ST. PAUL, Minnesota — Być może tak właśnie zalecił lekarz.
Jak to mówią w sporcie zawodowym, nigdy nie jesteś tak dobry, jak myślisz, i nigdy nie jesteś tak zły, jak myślisz.
Zespół Minnesota Wild, który rozpoczął sezon z bilansem 8-1-2, miał okazję we wtorek wieczorem zwyciężyć na własnym stadionie po trzech meczach, a ostatnim przeciwnikiem była drużyna, która w pierwszej kwarcie wyglądała, jakby miała opuścić ręce i nogi w Nashville po poniedziałkowym meczu Zwycięstwo 3-0.
Jednak pomimo tego, że drugiego wieczoru grali jeden po drugim, Los Angeles Kings weszli do Xcel Energy Center i z łatwością pokonali Wild 5:1.
Ale dlaczego mogła to być przyzwoita pobudka przed bardzo zwycięską wycieczką do San Jose, Anaheim i Chicago?
Bądźmy szczerzy: mimo że Wild wygrali dwa pierwsze mecze na tym stadionie, zwycięstwa z Tampa Bay Lightning i Toronto Maple Leafs nie były zbyt imponujące.
Ich drużyny specjalne były okropne, ich atak był niepewny i wygrali, ponieważ wykorzystali wspaniałą strukturę defensywną i świetną grę bramkarską Filipa Gustavssona, a jednocześnie dwa dni wcześniej wykorzystali zmęczoną drużynę Maple Leafs.
Jednak we wtorek wieczorem Gustavsson nie był w stanie grać, ofensywna gra Wildów w dalszym ciągu była słaba, ich czwarta linia i trzecia para defensywna miały za sobą ciężką noc i w końcu zapłacili za przegraną w bitwie drużyn specjalnych.
Jeśli liczyć u siebie, Wild faktycznie przegrał grę w przewadze i bitwę o zabójstwa karne w czwartym meczu z rzędu, ale ostatecznie przegrał z tego powodu.
„To nie był nasz najlepszy wynik” – powiedział Mats Zuccarello z minusem-3. „W niektórych meczach lataliśmy wysoko i graliśmy dobrze. Czasem dobrze jest dać sobie kopa w łeb, pod warunkiem, że w następnym meczu uda się odzyskać siły. Myślę, że wszyscy tutaj jesteśmy niezadowoleni.
„Kiedy przegrywasz u siebie 5:1, jest to trudne. Ale w tym roku przegramy i miejmy nadzieję, że będzie to jednorazowe, a potem znów będziemy mogli wrócić na konia. Ale tak, oczywiście nie byliśmy zadowoleni z tego meczu.
Zacznijmy od rzutu karnego, ponieważ to właśnie ta tragedia spowodowała, że w zeszłym sezonie zajęliśmy 30. miejsce w NHL, co pozwoliło na zdobycie bramek w 74,5 procentach zagrań z przewagą przeciwnika. Obiecali, że naprawią ten problem w tym sezonie, a tutaj zajmują 31. miejsce w NHL z 62,5 procentami. W pięciu kolejnych meczach pozwolili sobie na zdobycie gola w grze w przewadze, a dokładniej sześć goli w ostatnich 11 szansach przeciwko drużynie.
To wręcz oburzające, a we wtorek wieczorem pozwolili na rozstrzygnięcie remisu i ostatecznie zwycięskiego gola byłemu łamaczowi Wild, Kevinowi Fiali, w jedynej przewadze drużyny Kings w meczu.
Wyobraź sobie, jak źle wyglądałaby teraz sytuacja, gdyby Dzicy nie byli tak zawzięcie zdyscyplinowani. Zabrakło ich średnio dwa razy na mecz, co jest drugim najmniejszym wynikiem w NHL.
Marco Rossi wykonywał rzut karny w trzech z czterech ostatnich meczów. Po każdym z tych przypadków zrobił krok w stronę wstydu, ponieważ krążek wpadał do siatki Minnesoty.
W pewnym meczu po tym, jak John Hynes powiedział, że naprawienie efektu karnego będzie „procesem” i że jest w dużej mierze usatysfakcjonowany strukturą, ale nie indywidualnymi błędami, które nadal ich nękają, Matt Boldy stał się zbyt agresywny po tym, jak Brock Faber próbował zablokować wystrzelił i zszedł nisko na przełączniku. Rzadko zdarza się, aby po rzucie karnym zawodnik atakujący był niższy od obrońcy. Kiedy jednak to zrobił, Faber próbował zablokować strzał Fiali, nie mógł, a były zawodnik Wild celowo strzelił swojego siódmego gola w sezonie.
„Trasa zemsty trwa!” 🔥
Kevin Fiala strzelił gole w kolejnych meczach przeciwko swoim byłym drużynom (zeszłej nocy Nashville, dziś wieczorem Minnesota) pic.twitter.com/9mqAEYaF5S
— B/R Open Ice (@BR_OpenIce) 6 listopada 2024 r
Choć Hynes przyznał się do błędu, wyraźnie, bez wymieniania nazwisk, zrzucił problem na kij Jonasa Brodina, który wraz z Faberem strzelił na lodzie sześć z dziewięciu bramek zdobytych przez Wild w grze w przewadze w tym sezonie. To Brodin nie wybił krążka wcześniej podczas zmiany.
„Okrążyli krążek, a on się odbił, a my mieliśmy okazję przebić krążek w sam środek i go wybić” – powiedział Hynes. „Teraz krążek jest czysty. Dla mnie zaczęło się to zanim padł gol. Jeśli gramy pięciu na pięciu i gra idzie z D na D, a D ma trochę czasu i przestrzeni, a my mamy gościa w środku, to cały czas uderzamy w środek.
„To samo powinno być w przypadku zabójstwa karnego. Zamiast tego odrywamy go od desek. To więc jedna z okazji, aby wyprowadzić krążek ze strefy. Jeśli jesteś dobry na swojej pozycji, dobrze radzisz sobie z akcjami i masz możliwości, aby wyprowadzić krążek ze strefy, to wtedy musi on wydostać się ze strefy, ponieważ jeśli chcesz uzyskać szanse tam, gdzie my masz szansę na wybicie krążka lub wybicie krążka, teraz będziesz musiał umieć się bronić. … Takie drobne sytuacje powodują ten błąd.”
Porozmawiajmy teraz o grze w przewadze, która tego wieczoru była większym problemem.
The Wild osiągnął wynik 0 na 4, a teraz ma 0 na 14 w ciągu ostatnich czterech gier, a passa sięga 15 gier w przewadze do pięciu gier temu w Filadelfii. Zespół nr 2 grający w przewadze nie zdobył bramki od 12 meczów, ale to zespół numer 1 grający w przewadze spędza większość czasu na lodzie. A Kirill Kaprizov, Zuccarello, Joel Eriksson Ek, Boldy i Faber są w jednym wielkim funku.
Przegrywają bitwy, wrzucają krążki do ruchu ulicznego, odrzucają je i nawet nie próbują oddać strzału. W jednej grze o przewadze w pierwszej kwarcie Wild miał w zasadzie pięć na trzech, ponieważ zabójca Kings złamał kij. Eriksson Ek natychmiast oddał krążek zawodnikowi Kings, który podziękował mu szybkim wybiciem. W trzeciej kwarcie, gdy Boldy miał szansę na remis na 2:2, Boldy wyrzucił krążek poza pole karne, a Eriksson Ek wrzucił krążek do gry i przeprowadził krótką ucieczkę, której Gustavsson przynajmniej zaprzeczył.
Hynes większość swoich problemów zwalił na wznowieniach, ale Eriksson Ek, środkowy w drużynie nr 1, wszedł do wtorkowego meczu, wygrywając w tym sezonie 57,1% we wznowieniach w grze w przewadze, a we wtorek uzyskał wynik 2 na 4. We wtorek po remisie w przewadze mieli 5 na 10, a w trzeciej kwarcie 4 na 4. To był drugi mecz, w którym rzeczywiście prowadzili 1 na 5.
„Nie wygrywamy żadnych wznowień, więc zawsze zaczynamy od ucieczki” – powiedział Hynes. „Każdy chce mieć twardą postawę, więc (The Kings) wykonali dobrą robotę, stojąc na linii, więc potem trzeba pokonać krążki i je odzyskać. Teraz po prostu marnujesz czas. Jest to zatem obszar, który z pewnością wymaga poprawy.
„Staramy się grać na stojąco. Szukamy szwów. Nie wrzucamy krążka do siatki. Nie zdobywamy najlepszych ujęć.”
Zuccarello zgodził się.
„Nasza gra w przewadze nie była dobra. Od jakiegoś czasu nie było dobrze” – powiedział. „Ale pracujemy nad tym każdego dnia. Dziesięciu zawodników, którzy tam są, jest dumnych z gry w przewadze i być może chcemy pomóc naszej drużynie wygrać. Ale myślę, że ważne jest, abyśmy nie popadali w złość. Kiedy stracisz odrobinę pewności siebie, krążek odbija się wszędzie, a Twoje podania nie są przekazywane z taśmy na taśmę i tym podobne.
– W takim meczu chcielibyśmy strzelić kilka goli w grze w przewadze i pomóc drużynie. Ale to nie było dzisiaj wystarczająco dobre z naszej strony. … Po prostu nie możemy pozwolić, aby to wkradło się do naszej gry i spowodowało frustrację. To nadejdzie. Wystarczy tylko jeden gol, a potem znowu do niego wrócisz.
The Wild prowadzili 1:0 do drugiej tercji, do 5:30. Minnesota potrzebowała złej zmiany w składzie, aby stracić remisową bramkę, ale losy meczu się odwróciły, gdy Kaprizov opuścił ostatnie 12 minut drugiej tercji po przyjęciu krążka w usta.
Wyszedł z prowadzeniem 1:0. Kiedy wrócił, było 2-1 Kings.
Czwarta linia Jakuba Lauko, Marata Chusnutdinowa i Jakowa Trenina nie zagrała dobrze. Zach Bogosian, który strzelił jedynego gola dla Wild, i Jon Merrill również padli ofiarą dwóch bramek.
Nowicjusz Michael Milne, uważany za najrówniej grającego zawodnika stanu Iowa na początku sezonu, został powołany na wyjazd, a Hynes wskazał, że może zadebiutować w NHL być może już w czwartek w San Jose.
„Nadal chciałbym zobaczyć więcej niektórych chłopaków” – powiedział Hynes. „Myślałem, że dziś wieczorem będzie kilku lekkich graczy, więc podejmiemy pewne decyzje”.
Być może będzie to Trenin, który poza sezonem podpisał czteroletni kontrakt wart 3,5 miliona dolarów rocznie. Trzy mecze temu został zdegradowany do czwartej linii i w 12 meczach nie zdobył żadnej bramki, miał jedną asystę, 11 strzałów i 34 trafienia.
Każda drużyna ma głupców. To był jeden. Może uda się go wyleczyć w starciu z trzema mieszkańcami piwnic na drodze, gdzie Dzicy mają bilans 5-1-1.
„Zdecydowanie nie możemy stracić z oczu tego, jak dobrze rozegraliśmy ostatnią partię meczów” – powiedział Bogosian. „Niestety, kiedy rozgrywasz 82 mecze, takie mecze się zdarzają. Nie jest to coś, z czego jesteśmy zadowoleni, ale szybko przewrócimy stronę i przygotujemy się do wielkiej podróży”.
(Zdjęcie na górze: Brad Rempel / Imagn Images)