Na początku tego roku, gdy w Gazie miało miejsce ludobójstwo, rozpoczęłam wolontariat w różnych organizacjach medycznych pomagających Palestyńczykom. Udałem się z misją na okupowany Zachodni Brzeg i zdalnie wspierałem lekarzy w Gazie. Uczyłem i byłem mentorem palestyńskich dzieci, wspierałem grupy zapewniające opiekę medyczną pacjentom pediatrycznym i geriatrycznym chorym na raka, choroby przewlekłe i demencję, a także prowadziłem współpracę badawczą na temat wzorców chorób i urazów w Gazie i na Zachodnim Brzegu.
To, co napiszę poniżej, opiera się wyłącznie na moich poglądach i doświadczeniach i nie odzwierciedla stanowiska żadnej organizacji, w której byłem zaangażowany.
Moja praca w Palestynie i z Palestyńczykami wywarła głęboki wpływ na to, jak postrzegam amerykańską politykę wewnętrzną i jak będę głosować w nadchodzących wyborach prezydenckich.
Jeśli mogę coś wyciągnąć z mojej pracy i ostatniej misji do Palestyny tego lata, to jest nią to, że zgłoszone zbrodnie izraelskie stanowią jedynie niewielki ułamek tego, co faktycznie ma miejsce. Wiele z nich nie zostało udokumentowanych, ponieważ zabrano lub zniszczono aparaty fotograficzne i telefony lub ofiary obawiały się odwetu w postaci bezpośredniej przemocy lub kar zbiorowych, jeśli zaczną mówić.
Naprawdę prawie niemożliwe jest wyobrażenie sobie skali przemocy strukturalnej i fizycznej, na którą na co dzień nakłada się tę populację, a także pomysłowości popełnianych wobec niej zbrodni.
Życie Palestyńczyków jest zakłócane i ograniczane przez setki stałych i tymczasowych punktów kontrolnych zaśmiecających okupowany Zachodni Brzeg. Mogą uniemożliwiać Palestyńczykom pójście do szkoły lub pracy, zatrzymywać ciężarówki z towarami, w tym łatwo psującą się żywnością, przed dotarciem do miejsca przeznaczenia i utrudniać transport osób pilnie potrzebujących pomocy medycznej. Gospodarka palestyńska jest w pełni zależna od władz izraelskich, które często podejmują decyzje, które tłumią lub doprowadzają do bankructwa palestyńskich przedsiębiorstw.
Izraelscy żołnierze regularnie napadają na palestyńskie miasta i wsie na okupowanym Zachodnim Brzegu, włamując się do domów, aresztując Palestyńczyków, a czasami zabijając cywilów. Ponadto palestyńskie domy, ziemie i inna własność są atakowane, niszczone i przejmowane przez żydowskich osadników chronionych przez armię izraelską.
Przemoc wobec dzieci jest także codziennością. Izraelscy żołnierze atakowali dzieci palestyńskie podczas swoich regularnych ataków na okupowany Zachodni Brzeg, zabijając w ciągu ostatniego roku 165 osób. Wiele z nich jest także przetrzymywanych i wykorzystywanych, w tym seksualnie, przez izraelskich żołnierzy lub personel ośrodków zatrzymań. Palestyńskie dzieci, które spotkałem, opowiadały mi o izraelskich żołnierzach gaszących papierosy na ramionach, policzkach i innych częściach ciała.
W Gazie koszmary są jeszcze bardziej niewypowiedziane. Obecna oficjalna liczba ofiar śmiertelnych, wynosząca ponad 43 000, w żaden sposób nie odzwierciedla prawdziwej skali ludzkiego cierpienia i śmierci. Liczba ta nie obejmuje zgonów i obrażeń zmieniających życie lub schorzeń, na które obecnie są podatni Palestyńczycy z powodu izraelskich ograniczeń w zakresie żywności, podstawowych środków medycznych, takich jak sterylne materiały i antybiotyki, a także bardzo potrzebnych leków dla przewlekle chorych. Środowisko niekontrolowanych infekcji i niedożywienia to także wyrok śmierci dla wielu kobiet w ciąży i ich dzieci. Jest to w rzeczywistości równoznaczne z zapobieganiem porodom, co stanowi zbrodnię ludobójstwa.
W obliczu całkowitego odczłowieczenia Palestyńczyków przez Izrael, ale także przez jego sojuszników w amerykańskiej polityce i mediach, wielu Amerykanów czuje się oderwanych od tego, co dzieje się w Gazie i Palestynie jako całości. Ale prawda jest taka, że Amerykanie są także ofiarami wspieranej przez Amerykanów ludobójczej kampanii izraelskiej.
W Gazie i na Zachodnim Brzegu zginęło wielu Amerykanów pochodzenia palestyńskiego. Władze izraelskie nękały, arbitralnie aresztowały i biły Amerykanów oraz rutynowo odmawiały wjazdu amerykańskim misjom medycznym w Gazie i na Zachodnim Brzegu.
Nawet Amerykanie bez palestyńskiego pochodzenia byli prześladowani (łącznie ze mną), strzelano do nich i zabijano. Niedawno 26-letni Ayşenur Ezgi Eygi został zastrzelony przez izraelskiego snajpera w pobliżu Beita w Nablusie.
Na Zachodnim Brzegu obserwowałem, jak izraelscy żołnierze krzyczeli na Amerykanów i innych obcokrajowców, jak jednego z żołnierzy pocierano paszportami o genitalia, a następnie rzucono im w twarz, a także odmówiono im wjazdu na punktach kontrolnych.
Któregoś razu, czekając na przejście przez punkt kontrolny, nawiązałem rozmowę z izraelskim żołnierzem, który powiedział mi, że brał udział we wspólnych ćwiczeniach z policją w Ohio, gdzie wraz ze swoimi towarzyszami uczył procedur kontroli populacji i procedur wojskowych punktów kontrolnych okupacji do amerykańskich policjantów.
Zdziwiło mnie to, ale przypomniało mi, że nie tylko Stany Zjednoczone eksportują do Izraela technologie przemocy i śmierci, ale także na odwrót. Brutalne działania policji w USA, które w nieproporcjonalny sposób dotykają zmarginalizowane społeczności, zostały ukształtowane przez izraelskie doświadczenia kolonialnego ujarzmienia narodu palestyńskiego.
Rzeczywiście, wymiana wiedzy, idei, broni i danych wywiadowczych podtrzymuje dominację amerykańskiej struktury imperialnej oraz sprawowanie dominacji rasowej, kulturowej, gospodarczej i militarnej w USA, Izraelu i gdzie indziej na świecie.
Palestyńczycy uznają tę symbiozę i postrzegają Stany Zjednoczone jako równorzędnego partnera w swoim ucisku kolonialnym. Pewien amerykański lekarz opowiedział mi, jak pacjentka w Gazie wpadła w histerię, gdy zobaczyła amerykańską flagę na swoim fartuchu, a jej rodzina musiała ją unieruchomić, aby mógł ją operować bez znieczulenia z powodu niedostępności takich leków.
Nadszedł czas, aby Amerykanie również uznali, że bezwarunkowe wsparcie USA dla Izraela nie tylko rani i zabija Palestyńczyków, ale jest także szkodliwe dla ludności amerykańskiej. Administracja Joe Bidena-Kamali Harrisa zrobiła wszystko, co w jej mocy, aby stłumić sprzeciw wobec ludobójstwa w kraju, demonizując ruch propalestyński i okazując lekceważenie przerażającego wzrostu liczby przestępstw z nienawiści wobec arabskich i muzułmańskich Amerykanów.
Poprzez swoje działania przeciwko sądom międzynarodowym i Organizacji Narodów Zjednoczonych, a także stosowanie przymusu wobec innych państw aktywnie podważa międzynarodowy porządek prawny, co grozi wymazaniem skodyfikowanej koncepcji praw człowieka. Popieranie przez nią rasistowskiej, kolonialnej brutalności i zbrodni przeciwko ludzkości normalizuje te okrucieństwa i nieuchronnie będzie zachęcać do takiej przemocy wobec mniejszości i bezbronnych grup tutaj, w USA.
Byłem zaangażowany w głosowanie „bez zaangażowania” w prawyborach Demokratów i byłem jego aktywnym zwolennikiem, mając nadzieję, że może to skłonić obecną administrację do zmiany kursu wobec Izraela.
Jednak amerykański prezydent i wiceprezydent zignorowali wiadomość, którą wysłały im na początku tego roku setki tysięcy wyborców. Jako nowa kandydatka Demokratów Harris robiła wszystko, co w jej mocy, aby wyrazić swoje niezachwiane zaangażowanie na rzecz Izraela. Pozwoliła na kpiny i kpiny z wyborców i organizatorów Partii Demokratycznej, próbujących podnieść świadomość na temat Gazy, zamykała protestujących przeciwko ludobójstwu na wiecach i doprowadziła do wyrzucenia muzułmańskich Demokratów ze swoich wydarzeń.
Podczas październikowej imprezy w ratuszu Harris powiedział, że są ludzie, którym zależy na „tej kwestii”, ale zależy im także na „obniżeniu cen artykułów spożywczych”. Należę do tych, którym o wiele bardziej zależy na realnej możliwości całkowitego wymazania życia Palestyńczyków z Gazy niż na cenie żywności w USA.
5 listopada będę głosował przeciwko ludobójstwu i zrobię to nie tylko mając na uwadze trudną sytuację narodu palestyńskiego, ale także mając na uwadze los moich rodaków, Amerykanów. To akt miłości i troski, i jestem w to całkowicie zaangażowany.
Poglądy wyrażone w tym artykule są poglądami autora i niekoniecznie odzwierciedlają stanowisko redakcyjne Al Jazeery.