demokracja, prawa reprodukcyjne czy nawet imigracja – wartościami, które według kampanii Demokratów okazały się bardziej krytyczne Ankieta AP.
Analitycy twierdzą jednak, że generalnie wyborcy mieli różne zainteresowania. Niektórzy, jak 26-letnia Claudia z Nowego Jorku, są rozczarowani sposobem, w jaki Demokraci potraktowali wojnę Izraela z Gazą i imigracją, ale nadal wolą sprzymierzyć się z Harrisem, podczas gdy inni wolą Trumpa, ujawniając szeroki zakres sympatii politycznych.
„Mamy zróżnicowane poglądy polityczne i niektóre krajowe debaty polityczne nie są tutaj tak ważne” – powiedział Axios kalifornijski rolnik Joe Garcia. „Rolnicy, którzy dla mnie pracują, nie jeżdżą Teslami… Martwią się o miejsca pracy i czystą wodę” – dodał, odnosząc się do debat politycznych na temat pojazdów elektrycznych i paliw kopalnych.
Gospodarka
Analitycy twierdzą, że Trump zyskał popularność wśród latynoskich wyborców dzięki twierdzeniom o lepszym stanie gospodarki za jego prezydentury i graniu na obawach przed rzekomym systemem „komunistycznym” pod rządami Harrisa.
„Zapewnię najlepszą przyszłość Portorykańczykom i Amerykanom pochodzenia latynoskiego. Kamala zapewni wam biedę i przestępczość” – powiedział Trump w poniedziałek swoim zwolennikom w Allentown w Pensylwanii.
Kampania Trumpa dostarczyła takich przekazów w hiszpańskich reklamach i szeroko rozpowszechniła je w mediach społecznościowych. Trump nawiązał także współpracę z portorykańskimi gwiazdami reggaeton Anuelem AA i Nickym Jamem, aby dotrzeć do młodych Latynosów, chociaż Nicky Jam wycofał swoje poparcie po dowcipie o Hinchcliffe’u.
Obawy ideologiczne
Obawy ideologiczne są realne w przypadku wielu latynoskich imigrantów, zwłaszcza tych mających powiązania z Kubą i Wenezuelą, gdzie lewicowe administracje są postrzegane jako mające słabe osiągnięcia w gospodarce.
„Republikanie użyli jako broni strachu przed socjalizmem i komunizmem, zwłaszcza na Florydzie” – powiedziała Al Jazeerze Paola Ramos, autorka książek Defectors: The Rise of the Latino Far Right i What It Means for America.
Atrakcyjny dla mężczyzn
Analitycy twierdzą, że macho retoryka Trumpa przemawia także w szczególności do mężczyzn pochodzenia latynoskiego i daje im poczucie wyższego statusu. Jest też nowa grupa młodych Latynosów, którzy identyfikują się jako politycznie niezależni. Niektórzy w tej grupie nie definiują siebie wyłącznie poprzez swoje dziedzictwo i nie można przewidzieć ich głosowania.
Jak obawy dotyczące imigracji wpłynęły na głosowanie Latynosów?
Eksperci twierdzą, że wśród Latynosów nie ma jednego dominującego poglądu na temat tego, czy migracja jest „dobra”, czy „zła” dla kraju. A jeśli istnieją obawy, są one znacznie bardziej szczegółowe.
Badania pokazują, że w społecznościach latynoskich 46 procent ludzi postrzega migrantów jako przyczyniających się do przestępczości – zgodnie z narracją forsowaną przez Trumpa – ale ta sama liczba uważa, że nie przyczyniają się oni do przestępczości – według Pew Research Center.
Jest to w dużej mierze podzielone według linii partyjnych. Latynoscy Republikanie (72 procent) twierdzą, że sytuacja migracyjna prowadzi do większej przestępczości, co jest wartością znacznie wyższą niż latynoscy Demokraci (33 procent).
Trump, który w swoich kampaniach umieścił imigrację jako gorący temat, od dawna atakuje nielegalnych imigrantów. Podczas swojej pierwszej kadencji na stanowisku prezydenta zasłynął ze słów, że imigranci z Salwadoru, Haiti i kontynentu afrykańskiego pochodzą z „krajów z dziurami”.
Tym razem obiecał deportację około 11 milionów osób nieposiadających dokumentów i uszczelnienie granicy USA, aby powstrzymać „inwazję” migrantów. Chce także przywrócić kontrowersyjną politykę „Pozostań w Meksyku”, która wymagałaby od osób ubiegających się o azyl pozostania w Meksyku do czasu rozstrzygnięcia ich spraw przez sąd imigracyjny, a także przywrócenia zakazu wjazdu do USA osób z niektórych krajów muzułmańskich. W przeszłości Trump w większości dotrzymywał obietnic złożonych w kampanii.
Z drugiej strony Harris obiecał ściślejsze kontrole graniczne i „wypracowaną drogę do obywatelstwa”, dzięki której więcej osób otrzyma wizy pracownicze i rodzinne.
Historycznie rzecz biorąc, zdecydowana większość osób nieposiadających dokumentów pochodzi z krajów Ameryki Łacińskiej, choć ostatnio migranci z Rosji, Indii i Chin stanowią coraz większą część osób przybywających do tego kraju.
Jednak wyniki w przypadku osób nieposiadających dokumentów pomiędzy administracją republikańską i demokratyczną są niewielkie. Według amerykańskiego Instytutu Polityki Migracyjnej między 2021 r. a lutym 2024 r. Biden przeprowadził 1,1 mln deportacji. To prawie tyle samo, co liczba deportacji Trumpa wynosząca 1,5 miliona, chociaż Trump zakończył także politykę z czasów prezydenta Baracka Obamy, która stworzyła ścieżki do obywatelstwa dla około pół miliona nieposiadających dokumentów dzieci, które dorastały w USA i są znane jako „marzyciele”.
Eksperci twierdzą, że dla latynoskich wyborców ważniejsze są reformy imigracyjne dla imigrantów z Ameryki Łacińskiej, którzy już przebywają w USA, takich jak Marzyciele, a nie kwestia nowych przybyszów.