Strażak z Madrytu, pracujący w Walencji, do Expósito: "Nie jesteś świadomy, jak to jest, dopóki tego nie zobaczysz"

Po powodziach, które w zeszłym tygodniu nawiedziły Walencję, wiele hiszpańskich miast zaoferowało swoje usługi publiczne, zarówno na zewnątrz, jak i na zewnątrz Strażacy lub Policjaa, aby udać się i współpracować w dotkniętych obszarach. Tak jest w przypadku funkcjonariuszy Straży Pożarnej Wspólnoty Madrytu. Esteban Soto, ich koordynator w Walencji, wyjaśnił Ángelowi Expósito w La Linterna, że ​​„szybko udali się do tej, która ich zdaniem mogła pomóc”. W tym przypadku przydzielono im konkretną misję. „Zbieranie wody, przenoszenie ładunków, poruszanie się samochodów. A kiedy samochody zostaną usunięte, wykonaj śledzenie szukaj ofiar w garażach

„Bez względu na to, ile pracowałeś, nie zdajesz sobie sprawy, jak to jest, dopóki tego nie zobaczysz”

Soto zwrócił uwagę Expósito na główny problem akcji ratowniczej po katastrofie. „Powódź, nadchodząca z zewnątrz, ściągała ludzi z ulicy i wpychała ich przez otwory garażowe, jak gdyby będą ssać“. Wszystko to złożyło się na to, że “powstała swego rodzaju masa, która dostała się nawet do samych samochodów.” A ekipa strażaka Soto pracowała przede wszystkim w garażach, gdzie w wielu z nich panował duży chaos. „Prawda jest taka nie jesteś tego świadomy, bez względu na to, jak długo pracujesz w tym zawodzie, dopóki tego nie zobaczysz.

Strażacy DPT w Catarroja

Esteban Soto służy już od 15 lat i jest jednym z funkcjonariuszy Dowództwa Straży w Madrycie i zapewnia, że ​​gdy wydaje mu się, że widział już wszystko, znajduje „coś nowego”. Soto wyjaśnił Ángelowi Expósito, jakie mieli przeczucie “impotencja”szczególnie w tych przypadkach, w których chcieli dostać się w określone miejsce, a nie mogli, bo nie było to w ich mocy. Zapewniał, że „byliśmy w stanie zacząć się przybliżać do dzielnic, bo na początku był też problem, że nawet nie mogliśmy do nich dotrzeć, bo drogi się zawaliły

Niektóre prace są jeszcze dalekie od ukończenia

Prawie tydzień po początkowej katastrofie spowodowanej deszczami tej DANA, prace ratownicze, porządkowe i rekonstrukcyjne na dotkniętych terenach trwają. Zapewniał o tym sam Esteban Soto „Są to bardzo długie i bardzo powolne prace”. W dalszym ciągu zalane są garaże i piwnice, a służby Policji i Straży Pożarnej w dalszym ciągu przeszukują tereny i zabezpieczają je, aby stopniowo te miejscowości wróciły do ​​normalności, jaką miały kilka dni temu.

Zrodlo