Phoenix w Arizonie – Do zdobycia 11 głosów Kolegium Elektorów wahadłowy stan Arizona jest kluczową nagrodą w wyścigu o fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych w 2024 r.
Wielu lokalnych wyborców powiedziało Al Jazeerze, że bez względu na ich przekonania polityczne aborcja odegrała kluczową rolę w określeniu sposobu oddania głosu.
We wtorkowy dzień wyborów Al Jazeera udała się do trzech różnych lokali wyborczych na obszarze metropolitalnym Phoenix – jednego w centrum miasta, jednego w pobliskim Mesa i jednego na przedmieściach Buckeye – aby zapytać mieszkańców o motywacje głosowania.
Wydawało się, że aborcja jest na pierwszym miejscu w ich umysłach.
„Myślę, że to niezwykle ważne, aby wyjść i zaangażować się, zwłaszcza biorąc pod uwagę, jak wysokie ryzyko wiążą się z tymi wyborami dla wielu osób” – powiedziała Rebekah Lane, 18-letnia studentka Arizona State University w Phoenix. „Chcę tylko, żeby ludzie mieli swobodę robienia, co chcą”.
Lane identyfikuje się jako libertarianin. Jednak w tegorocznych wyborach głosuje na kandydatkę Demokratów Kamalę Harris, ponieważ preferuje postępowe stanowisko w sprawie aborcji.
Jako członek społeczności queer Lane uważa również, że Harris zrobił więcej, aby zapewnić prawa LGBTQ+. Wyraziła jednak rozczarowanie, że Demokraci i Republikanie nie zrobili więcej, aby przekonać wyborców innych partii.
„Nie sądzę, że robią dokładnie to, czego szukam” – powiedziała. „Ale żaden kandydat polityczny tego nie zrobi”.
Kwestia aborcji skłoniła także 35-letniego zarejestrowanego niezależnego Ramona Hidalgo do oddania w tym roku głosu na kolor niebieski.
„Jak widać, kobiety miały prawo do swojego ciała, które ma wielu z nas, mężczyzn” – powiedziała Hidalgo. Dodał, że chce się „upewnić, że będą w stanie podejmować decyzje, które ich dotyczą”.
Mercy Caballero, 30-letnia zarejestrowana Demokratka, nazwała dostęp do aborcji „naprawdę ważnym tematem”. Podkreślała potrzebę osobistej autonomii nad swoim ciałem.
„Uważam, że musisz podjąć decyzję” – powiedział Caballero. „To nie jest tylko kwestia rządu”.
Aborcja na karcie do głosowania
Temat dostępu do aborcji zyskał na znaczeniu w ostatnich latach po obaleniu kluczowego precedensu Sądu Najwyższego, Roe przeciwko Wade.
Od 1973 r. w sprawie Roe przeciwko Wade ustanowiono konstytucyjne prawo do dostępu do aborcji na szczeblu federalnym.
Jednak pod rządami byłego republikańskiego prezydenta Donalda Trumpa równowaga sił w Sądzie Najwyższym przesunęła się w stronę sędziów konserwatywnych.
W 2022 roku sąd orzekł, że unieważni wyrok w sprawie Roe przeciwko Wade, eliminując federalne zabezpieczenia przed aborcją i przywracając kwestię dostępu do poszczególnych stanów.
Trump jest obecnie na liście kandydatów Partii Republikańskiej i podejmuje drugą próbę reelekcji. Jego kampania częściowo podkreśliła jego rolę w decyzji sądu z 2022 r., ale sam Trump odrzucił wezwania do wprowadzenia federalnego zakazu aborcji, który jest od dawna priorytetem Republikanów.
Arizona jest jednym z 10 stanów, które w dniu wtorkowych wyborów rozważają wprowadzenie uchwały mającej na celu wpisanie do konstytucji stanu ochrony przed aborcją.
Już jeden z tych 10 stanów, Floryda, nie przeszedł tego testu. Inne stany, takie jak Nebraska, wprowadziły konkurencyjne środki dotyczące kart do głosowania, które zniweczyłyby wszelkie głosowane zabezpieczenia.
Kwestia ta jest przedmiotem głosowania w Arizonie pod tytułem Propozycja 139. A stan wahadłowy może być czynnikiem decydującym o powodzeniu tej kwestii w całym kraju.
Obecnie aborcja jest legalna w Arizonie tylko w ciągu pierwszych 15 tygodni ciąży, a następnie w nagłym przypadku medycznym.
Zwolennicy praw aborcyjnych obawiają się jednak, że 15-tygodniowy zakaz zniechęci podmioty świadczące opiekę zdrowotną do reagowania na powikłania i inne okoliczności, które mogą pojawić się w późniejszym okresie ciąży.
Republikanie podzieleni
Kwestia praw do aborcji podzieliła Partię Republikańską, powiedział Jacob Baird, 25-letni zarejestrowany republikanin z miasta Mesa.
Baird uważa prawa kobiet za najważniejszą kwestię tego roku, obok gospodarki.
Jest członkiem Partii Republikańskiej, odkąd zarejestrował się jako wyborca. Po raz pierwszy głosował na kandydata trzeciej partii w wyborach w 2020 r., głównie ze względu na stanowisko Trumpa w sprawie aborcji.
W tym roku stwierdził, że nie może przeoczyć tej kwestii, ale nie chce, aby jego głos poszedł na marne, głosując ponownie na kandydata trzeciej partii. Głosował więc na Harrisa, Demokratę.
„Społecznie jestem postępowy. To tak, jak jeśli chodzi o wydatki rządowe i tak dalej, to jedyna rzecz, w której naprawdę zgadzam się z Republikanami” – powiedział Baird.
Życzył sobie, aby Partia Republikańska „wróciła do tego, o co kiedyś chodziło”: fiskalnej, konserwatywnej polityki gospodarczej.
Al Jazeera przeprowadziła wywiad z innym wyborcą Partii Republikańskiej, który odmówił podania swojego nazwiska i który również stwierdził, że aborcja jest kwestią najwyższej wagi. Jednak w przeciwieństwie do Bairda był stanowczo przeciwny tej procedurze.
„Dlaczego jedna ze stron tak bardzo przejmuje się prawem do zabijania dzieci?” powiedział. „Nie rozumiem tego.”
45-letni Republikanin powiedział, że całe życie mieszkał w Phoenix. Uznał, że aborcja, obok gospodarki i polityki granicznej, definiuje tegoroczny wyścig prezydencki.
Jednak niezależni stanowią dużą część wyborców w Arizonie. Według szacunków 33,7 procent wyborców w ogóle nie chce przynależności do żadnej partii statystyki państwowe od października.
To większa część populacji, niż identyfikuje się jako Demokrata. Około 29 procent wyborców w Arizonie to zarejestrowani Demokraci, a 37,8 procent to Republikanie.
Eksperci nazwali niezależne głosowanie w stanie dziką kartą w oczekiwanym zaciętym wyścigu.
W Arizonie wyścig prezydencki to kwestia losowa. W latach 1952–2016 stan ten wygrywał republikański kandydat na prezydenta w każdym roku wyborczym.
Jednak w 2020 roku prezydentowi Joe Bidenowi udało się zmienić stan na niebieski. Odniósł zwycięstwo różnicą 10 457 głosów.
Zapytany o najważniejsze kwestie związane z tegorocznymi wyborami, 31-letni Dylan George, zarejestrowany niezależny obywatel, powiedział, że dla Amerykanów ważne jest, aby wzięli pod uwagę, że „równość ma znaczenie”.
„Chociaż to nie są moje problemy, mogą być problemami kogoś innego” – powiedział.
George określił gospodarkę jako kwestię niezwykle dla niego ważną, wyjaśniając, że po części jest to powód, dla którego identyfikuje się jako wyborca niezależny. Trudno jednak przeoczyć kwestię aborcji – dodał.
„Miałem z góry przyjęte wyobrażenia na temat poprzedniego prezydenta [Trump] i tak naprawdę nie doceniałem tego, jak szanował ludzi” – powiedział. „To naprawdę skłoniło mnie do przejścia na stronę bardziej demokratyczną”.