Kiedy 10 lat temu StudioCanal po raz pierwszy wprowadziło Paddingtona na duży ekran, było to ryzykowne. Zwiastun najdroższego filmu, jaki kiedykolwiek nakręciła francuska wytwórnia, nie zrobił wrażenia w Internecie, wielu określiło ten styl animacji jako odrażający, a Colina Firtha, który miał zagrać Paddingtona, zastąpił mniej znany aktor Ben Whishaw, co wzbudziło zainteresowanie fanów ukochany literacki niedźwiedź zdenerwowany.
Jednak podobnie jak sam Paddington film Paula Kinga stał się triumfem słabszych i pokochali go widzowie, krytycy i dział księgowości StudioCanal. Trzy lata później zatriumfował ponownie filmem Paddington 2, który pod wieloma względami jest technicznie najwspanialszym filmem, jaki kiedykolwiek powstał, i tchnął nowe życie w karierę Hugh Granta, który zagrał nikczemnego aktora teatralnego Phoenixa Buchanana. Teraz, siedem lat później, Paddington powraca na trzecią wycieczkę do Paddington w Peru, już nie jako słabszy, ale międzynarodowy skarb.
Patchworkowa fabuła
Stawka jest znacznie niższa niż w przypadku jego pierwszego czy drugiego występu, jest częścią rodziny Brownów od pełnej dekady, ma nowy brytyjski paszport i jest ukochanym członkiem cukierkowego ogrodu Windsor Gardens w londyńskiej dzielnicy Notting Hill . Największymi problemami, przed którymi staje rodzina Brownów, są: pan Brown (Hugh Bonneville), który musi uchodzić za osobę bardziej ryzykowną w pracy, rychły wyjazd Judy (Madeleine Harris) na uniwersytet oraz Jonathan (Samuel Joslin) spędzający zbyt dużo czasu w swoim pokój.
Paddington i pani Brown (Emily Mortimer zastępująca Sally Hawkins) chcą tylko, aby rodzina spędzała razem więcej czasu, więc kiedy Paddington dowiaduje się, że jego ukochana ciocia Lucy czuje się samotna w swoim domu spokojnej starości w Peru, oboje decydują, że już czas aby cała rodzina wybrała się w podróż do Ameryki Południowej, aby ją rozweselić.
Naturalnie, czeka ich więcej przygód niż tylko spotkanie rodzinne. Przybycie i odnalezienie zaginionej ciotki Lucy, po tym jak Matka Wielebna (Olivia Colman) mówi, że ukochana ciotka Paddingtona najwyraźniej udała się na „coś w rodzaju wyprawy”. Muszą więc wyruszyć w głąb Amazonii na łodzi Huntera Cabota (Antonio Banderas), aby spróbować ją uratować lub przynajmniej zwrócić jej okulary.
Jeśli pod względem fabuły brzmi to jak zawiły nonsens stanowiący tylko pretekst do ponownego zjednoczenia gangu, to dzieje się tak dlatego, że tak jest i jest to jeden z bardziej zagadkowych aspektów filmu, który siedem lat od ostatniej części może wymyślić jedynie mozaika urządzeń fabularnych.
Idealnie
Za twórcę tej historii przypisuje się Paulowi Kingowi, który wyreżyserował dwa pierwsze filmy (obok Simona Farnaby’ego i Marka Burtona), ale wydaje się, że film zaczął się od chwytliwego tytułu i zaczął się cofać, z główną tajemnicą, której rozwiązanie nie ma żadnego znaczenia. sens.
Odnosi się to szczególnie do Cabota Banderasa, zarówno pod względem motywów, jak i charakterystyki, a także jego relacji z dzielną córką Giną (Carla Tous). Podczas gdy Banderas wydaje się świetnie bawić postacią, która jest w połowie Augirre, Gniew Boży Wernera Herzoga, a w połowie panto baddie, w przeciwieństwie do pysznego złoczyńcy Granta z drugiego filmu, czasami przesadza i zmienia się w kreskówkowy i bezmyślne terytorium.
Na szczęście Colman w roli Matki Wielebnej jest doskonały, ma kilka asów w rękawie i przypomina nam, że „Pan postępuje w podejrzany sposób”. Śpiewa, gra na gitarze i tańczy podczas cudownie głupiego utworu muzycznego, ale równie czarujący okazuje się podczas odgrywania scen na dwie ręce ze zdumioną panią Bird (Julie Walters), która towarzyszy Brownom w ich podróży.
Wysoka poprzeczka
Podczas gdy czas spędzony z Colman i jej innymi zakonnicami w domu spokojnej starości to najzabawniejsze i najzabawniejsze momenty w filmie, pełne gagów w tle i dowcipnych wersów, amazońskie wybryki są radosne, ale w porównaniu z nimi wydają się nieco konwencjonalne. Scenografia akcji rozgrywająca się na łodziach, samolotach i ruinach Inków jest energiczna, ale przewidywalna, a oglądanie Paddingtona walczącego z wsiadaniem do hamaka jest uroczą komedią fizyczną, nie można powstrzymać się od tęsknoty za kolejnym musicalem opartym na zakonnicach numer do zamanifestowania.
Warto również zauważyć, że pomimo tytułu film wydaje się wyraźnie nieperuwiański. Nie ma tu żadnych peruwiańskich postaci (chyba, że liczyć niedźwiedzie) i choć film w zaskakująco brutalnym montażu nawiązuje do poprzednich okropności plądrowania hiszpańskich kolonizatorów, wciąż niepokojącą zmianą jest fakt, że w Londynie na ekranie jest więcej kolorowych ludzi niż w rzeczywistości. jest w Ameryce Południowej.
Ale to już coś mówi, że poziom filmów Paddingtona jest tak wysoki, stwierdzenie, że ten film jest najsłabszym filmem, to trochę tak, jakby nazwać Machu Pichu siódmym co do wielkości cudem świata.
Pomijając zawiłą fabułę i problematyczne wybory obsady, czas spędzony z niedźwiedziem uwielbiającym marmoladę Whishawa jest więcej niż warty zachodu. Kiedy pani Brown ubolewa, że chce po prostu spędzić razem więcej czasu, prawie burzy to czwartą ścianę, niezależnie od tego, czy dzieje się to w „najgłębszym, najciemniejszym Peru”, w zachodnim Londynie, czy w sali bingo w domu spokojnej starości dla niedźwiedzi, rodzina Paddingtona jest nieskończenie łatwa kochać. Bez względu na to, co będą dalej robić i dokąd pójdą, możemy mieć tylko nadzieję, że nie minie kolejnych długich siedmiu lat, zanim ponownie się z nimi połączymy.
„Paddington w Peru” trafi do kin w Wielkiej Brytanii 8 listopada, a w przyszłym roku trafi do kin w USA – 17 stycznia.
Aby uzyskać więcej informacji, zapoznaj się z naszym przewodnikiem po nadchodzących filmach, które znajdą się na Twojej liście do obejrzenia.