Jak Quinn Hughes i Brock Boeser pomogli Canucks pokonać Ducks: 3 wnioski na wynos

ANAHEIM, Kalifornia — W październiku drużyna Vancouver Canucks nie grała regularnie.

Zdobyli punkty i pomyślnie poradzili sobie z kluczowymi kontuzjami Thatcher Demko i Dakoty Joshuy, ale proces ten nigdy nie wyglądał przekonująco. Wyraźnie pojawiały się problemy – atak nieparzystego zawodnika, zmagania Eliasa Petterssona, niepewny początek gry w przewadze, obawy czwartej defensywy o przenoszenie krążków – ale listopad wydawał się idealnym antidotum na rozwiązanie niektórych z tych problemów.

Tylko trzy z 13 meczów Vancouver w listopadzie rozegrane zostaną przeciwko drużynom, które w zeszłym roku zajęły miejsca w pierwszej dziesiątce rankingów NHL. To miękki harmonogram, w którym Canucks mają wiele okazji do naprawienia swoich błędów w starciu z przeciwnikami, którzy w większości grają na dole.

Canucks wykorzystali ten margines błędu i zdobyli 2 punkty w sobotnim meczu przeciwko San Jose Sharks, pomimo średniego występu. We wtorek wieczorem przeciwko Anaheim Ducks ich gra była znacznie bardziej dopracowana i kompletna. Vancouver funkcjonowało na innym poziomie w porównaniu do Anaheim. Canucks przez większość czasu kontrolowali grę i minęli gospodarzy, wygrywając 5:1.

Oto trzy wnioski z występu klubu w Honda Center.

Boeser przerywa grę w przewadze Canucks

Canucks potrzebowali zaledwie około minuty, aby strzelić dwa gole i odmienić losy pierwszej połowy.

Przez pierwsze 10 minut dochodziło do szamotaniny. Wybicie krążka było wyzwaniem, drużyna nie potrafiła łączyć zagrań w strefie ataku, a gra wstępna nie wywierała wystarczającej presji na obrońców Ducks. Canucks byli apatyczni, gdy wykorzystali pierwszą okazję do gry w przewadze. Anaheim było równie niechlujne, więc Canucks nie kosztowało ich więcej niż początkowy deficyt 1:0, ale lepszy przeciwnik mógł wyrządzić więcej szkód.

Wreszcie gra w przewadze Canucks, która zadziałała po raz drugi w pierwszej kwarcie, zmieniła losy meczu. Przygotowanie do gry było największym wyzwaniem dla pierwszej jednostki, więc wszystko zaczęło się od czystego zwycięstwa JT Millera w wznowieniu. Stamtąd Quinn Hughes pokazał swoją elitarną wizję, strzelając idealnie w taśmę kija Brocka Boesera i zdobywając nową bramkę.

Boeser był zdecydowanie najniebezpieczniejszym zagrożeniem strzeleckim dla Canucks w grze o przewagę w tym sezonie. Ma już na swoim koncie trzy gole z przewagą zawodników, a ponadto gromadzi strzały i okazje w znacznie lepszym tempie niż pozostali napastnicy pierwszego składu. Przed meczem Boeser zanotował 13 okazji do zdobycia bramki w grze w przewadze, o siedem więcej niż kolejny pod względem liczby zawodników Canucks. Jeszcze zanim zdobył bramkę, Boeser miał świetną jednorazową okazję ze zderzaka.

Boeser pali na wszystkie cylindry. Teraz zadaniem Canucks jest znalezienie sposobu na zwiększenie liczby ataków na skrzydłach z przewagą zawodników.

Dominacja Hughesa prowadzi do dobrej gry defensywnej Canucks

To niesamowite, z jaką łatwością Hughes dominuje w meczach.

Kapitan Vancouver był we wtorek autorem kolejnego popisowego występu. Przez pierwsze dwie kwarty drużyna Canucks dławiła Ducks 18:3 przy próbach oddania strzału i kontrolowała 93 procent oczekiwanych bramek w sytuacji pięciu na pięciu. Hughes oddał ponad 10 prób strzałów i zdobył 3 punkty.

To nie jest tylko elitarny obrońca; jesteśmy świadkami talentu pokoleniowego z pogranicza.

Pod wodzą Hughesa drużyna Canucks broniła się znacznie lepiej jako zespół. Według Natural Stat Trick, w pierwszych 40 minutach stracili tylko jedną ryzykowną okazję w meczu pięciu na pięciu. Przez pierwsze 10 minut nie byli w pełni przygotowani, a Carson Soucy popełniał gafy przez cały mecz, ale Vancouver przez większość czasu grało ostro i skutecznie przed Kevinem Lankinenem.

Sherwood i szybkie bramki trzeciej linii

Kiedy patrzysz na linię Teddy Blueger, Kiefer Sherwood i Danton Heinen na papierze, są obszary, w których można się spodziewać, że będą się rozwijać.

Można się było spodziewać, że będą głodni już na wstępie. Można było oczekiwać, że będą niezawodni w defensywie. Można się spodziewać, że będą wygrywać bitwy i wyróżniać się we wszystkich drobnych szczegółach systemów, których szuka sztab trenerski. Innymi słowy, powinni stanowić pokorne, pracowite i godne zaufania trio.

Jednak możesz się nie spodziewać, że będą konsekwentnie stwarzać okazje i zdobywać bramki w pośpiechu. Od czasu, gdy połączyli się w linię, byli zaskakująco skuteczni w zapewnianiu drugorzędnego ataku w okresie przejściowym.

Po raz pierwszy ich sukces w końcówce meczu był tak wyraźny, jak w meczu przeciwko Pittsburgh Penguins. W tym meczu stworzyli sobie okazje do przejścia grupami, włączając w to elektryzującego jednorazowego gola Sherwooda, który był częścią szalonego powrotu Vancouver w drugiej połowie.

We wtorkowy wieczór rozkwitli po kontrataku przeciwko Ducks. Jednorazowy strzał Sherwooda wyróżnia się, ale w drugiej kwarcie również stworzyli wiele niebezpiecznych min. Sherwood ponaglił Bluegera do ucieczki po tym, jak Soucy wymusił stratę Ducks na niebieskiej linii. Niecałą minutę później Blueger dokładnie podał do Soucy’ego, który dośrodkował ze słabszej strony. Soucy wykorzystał okazję do zdobycia rzutu karnego.

Dlaczego ta trzecia linia jest niebezpieczna w kontrataku? Szybko podnoszą się na lodzie, gdy przeciwnik odwraca krążek, ale dobrze wspierają się też w ataku. Nikt nie zostaje na wyspie; wszyscy są umieszczeni na tyle blisko siebie, że mogą łatwo i czysto przechodzić przez strefę neutralną, aby wejść do niej pod kontrolą, zamiast wyrzucać ją za każdym razem. Bramka Sherwooda przeciwko Ducks rozpoczęła się, gdy Heinen wykonał pewną grę w ucieczce. Na marginesie, Erik Brännström również zasługuje na uznanie za aktywację słabszej strony, aby przekształcić ją w grę trzy na dwóch.

(Zdjęcie Quinna Hughesa i Brocka McGinna: Sean M. Haffey / Getty Images)



Zrodlo