Tegoroczne występy Moisesa Caicedo w Chelsea rozwiały wątpliwości dotyczące kwoty transferu wynoszącej 115 milionów funtów

Nikt nie powinien już kwestionować kwoty transferowej, jaką Chelsea zapłaciła za Moisesa Caicedo.

Znaczenie Caicedo dla Chelsea było jednym z głównych tematów konferencji prasowej Enzo Maresca po niedzielnym remisie 1:1 z Manchesterem United. Kiedy strzelisz gola takiego, jak Caicedo – pierwszego woleja prawą nogą od krawędzi pola karnego w dolny róg – wtedy zawsze będziesz tematem rozmów.

Międzynarodowy pomocnik z Ekwadoru nie został kupiony przez Chelsea z Brighton za rekordową kwotę 115 milionów funtów Premier League (148,8 miliona dolarów przy obecnym kursie wymiany) w sierpniu 2023 roku ze względu na jego umiejętność trafiania do siatki, chociaż obejrzenie tego uderzenia było warte kosztu biletu na mecz podobnie jak jego „lob Davida Beckhama” przeciwko Bournemouth w maju. Nie, główną motywacją Chelsea w przyciąganiu Caicedo na Stamford Bridge jest to, aby przez następną dekadę był niezłomnym zawodnikiem defensywy.

Nikt nie zaprzeczy, że suma pieniędzy, jaką za niego zapłacono, była nadzwyczajna. Nieprzekonujący początek kariery Caicedo w Chelsea, w tym oddanie piłki podczas przygotowań zwycięzcy Nottingham Forest na Stamford Bridge 14 miesięcy temu, sprawiło, że zadanie pozyskania krytyków i społeczności piłkarskiej stało się jeszcze trudniejsze. Pogarszająca się forma i kondycja partnera pomocnika Enzo Fernandeza, poprzedniego rekordowego zakupu Chelsea (za 106 milionów funtów) sprzed siedmiu miesięcy, również nie pomogły jego sprawie.

Co nieuniknione, Caicedo jest porównywany niekorzystnie do innego pomocnika, który przekroczył barierę 100 milionów funtów w tym samym oknie transferowym, co swoim głośnym transferem. Wpływ Declana Rice’a na Arsenal po jego odejściu z West Ham (100 milionów funtów plus 5 milionów funtów dodatków) był bardziej natychmiastowy i widoczny. Jego występy pomogły londyńskim rywalom Chelsea w zeszłym sezonie doprowadzić Manchester City bardzo blisko wyścigu o tytuł i słusznie zebrali za to wiele pochwał. Ujmując to w ten sposób, mimo że nie miał medalu do pokazania za swoje wysiłki w sezonie 2023-24, nie słyszałeś, żeby wiele osób kwestionowało, czy po kilku miesiącach w koszulce Arsenalu był dobrym nabytkiem, i nadal tak nie jest.


Caicedo świętuje swoją bramkę na Old Trafford (Michael Regan/Getty Images)

Ale to, że Chelsea nie walczyła jeszcze o Premier League (w maju zajęła szóste miejsce) i wydaje się mało prawdopodobne, że tym razem ponownie to zrobi, nie oznacza, że ​​Caicedo nie powinien teraz cieszyć się takim samym szacunkiem, na jaki zapracował Rice.

Forma Caicedo w tym roku kalendarzowym była na bardzo wysokim poziomie, z tygodnia na tydzień rosła jego postawa i pewność siebie w koszulce Chelsea, najpierw pod wodzą Mauricio Pochettino, a teraz pod wodzą Enzo Mareski.

Stał się najbardziej zaufanym zawodnikiem w szatni. Żaden zawodnik Chelsea od początku poprzedniego sezonu nie rozegrał więcej niż 3760 minut w Premier League ani nie rozegrał większej liczby występów (43 starty i dwa w roli rezerwowego). Pod względem minut jego najbliższymi rywalami są Nicolas Jackson (3596) i Cole Palmer (3485). Tymczasem Fernandez, który musiał myśleć, że może zostać the kluczowa postać pomocnika Chelsea, traci przewagę w 2804 minucie. Reprezentant Argentyny będzie miał wkrótce trudności z odrobieniem straty, ponieważ przez trzy kolejne mecze ligowe zasiadał na ławce rezerwowych. Zamiast tego faworyzowano Romeo Lavię.

Powrót do Caicedo. Tylko jedna lista statystyk, która pojawiła się wkrótce po tym, jak Chelsea opuściła Manchester United z punktem, który wyprzedziła Arsenal w tabeli pod względem różnicy bramek, dotyczyła tego, jak radził sobie on lepiej od Rice’a w pierwszych 10 meczach ligowych.

Istnieją inne dowody na wpływ 23-latka. Jego trzy odbiory na Old Trafford podniosły jego bilans w Premier League w sezonie 2024/25 do 35. Nikt nie ma więcej w dywizji. Zajmuje szóste miejsce pod względem przechwytów (17), ale łączna suma (przechwytów i odbiorów) stawia go przed wszystkimi innymi.

Być może jeszcze bardziej znaczące w świadomości fanów Chelsea jest odkrycie, że jego średnia liczba odbiorów i przechwytów na 90 minut w sezonie Premier League (5,2) jest dla klubu od czasu bardzo szanowanego N’Golo Kante (5,8) w 2020 r. 21.


Maresca rozmawia z Caicedo po meczu (Carl Recine/Getty Images)

Maresca uważa, żeby nie dać się za bardzo ponieść emocjom. Włoch na konferencji prasowej pominął pytanie, czy jego zdaniem Caicedo powinien być obecnie uważany za jednego z najlepszych pomocników w Premier League, obierając metodę zarządzania ludźmi, polegającą na podkreślaniu jakości całego składu, wymagając jednocześnie od Caicedo więcej na boisku. w tym samym czasie. Z pewnością jest jego wielbicielem, ale wierzy, że jeszcze wiele przed nim.

Powiedział: „Odkąd przyjechaliśmy, Moi radzi sobie fantastycznie. Powiedziałem w ciągu tygodnia, że ​​problemem Moi i Enzo – tego typu zawodników – są prawdopodobnie duże pieniądze, które klub płaci. Każdy oczekuje od nich, że będą najlepsi, ale są ludźmi i to jest normalne. Moi bardzo się poprawia. Spędzamy czas z nim i resztą, aby je ulepszyć.

„Przez większość czasu w piłce nożnej jeden plus jeden nie zawsze równa się dwa. To, że był tak dobry w Brighton, nie oznacza, że ​​będzie równie dobry w Chelsea. Potrzebuje więcej czasu; musi się dostosować.

„Chelsea to duży klub, jeden z najlepszych na świecie, więc wywarcie wpływu nie jest łatwe. Kiedy dołączają do Chelsea za duże pieniądze, ludzie myślą, że tu przybędą i będą najlepsi, ale dlatego powiedziałem, że jeden plus jeden nie równa się dwa.

Maresca może nie być skłonny do zbytniego budowania Caicedo ze względu na tak wczesną fazę jego panowania i do końca sezonu jeszcze osiem miesięcy (ze względu na Klubowe Mistrzostwa Świata). Jednak czyny mówią głośniej niż słowa i Maresca najwyraźniej postrzega go jako gracza, bez którego nie może się obejść.

(Zdjęcie na górze: Carl Recine/Getty Images)



Zrodlo